Korki i fotoradary...

Pokończone remonty ulic, a asfalcik na nich taki gładziutki aż miło. Aż chce się jeździć! Tylko co z tego? W piątkowej gazecie postraszyli nas fotoradarami, które straż zakopiańska i te ościenne mają zamiar zakupić. W pierwszej chwili pomyślałem, że koniec z szybką jazdą po tych nowiutkich jezdniach, ale (na moje nieszczęście!) w sobotę musiałem pojechać do Ludźmierza samochodem i... moja "jazda" na tej trasie trwała prawie dwie godziny! Z liczenia na palcach wypadło mi więc, że miałem "zawrotną" średnią prędkość: niewiele ponad dziesięć kilometrów na godzinę! W tych warunkach nie straszny mi żaden, robiony przez policję czy straż miejską, pomiar prędkości! Interesująca wydaje się w tym wszystkim jedna drobna informacja: przeczytałem mianowicie, że "jeden fotoradar kosztuje co prawda nawet dwieście tysięcy złotych, ale one się szybko zwracają i to z nawiązką". Przy naszych zakorkowanych drogach! Ciekaw jestem jakim cudem?! Chyba, że po wakacjach - tylko gdzie ja się wtedy będę spieszył? W swym piątkowym felietoniku tłumaczysz się Wando, że nie jesteś malkontentką. Twierdzisz, że cieszy Cię wszystko wokół i tylko czasem jesteś "dokucno i wsturzycno"?! Z Twoich tekstów wnioskować można co innego, ale... nie będę się spierał - jak go zwał, tak go zwał! Nie wiem tylko, czemu mnie publicznie przezywasz. Może brakuje Ci argumentów i nerwy puszczają?! Ja Ci to przezwisko wybaczam, bo cieszę się, że (po raz kolejny!) chwalisz swoją gminę: te nowe płoty, chodniki i studzienki, i starostę, który co dzień jeździ pogadać z ludźmi, i dojrzewające w pobliskich lasach maliny. Oby Ci to weszło w nawyk. Nie zrozumiałem tylko co niby ma reklamować ta rymowanka o bogińce w maliniakach - chyba, że jest to... autoreklama (?). Może się kiedyś dowiem? Na koniec, życzę Ci dobrych wakacji i codziennego śpiewu za oknem tego "parobecka na koparce". Niechże Ci po góralsku wyśpiewuje aż do jesieni!...