Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontuzja Żurawskiego

Maciej Zubek
Tym razem gol Macieja Żurawskiego (przy piłce) nie pomógł Porońcowi w odniesieniu zwycięstwa
Tym razem gol Macieja Żurawskiego (przy piłce) nie pomógł Porońcowi w odniesieniu zwycięstwa FOT. MACIEJ ZUBEK
III liga. Wicelider z Oświęcimia wziął srogi rewanż na walczących o utrzymanie graczach Porońca za bolesną porażkę na swoim boisku w rundzie jesiennej. Wygrał, choć po blisko godzinie gry wcale na to się nie zanosiło.

Poroniec Poronin 2 (1)
Soła Oświęcim 3 (0)
Bramki: 1:0 Żurawski 28, 2:0 Gogola 50, 2:1 Cygnar 58, 2:2 Cygnar 66, 2:3 Knapik 74.

Poroniec: Juszczyk – Nowobilski, Piszczek, Chrobak, Kępa – Waksmundzki, Prokop, Gogola (64 Stasik), Stopka (76 Grela) – Gadzina (33 Zasa­dni), Żurawski (46 Folwarski).

Soła: Talaga – Jamróz, Skrzypek, Sałapatek, Ząbek – Stanek (85 Szopa), Dynarek, Cygnar, Gleń – Janeczko (64 Knapik), Snadny (90 Jasiński).

Sędziował: Rafał Kucharski (Kraków). Widzów: 500.

W 2 min Maciej Żurawski uderzył z 10 metrów, ale udanie interweniował Kamil Talaga. Potem, w 13 i 20 min, dwukrotnie groźnie było pod bramką Porońca po rzutach wolnych wykonywanych przez Łukasza Ząbka (za pierwszym razem piłka trafiła w poprzeczkę). W 28 min rzut wolny z okolic 20. metra przed bramką Soły mieli gospodarze. Do piłki podszedł Żurawski, uderzył nad murem i piłka po rękach Talagi wpadła do bramki. W 39 min goście mogli wyrównać, ale po strzale Mateusza Glenia, piłkę z linii bramkowej wybił Kępa.

W drugiej połowie w szeregach gospodarzy zabrakło Żu­rawskiego (uraz mięśnia). Zaczęła się ona jednak doskonale dla Porońca, który w 50 min po kapitalnym strzale z 30 metrów Macieja Gogli podwyższył prowadzenie.

Goście nie dali jednak za wygraną. W głównej roli wystąpił w ich szeregach Paweł Cygnar. W 56 min jego strzał jeszcze Juszczyk zdołał ofiarną interwencją wybronić, ale dwie minuty później już był bez szans, po tym jak uderzona z około 25. metra przez pomocnika Soły piłka wylądowała w przeciwległym „okienku” bramki. W 66 min było już 2:2 po kolejnym precyzyjnym uderzeniu, tym razem po ziemi, Cygnara.

Przyjezdni poszli za ciosem i w 74 min zdobyli gola. Bohaterem tej akcji był wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Przemysław Knapik, który po dograniu z prawej strony w pole karne zdecydował się na strzał bez przyjęcia.

Gospodarze uratować mogli remis w doliczonym czasie gry, ale po strzale głową Marcina Folwarskiego piłkę zmierzającą do bramki w ostatnim momencie zatrzymał Cygnar.

ZDANIEM TRENERÓW
Marcin Manelski, Poroniec:

– Jesteśmy amatorami. Tym meczem dowiedliśmy, że chyba nie zasługujemy na III ligę. Daliśmy wyrwać sobie zwycięstwo przez fatalną grę w defensywie.

Sebastian Stemplewski, Soła:

– Początkowo mecz wyglądał tak jak jesienią. My graliśmy, a Poro­niec strzelał bramki. Na szczęście nasza konsekwentna gra dała efekt. Nie po raz pierwszy dowiedliśmy, że jesteśmy mocni pod względem przygotowania fizycznego. (MZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski