Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopalnie trotylu na starym poligonie w Bliźnie

PIOTR SUBIK
Sołtys Wiesław Jeleń nie ma wątpliwości - niewypały to coś, z czym mieszkańcy Blizny mają do czynienia na co dzień Fot. Piotr Subik
Sołtys Wiesław Jeleń nie ma wątpliwości - niewypały to coś, z czym mieszkańcy Blizny mają do czynienia na co dzień Fot. Piotr Subik
Piaszczysta droga prowadzi przez las po obrzeżach starego poligonu. Nie trzeba iść daleko. Krok, może dwa w bok. Rozkopany lej - metr dwadzieścia w głąb, podkop pod korzenie, kilka metrów kw. powierzchni. Świeża sprawa: opadłe liście leżą dookoła, a w dole ich nie ma. Nie ma pewności, co było w środku. Pewność jest tylko taka, że ktoś musiał spędzić tu kilka godzin i zadać sobie sporo trudu.

Sołtys Wiesław Jeleń nie ma wątpliwości - niewypały to coś, z czym mieszkańcy Blizny mają do czynienia na co dzień Fot. Piotr Subik

Połowa zabezpieczanych przez CBŚ podczas śledztw materiałów wybuchowych pochodzi z niewybuchów i niewypałów z czasów wojny. Część z nich gangsterzy wykopują na dawnych poligonach między Ropczycami, Dębicą i Mielcem.

Dostępne dla każdego detektory sygnalizują obecność metalu do głębokości 50-60 cm. Metr to nie ma mowy. Może więc ktoś dokopał się do czegoś, sprawdził głębiej, wszedł w dół, kopał dalej... Na pewno był zdeterminowany, bo zwykle wydobywa się przedmioty ze znacznie mniejszych głębokości - 20-30 cm. Na pewno mu się spieszyło: wyciągnął coś i wiał, bo po wykopkach ślady się likwiduje. Nawet płytkie. A tym razem dziura została. Wielka, aż bije po oczach.

Mężczyzna, który zna teren poligonu jak własną kieszeń, ale chce pozostać anonimowy (- Nie kopię, ale kto mi zagwarantuje, że mi na chatę nie wjedzie CBŚ) mówi wprost: - Od kilku tygodni ktoś coś tu sukcesywnie rąbie. Co? Można się tylko domyślać...

Teren między Ropczycami, Dębicą i Mielcem, w tym obszar dawnego niemieckiego poligonu tajnych broni Hitlera V1 i V2 w Bliźnie, od lat nazywany jest "kopalniami odkrywkowymi trotylu". Nie bez powodu... - Dla chcącego nic trudnego. Trotyl w ziemi jest, wystarczy wiedzieć, gdzie i schylić się po niego - twierdzi płk Leszek Artemiuk, szef Stowarzyszenia Polskich Specjalistów Bombowych.

***

Sołtys Wiesław Jeleń mieszka w Bliźnie od urodzenia, czyli od 1963 r. I nie ma wątpliwości - niewypały to coś, z czym mieszkańcy położonej pośród lasów wsi mają do czynienia na co dzień. Był dzieckiem, jak zdarzało się, że w drodze do szkoły coś grzechotało uczniom pod nogami, a potem się okazywało, że to leżące w ściółce granaty moździerzowe. Albo jakieś inne dziadostwo. Pełno tego było, i jest nadal, po lasach. Po wojnie nieraz opowiadano, że wskutek wybuchów w lesie ludzie tracili ręce i nogi. By ktoś zginął, nic nie wiadomo. A jeszcze kilka lat temu dzieciaki wydłubały proch z pocisku, wsadziły do rury, zatkały jej wyloty i wrzuciły do ogniska w bunkrze koło jednej z ocalałych wyrzutni V1. Pół powiatu poderwało się na równe nogi. - Zdarzało się, że podczas prac w polu wyorywało się granaty jak ziemniaki. Większe rzeczy znajdowano czasem w zimie, kiedy mróz wyciągał je na wierzch. I na wiosnę, po roztopach - opowiada Wiesław Jeleń. I przyznaje, że w lesie - który ciągnie się od Blizny aż po Kamionkę, Ociekę, Dobrynin i Niwiska (a dalej aż do Mielca) - są zakątki, do których rzadko ktoś zagląda. I często można w okolicy zobaczyć auta na obcych rejestracjach i ludzi, którzy znikają między drzewami na długo. - Blizna to cisza, spokój, mało zabudowań i ludzi. To sprzyja penetrowaniu lasu w poszukiwaniu różnych dziwnych rzeczy. Nie można powiedzieć, że to niemożliwe - przyznaje wójt gminy Ostrów Piotr Cielec.

Leśnicy z Nadleśnictwa Tuszyma przyznają, że las trudno upilnować. Porównują go nawet do... magazynu - tyle że prawdziwy magazyn ma drzwi, ochronę, monitoring, a las nie. I zarówno po nieswoje drewno, jak i trotyl, wejść może tam kto chce. - Naprawdę trudno ocenić, czy ktoś szuka grzybów, ziół czy niewybuchów. Nawet jeśli robi to z detektorem, widząc leśnika z daleka ma czas, by odrzucić sprzęt w krzaki. Poza tym ktoś, kto chce wykopać materiał wybuchowy, stara się nie rzucać nam w oczy i śladów nie zostawia - rozkłada ręce Robert Furdyna, zastępca nadleśniczego w Tuszymie. A nawet jeśli... - Straż Leśna liczy tylko 21 funkcjonariuszy i mało prawdopodobne, by któryś z nich chciał użyć broni ń, gdy stanie oko w oko z gangsterem.
***

Z danych Wydziału do Zwalczania Aktów Terroru Centralnego Biura Śledczego wynika, że tylko w tym roku, do końca listopada, prowadzono w całej Polsce ok. 60 spraw związanych z użyciem materiałów i urządzeń wybuchowych. Prawie 30 dotyczyło materiałów i urządzeń pochodzenia wojennego. Przy rozbrajaniu żelastwa od początku roku zginęły trzy osoby. Dwie z nich chciały odzyskać ze starych bomb... złom. Ale wiadomo, że skoro chce się zarobić w skupie, a przy okazji ma się trotyl, to... Kilka lat temu na Wale Pomorskim kilogram trotylu z odzysku można było kupić za 150 zł.

Z doświadczeń CBŚ i policji wynika, że połowa zabezpieczanych podczas działań materiałów wybuchowych pochodzi z niewybuchów i niewypałów z lat 40. XX w. No więc, gdzie miałyby być wykopywane, jak nie na starych poligonach, takich jak np. dawny poligon Waffen SS "Heidelager" między Ropczycami, Dębicą i Mielcem, którego serce stanowiło miejsce testów V1 i V2.

Policja doskonale zna metody, jakimi posługują się w takim przypadku gangsterzy, ale rozmawiać o nich nie chce - "żeby nie powstał przewodnik dla mniej wtajemniczonych". Wiadomo, że trotyl z łuski można wypłukać np. gorącą wodą pod ciśnieniem. Albo wydobyć go "mechanicznie". Najczęściej pozyskuje się tak trotyl, heksogen i prochy bezdymne.

- A przecież to materiał w tak dobrym stanie, że można go użyć "bez nikakich"! - mówi sołtys Wiesław Jeleń. Potwierdza to nadkom.sarz Piotr Bieniak z Komendy Głównej Policji: - Niestety, pozyskane w ten sposób materiały wybuchowe są w pełni wartościowe i będą nawet przez następne sto lat bez względu na sposób ich przechowywania.

Dlatego od czasu do czasu CBŚ razem m.in. z antyterrorystami robi naloty na lasy, w których, jak wynika z wiedzy operacyjnej, wykopuje się trotyl. Podczas akcji o kryptonimie "Detektor" latem tego roku przekopano lasy w okolicach Blizny, Zarzecza oraz Sadykierza i wywieziono łącznie 2,5 tony niewybuchów i niewypałów, m.in. bombę lotniczą o wadze 500 kg, 17 bomb stukilogramowych, a także prawie pół setki pocisków artyleryjskich, granatów ręcznych i moździerzowych. W czerwcu 2010 r. podczas podobnej akcji pod Mielcem wykopano tonę niebezpiecznych przedmiotów. Rekord padł natomiast w 2009 r., gdy z terenu powiatu mieleckiego zabrano prawie 6 ton niewybuchów i niewypałów. Na noc trzeba było rozstawiać posterunki, bo nie nadążano z wywożeniem znalezisk.

Na co dzień takie rzeczy na tym terenie znajdują saperzy z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Od początku roku tylko w gminie Ostrów wykopywali m.in. 770 (!) pocisków artyleryjskich (kal. 35-150 mm) i ponad 400 bomb lotniczych, z których jedna ważyła nawet pół tony (kilka lat temu znaleziono w Bliźnie bombę tonową). Pod Mielcem było nieco lepiej - m.in. prawie 250 pocisków artyleryjskich i 80 bomb. Wszystko to pojechało na poligon w Nowej Dębie.

***

Ślady II wojny światowej w okolicach Tuszymy widać na każdym kroku. To potworne leje po wybuchach, "postrzelane" - z odłamkami wbitymi w pnie - drzewa, i znajdowane co chwilę, choćby przy przygotowywaniu gleby pod sadzonki, ścince i zrywce drzew, budowie dróg leśnych, niewybuchy i niewypały. Był nawet przypadek - kilkanaście lat temu - że nastąpiła seria wybuchów pocisków na leśnym pożarzysku w Woli Ocieckiej.
Kiedy okazało się, że są pieniądze z UE na rozminowanie lasów w Polsce, na terenie Nadleśnictwa Tuszyma wytypowano - m.in. na podstawie rozmów ze starszymi ludźmi - obszary, w których spodziewano się nagromadzenia przedmiotów niebezpiecznych dla ludzi.

Pierwszy to Blizna. Poligon broni V1 i V2 powstał tu w sierpniu 1943 r., gdy alianci zbombardowali ośrodek na wyspie Uznam - Peenemünde. Zanim w sierpniu 1944 r. do Blizny weszła Armia Czerwona, odpalono stąd ok. 200 rakiet V2. Śmiercionośne żelastwo zalegające w ziemi to efekt bombardowań przez Sowietów niemieckich bunkrów w pobliskiej Ociece; być może nalotów samych Niemców na poligon - w celu zniszczenia śladów po pracach nad Wunderwaffe; stacjonowania w zimie 1944/45 r. krasnoarmiejców, a także zwożenia amunicji przez wojsko po wojnie z całej okolicy i nie zawsze skutecznego detonowania. Drugi obszar to leśnictwo Piątkowiec - gdzie nadmiar bomb zrzucały samoloty podchodzące do lądowania na lotnisku w Mielcu. Trzeci zaś to Wojsław, obecnie osiedle na południu Mielca, teren starego poligonu sowieckiego, przez Wojsko Polskie używanego do 1978 r. Łącznie ok. 400 ha.

Na razie w ramach tych prac jesienią br. prywatna firma saperska przeszukała krok po kroku 200 ha lasu w Bliźnie. Znalazła 1,2 tys. niewybuchów, był wśród nich nawet pocisk moździerzowy wrośnięty w dwie gałęzie, którego nikt wcześniej nie zauważył. Teraz na tym terenie do głębokości metra nie ma podobno nawet kapsla po piwie... Tyle że jak ktoś będzie chciał, trotyl wykopie gdzie indziej.

Bo są na Podkarpaciu miejsca jeszcze lepsze do poszukiwania niewybuchów - idzie się przez las i potyka np. o granaty do moździerzy. Np. koło Krempnej. Tam są góry, lasy, a odkąd Straż Graniczna przestała pilnować granicy ze Słowacją, trudno kogokolwiek w nich spotkać. - Bardzo często zdarza się, że nasz patrol dostaje wezwanie do dwóch, trzech pocisków, a idąc, i niespecjalnie szukając, znajduje kolejne. Po prostu leżą na wierzchu - przyznaje kapitan Konrad Radzik z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. - Istnieje wiele miejsc w Polsce, gdzie można pozyskiwać materiały i urządzenia wybuchowe. To nie tylko poligony, ale też miejsca wielkich bitew - mówi nadkom.sarz Piotr Bieniak.

Mężczyzna, który zna poligon w Bliźnie, stojąc nad jednym z wykopów, mówi tak: - Ci, którzy szukają trotylu, nie afiszują się z tym, pojawiają się nagle, ścichapęk, nie da się ich łatwo złapać. Trzeba by stać i pilnować lasu cały czas. Przecież przy kopaniu tutaj musieli się nieźle maskować, obok trwają przecież prace leśne...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski