Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrakt w kieszeni

Rozmawiał Jacek Żukowski
Tomasz Marczyński jest wysokiej formie, najlepszej od trzech lat
Tomasz Marczyński jest wysokiej formie, najlepszej od trzech lat FOT. WOJCIECH MATUSIK
Rozmowa z TOMASZEM MARCZYŃSKIM, kolarzem grupy Torku, wychowankiem Krakusa.

– Zajął Pan 8. miejsce w wyścigu Dookoła Turcji, jest Pan zadowolony?

– Powiedzmy, że jest OK, ale wiem, że mogło być dużo lepiej. Wynik jest jednak dobry.

– Przed startem miejsce w pierwszej „10” wziąłby Pan w ciemno?

– Nie, liczyłem na pierwszą piątkę. Do 6. miejsca brakło mi trzech sekund. 5. miejsce byłoby osiągalne, ale pięć dni bez roweru, jakie miałem z uwagi na chorobę przed wyścigiem, odbiły się na moim starcie, zwłaszcza na ciężkich etapach.

– Szefostwo grupy Torku Sekerspor jest zadowolone z Pana postawy?

– Tak, to był dla nich najważniejszy wyścig w tym sezonie.

– Gdzie Pan stracił szansę na wyższą lokatę?

– Na każdym etapie można było odrabiać sekundy, bądź tracić. Za dużo straciłem na pierwszym z cięższych etapów. Potem odrobiłem kilka sekund. W ostatnim dniu skorzystałem na kraksie Davida Rebellina i awansowałem o jedno miejsce. Byłem liderem grupy, a koledzy tę pracę, którą mieli dla mnie wykonać – zrobili.

Na końcówkach musiałem sobie już radzić sam. Przed startem grupa miała pracować albo na mnie, albo na Belga Kevina Seedraeyersa. Ale on stracił dużo czasu na pierwszym trudnym etapie i od tej pory wszystko było podporządkowane mojemu wynikowi.

– Dawno nie miał Pan tak dobrej passy – wygrana w wyścigu Dookoła Maroka, teraz niezłe miejsce w Turcji.
– Tak, ten rok jest rzeczywiście dla mnie bardzo udany. Trzy wygrane etapy i „generalka” w Maroku, forma zwyżkuje. Oprócz wygranej klasyfikacji górskiej dwa razy na TdP, to od czasów 13. lokaty w Vuelcie Espana w 2012 r. nie miałem równie cennego wyniku.

– Związał się Pan z grupą rocznym kontraktem. Czy takim dobrym występem zapewnił sobie Pan umowę na przyszłość?

– Myślę, że tak. Jeśli tylko będę chciał, to miejsce w ekipie mam pewne.

– Będziecie startować jeszcze w jakichś poważnych wyścigach w tym roku?

– Jeszcze w dwóch, przede wszystkim Tour of Hainan w Chinach, w drugiej połowie roku.

– Ma Pan teraz trochę wolnego?

– Po kilku spokojniejszych dniach chcę pojechać dwa wyścigi etapowe w Turcji i z końcem czerwca mistrzostwa Polski, potem zrobię sobie przerwę. Na razie jestem w Polsce, chcę przy okazji spotkać się z Rafałem Majką.

– Pana była ekipa CCC Polkowice jedzie na Giro d’Italia. Nie żal Panu, że nie jeździ już w barwach „pomarańczowych?

– Nie, w ogóle. Cieszę się, że tak się to wszystko potoczyło, że jestem w nowej ekipie, gdzie czuję sie dużo lepiej. Wyszło mi to generalnie na dobre. Jechałem już Giro, wiem co to za wyścig.

– Widzi Pan szansę przed którymś z kolarzy CCC?

- Jak trafi się ucieczka, ktoś się w nią zabierze, to wtedy tak, ale żeby walczyli w generalnej klasyfikacji, to nie. Może pokażą się Maciej Paterski czy Marek Rutkiewicz? Albo ktoś inny z ekipy.

– Myśli Pan o Tour de Pologne? Znajdzie uznanie w oczach Piotra Wadeckiego, selekcjonera kadry, trenera CCC?

– Nie mamy żadnego kontaktu odkąd odszedłem z grupy. Myślę, że wszystko zależy od wyników. Jak będę w dobrej formie, to powinienem znaleźć się w składzie kadry.

– Jaka jest atmosfera w grupie tureckiej? Pewnie niewielu jest obcokrajowców?

– Tak, jest nas trójka. Obowiązuje język angielski. Jakoś dogadujemy się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski