Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrola wydatków wyborczych to fikcja

Grzegorz Skowron, Piotr Tymczak
Archiwum
Kontrowersje. W gazetce jednej z krakowskich dzielnic, wydawanej za publiczne pieniądze, ukazał się długi wywiad z kandydatem na posła Grzegorzem Lipcem z PO.

Przy okazji każdych wyborów aż roi się od przypadków omijania przepisów o finansowaniu kampanii wyborczej. Wynajmowanie za grosze sal na wiece i spotkania, rozlepianie setek plakatów, na które nie ma faktur, występowanie w reklamach, które teoretycznie nie są związane z kampanią, nowe, bezpłatne gazetki, też niby nie wyborcze, które znikają z rynku po zakończeniu kampanii.

Nie powinien więc dziwić wywiad szefa Platformy Obywatelskiej w Krakowie i Małopolsce Grzegorza Lipca, kandydata na posła, który ukazał się w najnowszym biuletynie Dzielnicy III Prądnik Czerwony. Nakład - 8 tys. egzemplarzy, koszty - ponad 5 tys. zł. Oczywiście z budżetu dzielnicy. - Jeżeli ktoś zwraca się do mnie z prośbą o wywiad, to go udzielam - tłumaczy Grzegorz Lipiec, zaznaczając, że w gazetce nie ma ani jednego słowa o kampanii wyborczej. A tym zwracającym się o rozmowę był Mateusz Drożdż, członek PO, a więc w strukturach partyjnych podległy Lipcowi.

Dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, przypomina, że przykłady omijania przepisów o finansowaniu kampanii idą z samej góry. - W kampanii w 2005 roku wisiały plakaty reklamujące książkę o Donaldzie Tusku, w 2011 roku w ten sam sposób zachęcano do kupna książki o Jarosławie Kaczyńskim - przypomina dr Flis. Na plakatach były wizerunki polityków, nie było ani słowa o toczącej się akurat kampanii. - W obu przypadkach taka taktyka okazała się nieskuteczna, przegrali - przestrzega Jarosław Flis.

Jednak większość kandydatów nic sobie z tego nie robi. Posłanka Lidia Gądek z PO w sierpniu wywiesiła w Krakowie billboardy z własnym wizerunkiem i napisem „Po pierwsze profilaktyka”. Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło przed referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych mówiła w spotach emitowanych w telewizji o pytaniach, które zgłosiła prezydentowi Andrzejowi Dudzie, które nie miały nic wspólnego z wrześniowym głosowaniem. A sam Andrzej Duda w grudniu ubiegłego roku składał z ekranów telewizora życzenia wszystkim Polakom, by zaistnieć w ich świadomości.

Mistrzem w omijaniu limitów jest Łukasz Gibała, obecny kandydat na senatora. Jeszcze jako poseł prowadził kosztowne kampanie na rzecz Krakowa, które były jego promocją. Gdy był w PO, wydawał wielokrotnie więcej niż wynosił przysługujący mu limit, tłumacząc, że swoje limity oddali mu koledzy z listy. Latem tego roku jako jeden z nielicznych prowadził intensywną kampanię referendalną, która ma dać mu grunt pod obecną rywalizację o Senat.

- Ktoś drukuje 500 plakatów, oficjalnie płaci za 100, wynajmuje 5 billboardów, oficjalnie 3. Sposoby na ominięcie przepisów można by wymieniać bez końca - przyznaje prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista. Wprawdzie takie działania nazywa patologią, ale dodaje, że i tak wiele zrobiono dla ucywilizowania finansowania kampanii. - Problem w tym, że kontrola Państwowej Komisji Wyborczej polega tylko na sprawdzeniu, czy zgadzają się liczby, a nie ma sprawdzenia zasadności czy gospodarności wydatków - mówi prof. Chmaj.

Jarosław Flis dodaje, że także organy ścigania nie potrafią egzekwować obecnych przepisów o finansowaniu kampanii. - Nie słyszałem jeszcze o tym, by kogoś skazano za ich złamanie - mówi. I przypomina, że gdy po poprzedniej kampanii urzędnicy miejscy zwrócili się do jednego z kandydatów, by zapłacił za nielegalnie rozwieszone plakaty, ten tłumaczył, że mu je skradziono. - I urzędnicy uznali, że złodziej altruista je rozwiesił - drwi dr. Flis.

Jak ominąć przepisy o finansowaniu kampanii? Wystarczy być sąsiadem

Wśród mieszkańców Dzielnicy III Prądnik Czerwony wzburzenie wywołał wywiad z Grzegorzem Lipcem, jaki ukazał się w dzielnicowym biuletynie.

Lipiec jest tam przedstawiony jako wiceprzewodniczący Sejmiku Małopolskiego. To także szef małopolskiej PO, ale i kandydat na posła z listy tej partii.

Biuletyn jest wydawany za publiczne pieniądze. Koszt jednego numeru (8 tys. egzemplarzy) to ponad 5 tys. zł. Wywiad przeprowadził członek PO, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy III Mateusz Drożdż, a materiał zatwierdziła przewodnicząca Aniela Pazurkiewicz, również z PO, redaktor naczelna biuletynu, która nie kryje, że jest wśród osób popierających kandydaturę Lipca.

Już tytuł wywiadu „Wiceprzewodniczący Sejmiku Grzegorz Lipiec jest naszym sąsiadem” zdradza, że rozmówca nie jest mieszkańcem Dzielnicy III. Dla uzasadnienia rozmowy w pierwszym pytania Mateusz Drożdż podkreśla: „Jest Pan naszym bliskim sąsiadem i z tego, co wiem, to często nas Pan odwiedza”.

Grzegorz Lipiec odpowiada: „Mieszkam na Żabińcu, czyli tuż obok granicy między oboma Prądnikami, a Dzielnica III jest tym miejscem w Krakowie, które wyjątkowo często udaje mi się odwiedzać. Mam tam swoją ulubioną restaurację - >Biesiadę<, gdzie często się stołuję. Mam też tam wielu przyjaciół na Olszy II i na Prądniku Czerwonym. Sam zresztą kiedyś mieszkałem przez kilka miesięcy przy ul. Zaułek Wileński. Dobrze się czuję w tej sąsiedniej części miasta”.

Tak Grzegorz Lipiec, jak i Aniela Pazurkiewicz oraz Mateusz Drożdż nie widzą nic zdrożnego w tym, że wywiad ukazał się w czasie kampanii wyborczej. Zwracają uwagę, że nie ma w nim ani słowa o Platformie i o tym, że Grzegorz Lipiec jest kandydatem na posła.

- Jeżeli ktoś zwraca się do mnie z prośbą o wywiad, to go udzielam. Zaznaczyłem jednak, że nie będę rozmawiał o kampanii i kwestiach związanych z wyborami - podkreśla Grzegorz Lipiec. W wywiadzie opowiada m.in. o zaangażowaniu w walkę ze smogiem i potrzebie rozwiązania problemów Prądnika.

- Umieszczanie takich wywiadów w okresie kampanii wyborczej w gazetach wydawanych za publiczne pieniądze to przykre, haniebne - komentuje Józef Pilch, miejski radny PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski