Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniecznego nie da się podrobić

Jolanta Ciosek
Zygmunt Konieczny - kompozytor muzyki teatralnej i filmowej oraz dzieł oratoryjnych
Zygmunt Konieczny - kompozytor muzyki teatralnej i filmowej oraz dzieł oratoryjnych Fot. archiwum
Sylwetka. Osiemdziesiąte urodziny Zygmunta Koniecznego. Powiadają, że bez niego Kraków byłby jak bez wieży Mariackiej. I, że trzeba koniecznie postawić mu w mieście pomnik. Kolumnę Zygmunta.

Ktoś powiedział: powinno mu się postawić w Krakowie Kolumnę Zygmunta. Za jego talent, wdzięk, urok osobisty, niezliczone chwile wzruszeń, jakimi nas obdarza od ponad 50 lat dzięki genialnym kompozycjom. A do postawienia kolumny jest w tym roku okazja wyjątkowa: Zygmunt Konieczny, bez którego Kraków byłby niczym bez wieży Mariackiej, skończył właśnie osiemdziesiąt lat.

Wspaniały artysta, cudowny człowiek. Miłośnik porannej gimnastyki i czystej wódeczki, długich nocnych rozmów i spania przy otwartym oknie. Wielki kibic Cracovii, lubi życie towarzyskie i pracę w domowym zaciszu. Tyle o kompozytorze znajomi i przyjaciele. Choć mogliby więcej i więcej.

Kompozytor wszechstronny

Od lat 50. współpracował z Piwnicą pod Baranami. To jego kompozycje stworzyły m.in. Ewę Demarczyk - Czarnego Anioła i Annę Szałapak - Białego Anioła. Jest kompozytorem wszechstronnym. Pisze piosenki, muzykę filmową i teatralną. Stworzył piosenki, w których tekst był co najmniej tak ważny jak muzyka. Nigdy nie pisał muzyki do tekstu, zawsze go muzycznie interpretował. Nie ilustrował, a interpretował właśnie.

Któż mógłby lepiej poznać Mistrza jak nie Piotr Skrzynecki, twórca Piwnicy pod Baranami, który tak wspominał przed laty: „Zygmunt jest dla mnie swoistym fenomenem. Nie tylko dla mnie, wszyscy o tym wiemy. Ale ja bardzo lubię czytać wiersze. Podsuwałem mu rozmaite poematy. Takie różne, od liryki do szaleństwa. I on zawsze wszystko z tych wierszy świetnie rozumiał. Wszystko. Jest człowiekiem dość skomplikowanym, złożonym.

To nie jest prosty człowiek. Jest gwałtowny, namiętny, liryczny, trochę sentymentalny. Wydaje mi się bardzo rozbudowany ambicjonalnie. I dlatego emocje, które przecież w każdej poezji istnieją - trafiały do niego. On potrafi dźwiękowo zrealizować to, co się dzieje w poezji. Na przykład w »Wierszach wojennych« zrobił collage tekstów. Z jego muzyką teksty te oddawały nawet nie Baczyńskiego samego, ale historię, którą opowiadał. Zygmunt potrafił to zrobić genialnie, tak, że się rozumie i Baczyńskiego, i tę jego piękną syntaksę wierszy. Albo »Ta nasz młodość«: tu dość naiwny wiersz, dość przeciętny został przez jego muzykę podniesiony tak wysoko. Jak jakiś świetlisty hymn. Dla nas, przynajmniej dla mnie, obecność Zygmunta w Piwnicy jest obecnością Anioła.”

Wyspiański i Konieczny

Jest twórcą silnie osadzonym w tradycjach Krakowa, bardzo bliska jest mu twórczość Wyspiańskiego, któremu poświęcił album płytowy „Wyspiański według Koniecznego”, w którym śpiewane są wiersze Wyspiańskiego, a także jest muzyka teatralna do realizowanych przez kompozytora tytułów dramatów Wyspiańskiego.

- Wyrastam z kultury krakowskiej przełomu XIX i XX stulecia. Moja muzyka czerpie z melodii tutejszego folkloru miejskiego, w szczególności żydowskich pieśni Mordechaja Gebirtiga oraz onirycznego, opętańczego klimatu płócien Malczewskiego. Wyspiański jest mi jednak szczególnie bliski jako twórca dążący do sztuki syntetycznej. Muzyczność oraz plastyczność jego dramatów niezwykle inspiruje - mówił artysta w jednym z wywiadów.

Postać wybitna

Zygmunt Konieczny - kompozytor muzyki teatralnej i filmowej oraz piosenek literackich i dzieł oratoryjnych. Ukończył krakowską Akademię Muzyczną na Wydziale Kompozycji. Debiutował w kabarecie „Piwnica pod Baranami”. Komponował wiele piosenek dla wykonawców Piwnicy, a przede wszystkim dla Ewy Demarczyk. Współpracuje z wieloma słynnymi teatrami i reżyserami, Teatrem Telewizji, wybitnymi realizatorami filmów fabularnych, krótkometrażowych i telewizyjnych. Wybitna postać świata muzyki, teatru i filmu, człowiek skromny, towarzyski i pogodny. W książce - rozmowie zatytułowanej „Ciągle szukam tamtej trąbki” wspomina lata szkolne, początki, sukcesy i porażki „Piwnicy pod Baranami”, dzieli się swoją fascynacją muzyką i światem filmu, opisuje przyjaciół i ukochany Kraków, wciąga nas w magię teatru i czar swoich literackich piosenek.

Audiencja w barze

„Zygmunt jest wielki. Tak, Konieczny jest gigantem, a mimo to dość łatwo jest myśleć, mówić i pisać o nim jak o zwykłym człowieku. Bo Zygmunt nie przygląda się swojemu geniuszowi, nie wystawia go na widok inaczej niż w... muzyce, nie obnosi z ostentacją po salonach, nie nadyma się, nie fuka, nie robi kabotyńskich min. Poznałem Zygmunta jeszcze jako student Szkoły Filmowej w Łodzi. Skorzystałem z jego pobytów w łódzkiej Wytwórni Filmów Oświatowych i wyprosiłem audiencję. Nie było trudno. Audiencja odbyła się w barze. W rezultacie przyjętych tam uzgodnień spotkaliśmy się wkrótce przy moim debiucie fabularnym” - mówił o kompozytorze Jan Jakub Kolski, reżyser.

Chodząca szlachetność

- Zygmunta znam od wielu lat i mogę powiedzieć jedno: on jest chodzącą szlachetnością. Prawy, uczciwy, lojalny w przyjaźni, idealista, który w życiu kieruje się określonymi zasadami wynikającymi z dekalogu. Chroni swą prywatność, jest taktowny i do bólu pracowity - mówi mi Wiktor Herzig, wieloletni dyrektor Teatru im. Juliusza Słowackiego.

Niezmordowany

Trudno zliczyć kompozycje Zygmunta Koniecznego, wśród których są nie tylko genialne piosenki Ewy Demarczyk. Stworzył niezwykłą muzykę do spektakli Konrada Swinarskiego, Andrzeja Wajdy, Jerzego Jarockiego ze słynnymi „Dziadami” i „Wyzwoleniem” na czele. Muzykę filmową, podobnie jak i teatralną czy estradową, kompozytor tworzy zawsze w zgodzie z literą oraz duchem tekstu - scenariusza czy utworu scenicznego. W ścisłej współpracy z reżyserem i w porozumieniu z innymi twórcami, a zwłaszcza wykonawcami, nie tylko partii solowych. Zawsze niezmordowany w podejmowaniu licznych prób, żeby uzyskać jak najdoskonalszy finalny efekt. Wszechstronność kompozytora daje się zauważyć na każdym kroku.

Potworny egoista

„Kiedy komponuję muzykę, myślę wyłącznie o sobie - mówi kompozytor w jednym z wywiadów. - „Jak każdy artysta jestem potwornym egoistą. To naturalne i nie wstydzę się tego. Komponuję tak, jak czuję. To ryzykowne, bo może mi się jedynie wydaje, że coś jest dobre. Oczywiście zawsze czekam na reakcję publiczności, choć staram się jej nie ulegać.

Przyznam, że kiedyś poddałem się ocenom widzów. Jeden z moich utworów został bardzo mocno skrytykowany. Po tym incydencie wycofałem się z tak ostrego taktowania muzyki, jednak po jakimś czasie opamiętałem się i znowu zacząłem tworzyć zgodnie ze swoim gustem. Nie mam żadnych mistrzów, autorytetów z dziedziny muzyki. Wydaje mi się, że kiedy jakiś kompozytor powołuje się na innego kompozytora, to znaczy, że jest artystycznie zależny, czerpie od swoich mistrzów, a czasami po prostu ich naśladuje. A mnie wtórność nie interesuje”.

„Muzykę Koniecznego rozpoznajemy po kilku taktach, a nieudane próby naśladownictwa jego stylu, rażą swoim dyletanctwem. Koniecznego nie da się podrobić. Drogą wieloletnich poszukiwań wykształcił on swój niepowtarzalny język muzyczny” - pisze jeden z krytyków.

Pomimo wielu nagród jakimi obsypano kompozytora jest on zadziwiająco skromny, a sława nie przytłacza go wcale. Może to wyniesiona z kabaretu umiejętność spojrzenia na siebie z dystansem, a może poczucie pokory wobec tego, czemu się naprawdę służy - sztuce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski