MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kopanina, ale zakończona bez strat

Bartosz Karcz
Dariusz Dudka znów musiał zagrać na prawej obronie
Dariusz Dudka znów musiał zagrać na prawej obronie Andrzej Banaś
Po meczu z Górnikiem wiślacy cieszyli się ze zwycięstwa, ale przyznawali, że mogli ten mecz "uspokoić" wcześniej niż w doliczonym czasie gry.

- Mimo że dość szybko strzeliliśmy pierwszą bramkę, mecz nie układał nam się od początku tak, jak byśmy chcieli - mówi Dariusz Dudka, który wystąpił na prawej obronie w miejsce pauzującego za czerwoną kartkę Łukasza Burligi.

- Nie graliśmy piłką, próbowaliśmy dłuższymi podaniami przenosić akcje pod bramkę Górnika. Ciężkie boisko też nie pomagało, więc staraliśmy się prostymi środkami zdobywać teren. Było niepotrzebnie trochę kopaniny, niewymuszonych strat piłki. Solidnie zagraliśmy w defensywie i to cieszy. Ważne, że pierwsi strzeliliśmy bramkę. Jeśli Górnik by to zrobił, to grałoby się nam znacznie trudniej.

Z czystego konta po ostatnim gwizdku cieszył się Michał Buchalik. Radość bramkarza Wisły była tym większa, że dopiero drugi raz w tym sezonie nie puścił gola przy ul. Reymonta. Wcześniej ta sztuka udała mu się dość dawno temu, bo 29 sierpnia, gdy Wisła pokonała 1:0 GKS Bełchatów.

- Nie tylko ja, ale i cała drużyna cieszy się z tego, że wreszcie zagraliśmy "na zero" z tyłu - mówi Michał Buchalik. - Dobrze wyglądała nasza gra w defensywie i myślę, że od początku do końca kontrolowaliśmy to spotkanie. Jedynie w końcówce doszło do lekkiego nieporozumienia między mną a Rafałem Boguskim i stworzyło się zagrożenie dla naszej bramki. Szczęście było jednak po naszej stronie i piłka nie wpadła do siatki.

Bramkarz Wisły przyznał, że nikłe prowadzenie przez większość spotkania zmuszało krakowian do zachowania czujności. - 1:0 to chyba najgorszy wynik, bo nawet jeśli prowadzi się grę, to wystarczy jakiś stały fragment gry, rykoszet i można stracić punkty - tłumaczy Buchalik. - Dlatego szkoda, że wcześniej nie strzeliliśmy drugiego gola, żeby uspokoić grę. Dobrze jednak, że wszystko skończyło się po naszej myśli.

Po meczu z Górnikiem Łęczna wiślacy mocno podskoczyli w tabeli. Z piątego miejsca przesunęli się na pozycję wicelidera, tuż za plecy Legii Warszawa. Stało się tak zarówno dzięki sobotniemu zwycięstwu, jak i korzystnym dla "Białej Gwiazdy" wynikom drużyn, które wyprzedzały ją w tabeli. Krakowianie spokojnie podchodzą jednak do tego faktu.

- Przed tym meczem powiedziałem, że w czterech spotkaniach, które nam zostały, chcemy uzbierać jak najwięcej punktów, żeby zimę spędzić w czołówce tabeli. Pierwszy krok został zatem zrobiony - mówi Dariusz Dudka.

- Dla nas najważniejsze są nasze mecze. Jeśli my będziemy wygrywać w kolejnych spotkaniach, to w tabeli będziemy wysoko. Tak jak teraz, gdzie chcemy zostać jak najdłużej - dodaje Michał Buchalik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski