Konwencja UNESCO o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego tłumaczy językiem międzynarodowego prawa dlaczego zwyczaj związany ze świętem Matki Boskiej Zielnej jest cennym wkładem w niematerialne dziedzictwo ludzkości. Chodzi o „zwyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie” i relację wspólnoty z „ przyrodą i historią.” Ponieważ „zapewnia poczucie tożsamości i ciągłości”, oraz „przyczynia się do poszanowania dla różnorodności kulturowej oraz ludzkiej kreatywności” Konwencja zobowiązuje państwa do ochrony dziedzictwa niematerialnego.
Czy Święto Matki Boskiej Zielnej – oraz zwyczaj tworzenia i święcenia bukietów zielnych – utraciły sens i wagę? Polskie lasy toną w śmieciach. Wycina się wiekowe liściaste drzewa, a bezobsługowe iglaki kompletnie zmieniają krajobraz; miasta i wsie „rewitalizuje” za pomocą betonowej kostki. Dzieci nie robią już zielników i przestały odróżniać natkę marchwi od rumianku; niektórzy leczą banalne przeziębienie antybiotykiem.
Stary zwyczaj jest nam potrzebny, jak nigdy dotąd. Zawiera odpowiedzi na problemy XXI wieku. Wystarczy wskazać te znaczenia by przemówiły językiem współczesnym i zrozumiałym.
Na obrazie „Procesja zielna” Witolda Pruszkowskiego widzimy kobiety, dzieci i mężczyzn w strojach krakowskich z feretronem. Niosą naręcza kwiatów i ziół. Malowniczy obyczaj pobudzał wyobraźnię malarzy i poetów. Uzasadnieniem religijnym dla święcenia ziół była legenda z pierwszych wieków, wedle której po Zaśnięciu uczniowie w miejscu ciała Maryi znaleźli kwiaty i zioła. Przedstawiali tę scenę najwięksi artyści: Rafael, Paolo di Giovanni Fei i wielu innych.
Przekonanie o cudownej mocy poświęconych w dniu Wniebowzięcia ziół nie jest niczym dziwnym: „Człowiek w głębi duszy przechowywał ślad odwiecznego respektu dla przyrody; okazywał to roślinom w czasie świąt, ceremonii, uroczystości. Uznawał, że zaświaty symbolizują człowiekowi swe zamiary. Ich odczytanie zależy od znajomości ich języka, a poznanie go daje człowiekowi szansę obrony i przeciwdziałania.” – pisała prof. Anna Zadrożyńska.
Te impulsy łączą się jednak z autentyczną pobożnością. Bo rośliny to łącznik między światami: między rzeczywistością ziemską i pozaziemską, światem widzialnym i niewidzialnym. Zachwycają pięknem, karmią, bywają lekarstwem lub trucizną, każdego roku obumierają i odradzają się. Od XV wieku piękno przyrody przedstawiane było jako doskonałe dzieło Boga, a kwiaty i zioła miały przypominać o przymiotach Wniebowziętej, i prawdach wiary.
Najpiękniejsze święto polskiego lata jest odtrutką dla mechanicznej cywilizacji i wirtualnych światów. Barwne i aromatyczne nie wymaga nakładów finansowych. Tylko trochę serca i czasu. W zamian uczy skupienia i koncentracji, uczy ziół i ekologii, wyzwala w ludziach piękno i szacunek dla natury. Feeria barw i zapachów to tylko najbardziej spektakularny aspekt starego zwyczaju. Ale są też wymiary inne: botaniczny, społeczny, rodzinny. Mamy w zasobach tradycji święto cudowne, mądre i niesłychanie piękne. Jeszcze żywe i gotowe odsłonić całą swoją misterną pedagogikę. Tylko od nas zależy, czy będziemy umieli je wykorzystać. Bo Francuzi, czy Włosi uczyniliby zeń wielkie wydarzenie. Dla siebie i… turystów z całego świata.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?