Olympique Lyon - Wisła Kraków 2-0 (1-0)
1-0 Juninho 14,**2-0 Luyindula 74.
OL (I połowa): Coupet - Chanelet, Muller, Cacapa, Brechet - Juninho, Violeau, Carriere, Dhorasoo - Govou, Anderson; OL (II połowa): Vercoutre - Deflandre, Muller, Laville, Montoya - Bergougnoux, Diarra, Hauw, Gomez - Luyindula, Vairelles.
Wisła: Piekutowski - Baszczyński, Głowacki, Stolarczyk, Kaliciak (70 Jop) - Pater, Moskal, Paszulewicz (65 Strąk), Kosowski - Żurawski, Frankowski (57 Cantoro).
Widzów 2 tys.
Porażka z mistrzem Francji wstydu wiślakom na pewno nie przynosi, tym bardziej że w spotkaniu, które odbyło się na boisku trzecioligowej drużyny z Besancon, mieli też kilka okazji do zdobycia bramki.
Niestety, nie pojawił się 30-letni Senegalczyk Oumar Diallo. Skomplikowała się sprawa jego ewentualnego transferu do Wisły. - To nie jest łatwe do rozwiązania, do załatwienia - przyznał wczoraj trener Henryk Kasperczak. - Ale chcę wziąć takiego bramkarza, którego znam.
Krakowianie rozpoczęli mecz obiecująco. W 5 min Moskal minimalnie spudłował z 17 m, a w 11 min, po kiksie Chaneleta, Żurawskiemu w zdobyciu bramki przeszkodził inny obrońca OL i wiślacy wywalczyli tylko róg. Po tym rogu groźnie, niestety niecelnie, strzelił Paszulewicz.
Już w 14 min Olympique objął prowadzenie. Przed polem karnym przyjął podanie Brazylijczyk Juninho i przez nikogo nie atakowany, uderzył mocno i bardzo precyzyjnie, nie dając Piekutowskiemu żadnych szans.
9 minut później mógł wyrównać Pater, po akcji rozpoczętej przez Paszulewicza i dośrodkowaniu z lewego skrzydła Kosowskiego, ale Coupet "wyjął" piłkę z "okienka".
Tuż przed przerwą Brazylijczyk Sonny Anderson nie wykorzystał błędu Głowackiego. Choć znalazł się "sam na sam" z Piekutowskim, strzelił obok słupka.
W 46 min nie popisał się Luyindula. Lecz to właśnie on zupełnie zaskoczył Piekutowskiego w 74 min. Po zagraniu w polu karnym Vairellesa, Luyindula strzelił lekko z 10-12 m, piłka przeszła po rękach bramkarza Wisły, a następnie między jego nogami i wpadła do siatki. **
Jeszcze w 90 min dwie szanse na uzyskanie honorowego gola miał Argentyńczyk Cantoro. Najpierw po akcji z Baszczyńskim i Żurawskim trafił w słupek, a chwilę później jego główkę obronił Vercoutre.
- Jestem zadowolony z tego meczu, graliśmy chyba dobrze, choć mogliśmy osiągnąć lepszy wynik, zdobyć bramki. W tym spotkaniu zwycięstwo mogła odnieść każda z drużyn - powiedział Henryk Kasperczak.
Dziś rano ekipa Wisły opuści Besancon i uda się na północ do oddalonego o około 500 km Abbeville, gdzie w sobotę zmierzy się z wicemistrzem Francji, RC Lens. (SAS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?