Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konkurs filmowy w Gdyni eksploduje niejedną petardą

Urszula Wolak
mat. pras.
Wydarzenie. 42. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych może stanowić nowe otwarcie w rodzimej kinematografii. Wszystko dlatego, że w Konkursie Głównym rządzą debiutanci.

- W tym zawodzie nie ma chyba niczego lepszego niż odkrywanie nowych nazwisk reżyserskich, albo towarzyszenie narodzinom talentów. To się najczęściej czuje od razu. Że znowu pojawił się w polskim kinie ktoś, kto ma siłę. Uderzy nie raz - stwierdza Łukasz Maciejewski, krytyk filmowy, który związany jest zawodowo z 42. FPFF.

Obok znanych nazwisk w konkursie w Gdyni (wśród których znalazła się m.in. Agnieszka Holland z „Pokotem”, Katarzyna Adamik z „Amokiem”, Maria Sadowska ze „Sztuką kochania. Historią Michaliny Wisłockiej” oraz Joanna i Krzysztof Krauze z „Ptaki śpiewają w Kigali”) zobaczymy wiele dzieł debiutantów.

- To może wskazywać na otwartość selekcjonerów. Budzi też naszą ciekawość i rozpala nadzieję na to, że zobaczymy interesujące dzieła choćby na miarę ostatnich dokonań młodych, polskich filmowców. Wśród nich jest Agnieszka Smoczyńska, która podbiła świat swoimi wywrotowymi „Córkami dancingu” czy Kuba Czekaj zaskakujący w „Baby Bump” i „Królewiczu Olch” - mówi dr Sebastian Jagielski, filmoznawca, historyk filmu polskiego, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Łukasz Maciejewski wymienia trzy tytuły, o których na pewno będzie głośno po festiwalu w Gdyni. Są to: „Atak paniki” Pawła Maślony, „Cicha noc” Piotra Domalewskiego i „Wieża. Jasny dzień” Jagody Szelc. - Paweł Maślona brawurowo panuje nad skomplikowanym instrumentarium narracyjnym ani razu nie wypadając z rytmu. W tej orkiestrze pierwsze skrzypce grają jednak aktorzy: na samolotowe partie duetu Dorota Segda i Artur Żmijewski nie mogłem się wprost doczekać - mówi Łukasz Maciejewski.

Dla krytyka odkryciem jest także „Cicha noc”. - Kameralna, wyciszona, czuje się w niej bicie serca reżysera. Opowiada buntem i czułością o miejscu, z którego zawsze chciało się uciec, ale pozostawia w nas niezatarte znamię - stwierdza krytyk.

Objawieniem może się również okazać dzieło, które wyszło spod kobiecej ręki, czyli „Wieża. Jasny dzień.” - Jagoda Szelc - debiutantka ustawia refrenowo schemat polskiego rodzinnego święta z perwersyjną demonologią. Ten film ma niebywałą aurę, pulsuje rytmem czegoś pierwotnego, dzikiego, atawistycznego. Jest szatańsko fascynujący - twierdzi Maciejewski.

Były dyrektor artystyczny festiwalu Michał Oleszczyk przyznaje, że po obejrzeniu „Wieży. Jasnego dnia” pomyślał: „To będzie petarda festiwalu”. - Uważam film Szelc za jeden z najoryginalniejszych debiutów ostatnich lat w polskim kinie. Jego pokaz będzie wielkim wydarzeniem - ocenia Oleszczyk.

WIDEO: Festiwal Netia Off Camera - gwiazdy kina na wyciągnięcie ręki

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski