Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersji było co niemiara

BOCH
Krzysztof Domagalski (Jutrzenka, z lewej) i Paweł Jaroszyński FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Krzysztof Domagalski (Jutrzenka, z lewej) i Paweł Jaroszyński FOT. ANDRZEJ BANAŚ
IV LIGA, GRUPA ZACHODNIA. Trener Jutrzenki: - To nie pierwszy mecz, w którym robi nam się krzywdę. Cracovia II - Jutrzenka Giebułtów 1:1 (0:0)

Krzysztof Domagalski (Jutrzenka, z lewej) i Paweł Jaroszyński FOT. ANDRZEJ BANAŚ

0:1 Wojdała 52, 1:1 Wzorek 90+5.

Sędziował: Janusz Krupnik (Chrzanów). Żółta kartka: Nocoń. Widzów: 200.

Cracovia II: Skrzeszewski - Czernecki (88 Wzorek), Duszyk, Kuligowski, Jaroszyński - Kapustka (75 Darowski), Zieliński, Kłusek - Krasucki (65 Kotwica), Szewczyk, Pająk.

Jutrzenka: Mucha - Kupiec, Powroźnik, Kowalczyk, Nocoń - Kiełb, Wtorek, Tabak, Domagalski (81 Kozub), Szaroń (86 Łysek) - Wojdała.

- Z pewnymi rzeczami nie da się, k..., wygrać! Pewni ludzie są bezkarni i mogą robić, co chcą. Każdy chyba wie, o czym mówię - grzmiał po meczu trener Jutrzenki Jan Cyniewski.

A jeśli ktoś nie wie, to spieszymy wyjaśnić. Opiekun giebułtowian miał na myśli ostatnią akcję meczu, w której, po dośrodkowaniu Kłuska z rzutu wolnego i zgraniu piłki głową przez Pająka, Wzorek znalazł się z futbolówką tuż przed bramką i doprowadził do wyrównania. Po wznowieniu gry od środka arbiter zarządził koniec spotkania.

Gracze Jutrzenki sygnalizowali sędziemu pozycję spaloną rywala, ale wydaje się, że byli w błędzie. Więcej pretensji powinni mieć o czas, w którym stracili zwycięstwo: Wzorek trafił do siatki w 95 minucie gry, podczas gdy regulaminowy czas został przedłużony o cztery minuty.

Nie zapomniał o tym trener Cyniewski: - To nie pierwszy mecz, w którym robi się nam krzywdę. Mam wrażenie, że gralibyśmy dopóki Cracovia nie strzeliłaby wyrównującej bramki. Bo graliśmy w nieskończoność. Dla mnie to niezrozumiałe!

Jutrzenka sama sobie może być jednak winna, że w końcowych minutach nieskutecznie broniła tylko jednobramkowego prowadzenia. Dość powiedzieć, że najlepszym graczem rezerw Cracovii był w tym meczu bramkarz Skrzeszewski, który w I połowie wyszedł obronną ręką z dwóch sytuacji sam na sam z Wojdałą. Do tego pewnie obronił mocny strzał Szaronia z linii pola karnego.

W 52 min Wojdała zgodnie z regułą do trzech razy sztuka wygrał kolejny pojedynek oko w oko ze Skrzeszewskim. Tym razem jednak nie próbował uderzać obok bramkarza rywali, tylko ominął go i ulokował piłkę w pustej bramce. A sytuację napastnikowi gości stworzył nieudanym zagraniem przed własnym polem karnym Czernecki.

"Pasy", choć prowadziły grę i zgrabnie konstruowały atak pozycyjny, nie stwarzały sytuacji podbramkowych, a z biegiem czasu twardo grający, mocniejsi pod względem fizycznym piłkarze Jutrzenki zaczęli rozbijać nastoletnich krakowian.

- Moi zawodnicy mają odpowiednie umiejętności, ale przegrywają rywalizację pod względem fizycznym. Brakuje nam cwaniactwa, ogrania, ale to nabywa się z liczbą rozegranych meczów - twierdzi opiekun Cracovii II Stanisław Owca.

Krakowianie zremisowali w szczęśliwych okolicznościach, jednak po zimowej przerwie zaprezentowali się korzystnie pod względem stylu, nad którym pracowali w ostatnich miesiącach. Z drugiej strony popełniali te same grzechy, co pierwszy zespół "Pasów": nie wypracowali sobie wielu okazji podbramkowych i popełniali proste błędy przy wyprowadzeniu piłki sprzed pola karnego.
- Taka praca procentuje, a błędy będą się zdarzać, bo nauka kosztuje. Chcemy grać piłką, bo futbol nie polega na "waleniu" długich piłek i grze od przypadku do przypadku - przekonuje trener Owca.

MACIEJ KMITA

Świt Krzeszowice - Iskra Klecza 2:0 (1:0)

1:0 Chlipała 26, 2:0 Para 90+1.

Sędziował: Michał Matyjaszek (Oświęcim). Żółte kartki: Kaczkowski, Mucha - Woźniak, Rzeszutko, Kozioł, Kukieła, Witek, Niewidok. Widzów: 150.

Świt: Wróbel - Mucha, Strzeboński, Zgoda, Żywczak - Chlipała, Funek (62 Żmudka), Para, Kaczkowski (46 Calik), Kanclerz - Krzysiak (73 M. Marszałek).

Iskra: Kawaler - Kozioł, Drechny, Witek, Dudała - Rzeszutko, Wasilewski, Brózda (31 Pindel), Wysogląd (62 Niewidok), Kryjak - Woźniak (32 Kukieła).

Pierwszy gol padł po zagraniu określanym na krzeszowickich trybunach jako "wariant B", choć tym razem z innym zakończeniem. Po podaniu z rzutu rożnego jeden z zawodników gospodarzy przepuścił piłkę, a zza "16" uderzyć miał Strzeboński. Tyle że mu przeszkodzono. Goście jednak źle wybili piłkę, ta ostatecznie trafiła na siódmy metr do niepilnowanego Chlipały, który skorzystał z prezentu.

Iskra niby atakowała, ale bardzo nieporadnie (gospodarze lepiej rozgrywali piłkę, lecz brakowało ostatniego podania). Jedyną porządną okazję naodmienienie losów spotkania goście mieli w77 min. Wówczas płaskie uderzenie z18 m Wasilewskiego ztrudem obronił Wróbel.

Drugi gol był nietypowy. Golkiper Iskry Kawaler wkońcówce powędrował wpole karne Świtu narzut rożny. Nic nie wskórał, adotego pokontrze przyjezdni stracili gola. Para przebiegł zpiłką pół boiska, trafiając dopustej bramki.

ARTUR BOGACKI

Czarni Staniątki - Borek Kraków 1:0 (1:0)

1:0 Gawlik 10.

Sędziował: Mateusz Czerwień (Myślenice). Żółte kartki: Małajowicz - Popowicz, Jańczyk, Bagnicki. Widzów: 50.

Czarni: Fiałka - Małajowicz, Błachacz, Górski, Piech - Starowicz - Perdał (70 Włodarczyk), Gruszka (46 Drabik), Polański, Szczepański (90 Malinowski) - Gawlik (85 Soja).

Borek: Macheta - Popowicz, Konop, Jańczyk, Anton - Nazim (70 Seroka), Bagnicki, Jatczak, Brózda (80 Sawczuk) - Borkowski (60 Pachacz) - Mazela (60 Filipek).

- Dobrze broniliśmy się. W środku pola teren "czyścił" Starowicz, wygrał wiele pojedynków główkowych - podkreślił Piotr Gruszka, trener Czarnych. Rafał Krupa, II szkoleniowiec Borku, przyznał: - Mieliśmy problem z wykonaniem 3-4 podań, nie stworzyliśmy żadnej klarownej sytuacji. Jedynym plusem były stałe fragmenty gry - inna sprawa, że nic nam nie przyniosły.

Gruszka miał satysfakcję i jako trener, i jako piłkarz, bo to po jego podaniu Gawlik zdobył bramkę. - Mogliśmy wygrać wyżej. Michał miał w sumie trzy okazje, Polański był bliski powodzenia z wolnego - analizował opiekun Czarnych. Jako środkowy pomocnik wytrwał na grząskim boisku do końca I połowy. - Z trudem. Cieszę się jednak, że kiedy gram dłużej, to zespół wygrywa. Bo tak było też w jesiennych meczach z Jutrzenką i Sokołem - przypomniał Gruszka.
(BOCH)

Soła Oświęcim - Górnik Wieliczka 1:2 (1:1)

0:1 P. Grzesiak 18, 1:1 Cygnar 22, 1:2 P. Grzesiak 48.

Sędziował: Bartłomiej Noga (Wadowice). Żółte kartki: Stanek, Janeczko - Ł. Domoń. Widzów: 100.

Soła: Talaga - Jamróz, Sałapatek (77 Ząbek), Skrzypek, M. Nowak - Cienkosz (52 Jasiński), Cygnar, Gleń (25 Stróżak), Stanek - Snadny (52 Niewiedział), Janeczko.

Górnik: Wałach - Ł. Domoń (46 T. Grzesiak), M. Domoń, Sikora, Dziedzic - Winiarski (46 Rudzik), Kuźma, Mielec, Nędza - Skiba (80 Kurpiel), P. Grzesiak (89 Bilski).

- Zwycięstwo nad jednym z ligowych faworytów chciałbym zadedykować tacie, Pawłowi, w drugą rocznicę jego śmierci - oto słowa trenera Górnika Piotra Klimczyka po sensacyjnej wygranej jego zespołu, który do meczu przystępował z ostatniego miejsca w tabeli. - Przyjechaliśmy po punkt, a wzięliśmy wszystko - dodał Klimczyk.

Na sztucznym boisku w Chełmku wieliczanie byli zdecydowanie lepsi. To oni grali piłką, a oświęcimianie biegali między nimi.

Pierwszą bramkę zdobył P. Grzesiak, z wolnego (20 m), przenosząc piłkę nad murem. Gospodarze wyrównali w podobnych okolicznościach, a mistrzowskim uderzeniem w "okienko" popisał się Cygnar.

W 47 min, w akcji braci Grzesiaków, zagrywającym z lewej strony był Tomasz, a Pawłowi nie udało się strzelić z narożnika pola bramkowego. Po chwili, zza "16", przymierzył w bliższy róg, na wagę wygranej.

JERZY ZABORSKI

Sokół Przytkowice - Orzeł Piaski Wielkie 2:3 (0:1)

0:1 Petho 30, 0:2 Adamczyk 47, 1:2 Mazurek 66, 1:3 Czyżowski 69, 2:3 W. Stokłosa 90 karny.

Sędziował: Jan Pawlikowski (Nowy Targ). Żółte kartki: Żurek - Gołoś, Chachlowski, Szymacha. Widzów: 100.

Sokół: K. Żak - Żurek, Godawa, M. Żak (70 Hujdus), Zając - Michorczyk, W. Stokłosa, A. Monica (65 Smajek), Mazurek - Czara (75 Skowronek), Pala (58 Lelek).

Orzeł: Szymacha - Myśków (70 Zygmunt), Ciepły, Radwański, Kubera - Adamczyk (80 Chachlowski), Petho, Mróz, Gołoś - Czyżowski (89 Wolak), Sieradzki.

- W pełni kontrolowaliśmy przebieg meczu. Gdy przy naszym dwubramkowym prowadzeniu gospodarze złapali kontakt, zaraz odpowiedzieliśmy trzecim trafieniem - cieszył się Marek Holocher, trener Orła.

- Goście mieli mnóstwo szczęścia, a raczej rewelacyjnie dysponowany był ich bramkarz, łapiąc piłki w nieprawdopodobnych wręcz sytuacjach - mówiąc te słowa, kierownik Sokoła Wiesław Firlej kręcił głową.

Kluczowy dla losów spotkania był początek drugiej części, gdy Sieradzki prostopadłym podaniem obsłużył Adamczyka, a ten wygrał pojedynek z bramkarzem. Gospodarze reklamowali spalonego.

W 90+5 min Michorczyk z 5 m trafił w Szymachę, tracąc szansę gospodarzy na remis.

(ZAB)

Karpaty Siepraw - MKS Trzebinia-Siersza 3:3 (1:2)

1:0 Szczytyński 17 karny, 1:1 Lickiewicz 27, 1:2 Kowalik 35, 2:2 Szczytyński 60 karny, 3:2 Mieszczak 83, 3:3 Juraszek 89.
Sędziował: Michał Górka (Tarnów). Żółte kartki: Kęsek, Suder - Kalinowski dwie, Kowalik dwie, Smoleń dwie, Gielarowski, Muras. Czerwone kartki: Smoleń (50), Kowalik (78), Kalinowski (87). Widzów: 100.

Karpaty: Zachariasz - Galas, Juszczak, Szablowski, Suder - Król (60 Sikora), Marchiński, Morawiec (46 Tyrka, 75 Mieszczak), Kęsek - Szczytyński - Zając.

Trzebinia: Gielarowski - T. Szczepanik, Kalinowski, Juraszek, P. Szczepanik - Domurat (70 Ołownia), Czyszczoń (86 Rolka), Lickiewicz (80 Sieczko), Kowalik - Giermek (75 Muras) - Smoleń.

Lider z Sieprawia wypuścił z rąk zwycięstwo, grając w komplecie przeciwko ośmiu rywalom! - Boli to tym bardziej że wcześniej mozolnie odrabialiśmy straty od stanu 1:2. Piłka potrafi być nieobliczalna... - westchnął Robert Nowak, trener Karpat.

Do remisu doprowadził Juraszek, strzałem z wolnego z 30 m. Dla Zachariasza był to drugi gol wpuszczony po takim stałym fragmencie, bo w I połowie z wolnego pokonał go Kowalik. Z kolei Karpaty dwie bramki zdobyły w typowy dla siebie sposób: po faulach na Zającu rzuty karne wykorzystywał Szczytyński.

- Za pierwszym razem Zając, stary cwaniak, nabrał arbitra - ocenił Alfred Godyń, kierownik drużyny gości. - Generalnie: sędziowie mieli łączność między sobą, ale popełniali błąd za błędem.

(BOCH)

Orzeł Balin - Niwa Nowa Wieś 0:3 (0:3)

0:1 Swarzyński 12 karny, 0:2 Dudzic 22, 0:3 Swarzyński 30.

Sędziował: Michał Gurgul (Kraków). Żółta kartka: Bodziony. Widzów: 50.

Orzeł: Dobranowski - Bodziony, Pałka, Antonik, Urban - Bogucki (75 Pluta), Ryszawy (80 Lament), Sermak (46 Ochmański), Jaromin - Warzecha.

Niwa: Kuźma - Śleziak, Góral, Śliwa, Januszyk - J. Makowski (80 Rozner), Tlałka (46 Piskorek), P. Merta, Nowicki - Dudzic, Swarzyński.

Prowadzenie dał Niwie Swarzyński. Wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Pałki na Dudzicu. - Moim zdaniem, obrońca najpierw trafił w piłkę, więc o żadnym karnym nie było mowy - ocenił Robert Smok, trener balinian.

Później Śleziak prostopadłym podaniem obsłużył Dudzica, który z boku wpadł w pole karne, zaskakując bramkarza Orła uderzeniem w dalszy róg.

A wszystko stało się jasne już w 30 min: po dograniu Śleziaka czający się przy bliższym słupku Swarzyński uprzedził obrońcę i zaskoczył Dobranowskiego.

(ZAB)

Garbarz Zembrzyce - Przeciszovia 0:0

Sędziował: Radosław Wilk (Kraków). Żółte kartki: Jurasz, Skrzypek - Trawkowski, Szafraniec, Przybyła dwie, Chrapkiewicz. Czerwona kartka: Przybyła (83). Widzów: 100.

Garbarz: Kaźmierczak - Ł. Puda (18 T. Szmal-cel), Urbaniec, Gaździcki, Skrzypek - Jurasz, Kasiński, Sala (82 Kotlarczyk), Lenik (78 Na-wrocki) - S. Puda, Sadowski.

Przeciszovia: Oczkowski - Trawkowski, Skrobacz, Szafraniec, Gawęda - Przybyła, Bartula (70 Poręba), Całus (65 Kozioł), Chrapkiewicz - Michałek (79 Mazela), Jurkowski.
Goście na początku groźnie zaatakowali i Kaźmierczak musiał ratować swój zespół od utraty gola. Udało mu się. Jego koledzy z ataku nie byli tak skuteczni. Sadowski, w I połowie będąc w dogodnej sytuacji, źle uderzył piłkę, tak że Oczkowski obronił.

Od 83 min goście grali w osłabieniu, gdy Przybyła zobaczył czerwoną kartkę. Zembrzy-czanie nie potrafili tego zdyskontować - kilka niecelnych strzałów, wśród nich najgroźniejszy Kasińskiego, to było wszystko, na co ich było stać.

(ŻUK)

TABELA

Pauzował Halniak Maków Podhalański.

  1.   Karpaty   18   42   38-16

  2.   Soła   17   38   35-13

  3.   Orzeł P.W.   17   32   26-20

  4.   Świt   17   30   26-21

  5.   Iskra   17   24   27-29

  6.   Cracovia II   17   23   32-18

  7.   Orzeł B.   17   22   20-24

  8.   Niwa   17   21   18-15

  9.   Halniak   16   20   22-18

  10.   Jutrzenka   18   20   14-24

  11.   Przeciszovia   17   20   13-28

  12.   Trzebinia   18   19   21-26

  13.   Borek   17   18   15-18

  14.   Czarni   17   18   11-21

  15.   Górnik   17   17   17-23

  16.   Sokół   18   17   16-31

  17.   Garbarz   17   16   26-32

20-21 kwietnia: Iskra - Soła, Trzebinia - Świt, Jutrzenka - Garbarz, Przeciszovia - Orzeł B., Niwa - Czarni, Borek - Halniak, Górnik - Cracovia II (s. 16.30), Orzeł P. W. - Karpaty (n. 12).

(BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski