Koronawirus w powiecie krakowskim. Szyją maski, zbierają pieniądze na gogle i przyłbice dla szpitala, robią zakupy seniorom

FLESZ - Koronawirus torpeduje gospodarkę, traci także Polska

- Na razie nasi pracownicy radzą sobie z pomocą wskazanym osobom, ale na pewno już w przyszłym tygodniu skorzystamy z wolontariuszy – zapowiada Joanna Rudek, kierująca M-GOPS-em.

Do pomocy ludziom potrzebującym włączają się prywatne osoby, np. sąsiedzi, którzy dają ogłoszenie w klatkach schodowych, oferując np. zrobienie zakupów.

Jak zawsze skawinianie mogą liczyć na pomoc Fundacji „Dar Serca”, która od lat czuwa nad potrzebującymi. Teraz zajmujemy się akcją przygotowywania maseczek na twarz – mówi Urszula Wiącek, prezes Fundacji. Powstają w Kole Robótek Ręcznych „Razemkowo”, które też znane jest z dobroczynnych działań.

Panie wykorzystują do tego materiały, które Urszula Wiącek ma z dawnych lat. Wcześniej zostały wyprane i wyprasowane. - Nie są to medyczne maseczki, ale na pewno w pewnym stopniu zabezpieczą przed zarażeniem się – dodaje pan i prezes.

- Niektóre panie szyją od rana do wieczora. Pomagają im, domownicy – dzieci i małżonkowie. Mamy świadomość, że sytuacja dotyczy nas wszystkich – mówi Agata Lasek z „Razemkowa”. Dodaje, że panie nie mają dokładnej wiedzy o przepuszczalności materiału i że to nie są maski do szpitali. Ciągle się uczą, dowiadują, poszukują metod. Początkowo szyły maski z pojedynczych kawałków, teraz z podwójnych. W kolejnych maseczkach zostawią niedoszyty brzeg z możliwością włożenie do środka jakiegoś wkładu. Słyszały, że mógłby być z poliestru. W akcję szycia włączyły się: Krystyna Galacińska, Zofia Kapera, Agata Lasek, Krystyna Lepiarz, Irena Witkowska, Sabina Zając.

Panie mają uszyć 500 sztuk, które przekażą do Urzędu Miasta i Gminy. Urszula Wiącek dostarczyła do ratusza 150 masek. Są przeznaczone dla policjantów i pracowników socjalnych. Mieli też je otrzymać miejscy strażnicy, ale oni wcześniej zaopatrzyli się w maski.

Podobne akcje i różne inicjatywy są podejmowane są w innych gminach powiatu krakowskiego. Ludzie chcą z pożytkiem dla innych wykorzystać czas przymusowego przebywania w domu.

W gminie Mogilany przedsiębiorcy z Bukowa Agnieszka i Janusz Ożóg z pomocą Józefy Tylek i Anny Oye, hurtowo szyją maseczki ochronne dla personelu medycznego. Dysponują chirurgiczną bawełną i maski powstają na podstawie wytycznych ze szpitalem. Używają do tego celu bawełny chirurgicznej. Już przekazali do szpitala dziecięcego pierwszą partię.

A w samej stolicy gminy akcją zbiórki pieniędzy na zakup przyłbic i gogli dla dwóch placówek w Krakowie zajął się Mateusz Paszta, sołtys Mogilan. - To akcja z sukcesem. W ciągu półtora dnia ludzie wpłacili 6 700 złotych. Liczyłem na połowę tej kwoty – mówi zadowolony sołtys.

W poniedziałek będzie wiadomo ile dokładnie ludzie wpłacili pieniędzy. Wtedy dotrą pieniądze wysłane w weekend.
Sołtys Paszcza skupi na zakupie przyłbic dla Szpitala Uniwersyteckiego oraz gogli dla Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.

W szpitalu są potrzebne też maski, ale Mateusz Paszta ich nie zamówi, bo jak zaznacza ich ceny są chore. Za kosztujące wcześniej 60 zł opakowanie z 50 maskami, teraz trzeba zapłacić prawie siedem razy więcej.

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Polskiego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.