Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersyjne progi zwalniające na drodze do Kuźnic

Łukasz Bobek
Na drodze do Kuźnic nie ma na niej ani jednego progu zwalniającego
Na drodze do Kuźnic nie ma na niej ani jednego progu zwalniającego FOT. TOMASZ MATEUSIAK
Zakopane. Z drogi do zakopiańskich Kuźnic niespodziewanie zniknęły progi zwalniające. Od kilku lat głośno domagali się tego kierowcy busów w mieście.

Likwidacji progów zwalniających na drodze domagała się od władz miasta spora rzesza busiarzy. Takie postulaty mieli od ośmiu lat i nie mogli się doprosić, by usunięto kłopotliwe progi. Przekonywali, że chodzi im o ochronę środowiska.

– Z powodu progów najpierw zmniejszaliśmy na nich prędkość na drodze, a potem znowu przyspieszaliśmy. Jesteśmy w Tatrzańskim Parku Narodowym, a taka nasza jazda powodowała większy smród i emisję spalin – wyjaśniali wielokrotnie kierowcy busów stacjonujący w Kuźnicach. Argumentowali także, że w zimie niektórzy mieli problemy, by wyjechać na ten próg autem. Tym bardziej że droga w stronę Kuźnic wiedzie pod górę.

Progi pojawiły się po tym, jak kilka lat temu jeden z mieszkańców uderzył autem w murek okalający dolną stację kolejki na Kasprowy Wierch. Kierowca poniósł śmierć.

Z kolei policjanci z wydziału ruchu drogowego komendy w Zakopanem akcentowali, że progi zwalniające na tym odcinku nieźle się sprawdziły. Na tej drodze często dochodziło do kolicji z udziałem samych busów.

– Sytuacja uspokoiła się, gdy pojawiły się progi – ocenia Jakub Rogoziński, naczelnik zakopiańskiej drogówki. Teraz progi zniknęły.

– Zostały usunięte na wniosek przewoźników, którzy wysłali do burmistrza miasta tego rodzaju prośbę – potwierdza Robert Chowaniec z wydziału drogownictwa Urzędu Miasta w Zakopanem. Burmistrz Leszek Dorula wyjaśnia, że zgodził się na prośbę busiarzy, ale w zamian za ograniczenie prędkości na tej drodze.

Teraz zamiast 50 km, można tam jeździć maksymalnie 40 km na godzinę. Takim posunięciom dziwi się policja.

– Władze miasta obniżają dopuszczalną prędkość na trasie, by kierowcy nie szaleli, ale zarazem likwidują progi, bo uważają, że są niepotrzebne – dziwi się Rogoziński z KPP w Zakopanem. Zauważa, że progi były na drodze przez 24 godziny na dobę, a jeśli patrol policji pojawi się z fotoradarem, to po pięciu minutach wszyscy busiarze już o nim wiedzą.

– Pytanie więc, po co likwidowano progi? – zastanawia się. W Zakopanem mówi się, że likwidacja progów to realizacja przedwyborczych obietnic dla korporacji przewoźników. To czego busiarzom nie udało się załatwić przez kilka lat, nowe władze zrobiły w trzy miesiące.

– Burmistrz Dorula podzielił nasze racje. Poprzednie władze nie godziły się na likwidację progów, bo to oznaczałoby przyznanie się do błędu. W końcu to one zdecydowały o ich instalacji – mówi Jakub Karpiński ze Zrzeszenia Transportu Prywatnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski