Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronowane głowy w diabelskim młynie i czapki kucharskie

MAREK DŁUGOPOLSKI
Arlberg kusi 340 km tras zjazdowych, a także ponad 200 km stoków dopuszczonych do jazdy pozatrasowej. Tak wygląda narciarski raj. FOT. ARLBERG
Arlberg kusi 340 km tras zjazdowych, a także ponad 200 km stoków dopuszczonych do jazdy pozatrasowej. Tak wygląda narciarski raj. FOT. ARLBERG
Na myśl o Arlbergu serce każdego narciarza bije mocniej - twierdzi Franca Kobenter z austria.info. I nie ma w tym krzty przesady.

Arlberg kusi 340 km tras zjazdowych, a także ponad 200 km stoków dopuszczonych do jazdy pozatrasowej. Tak wygląda narciarski raj. FOT. ARLBERG

Jest to jedno z najbardziej znanych i snobistycznych miejsc w Alpach.

Kuszący ośrodek

Nie bez powodu w tym malowniczym zakątku Alp, na pograniczu Tyrolu i Vorarlbergu, tak chętnie wypoczywają możni tego świata. Ekskluzywne hotele i pensjonaty zaludniają koronowane głowy, przedstawiciele arystokratycznych rodów, arabscy szejkowie, przedsiębiorcy, dobrze sytuowani artyści, a także gwiazdy show biznesu.

Choć jest bardzo drogo, to nikt nie narzeka. - Tak ma być - twierdzi Roksana z Kijowa. - Inaczej byśmy tutaj nie przyjechali - dodaje Jurij.

- Tu trzeba się pokazać, choć raz w sezonie. Wtedy jest się kimś - twierdzi Jurij. - Nie muszę też jechać do Paryża czy Londynu, by zrobić zakupy. W Lech mam wszystkie najpotrzebniejsze butiki - szybko dodaje roześmiana Roksana. Obydwoje młodzi, ubrani elegancko, z gustem.

Arlberg kusi także doskonałą kuchnią. - To miejsce idealne dla smakoszy - zapewnia Ewelina Sztykiel z austria.info. I przypomina, że na przełęczy i okalających ją stokach znajduje się nie tylko Verwallstube, a więc najwyżej położona w Europie restauracja wyróżniona przez testerów Gault Millau słynnymi czapkami kucharskim (1450 m n.p.m.), ale także sporo innych przytulnych miejsc.

Równie imponujący jest wybór tras - jest ich tu ponad 340 km. Od oślich łączek począwszy, poprzez niebieskie i czerwone, aż po czarne, najbardziej wymagające wyratrakowane trasy. Jeśli jeszcze do tego dorzucić ponad 200 km stoków dopuszczonych do jazdy pozatrasowej, to przed nami otwiera się wizja narciarskiego raju. A prowadzą do niego 94 kolejki i wyciągi. Jest tu również słynny "Biały Pierścień", czyli 22-kilometrowa trasa narciarska, która wiedzie z Lech, przez Zurs, Zug i Oberlech.

- Naszym gościom oferujemy również heliskiing, oczywiście pod opieką wykwalifikowanych przewodników - przypominają gospodarze ośrodka. Śmiałków, którzy pragną poczuć nagły przypływ adrenaliny, śmigłowiec wywozi na jeden ze szczytów. Narciarze i snowboardziści zostają tam "porzuceni". Zdani są tylko na przewodnika i swoje umiejętności.

- To zabawa nie tylko dla odważnych, ale także świetnie jeżdżących - przypomina Jacek z Krakowa. - Jazda w śniegu nietkniętym przez innych to niesamowita frajda, wciąga, jest jak nałóg - przyznaje z rozmarzeniem w oczach.

W Arlbergu można sobie również zafundować lot szybowcem ponad ośnieżonymi alpejskimi szczytami, albo - w takiej samej scenerii - przelot nad wierzchołkami na spadochronie. - Jesteśmy w stanie zapewnić najbardziej wyszukane rozrywki - podkreślają gospodarze ośrodka.

Proboszcz - wizjoner

Arlberg to jeden z najlepszych i najbardziej znanych ośrodków narciarskich świata. Tworzą go Lech, Zurs, Stuben, St. Christoph i St. Anton.

Jak to się stało, że rozrzucone po górskich stokach niewielkie osady zamieniły się w ekskluzywne ośrodki narciarskie dla towarzyskiej śmietanki? Wszystko przez proboszcza z Lech - twierdzą miejscowi.
Pod koniec XIX stulecia miejscowy ksiądz pokochał jazdę na nartach, a właściwie to zsuwanie się ze stoku na dwóch drewnianych deskach. Miejscowi z lekkim zdziwieniem patrzyli na jego dość wówczas niezwykłe hobby. Proboszcz, aby nadmiernie nie gorszyć parafian, często wyruszał w góry nocą. Swojej pasji oddawał się przy świetle księżyca. - Był także prekursorem nocnej jazdy - twierdzą dziś mieszkańcy Lech.

Gdy wieść o niezwykłych wyczynach proboszcza rozniosła się, do Lech zaczęli zjeżdżać pierwsi turyści. Początkowo miejscowi niezbyt przychylnym okiem patrzyli na obcych. Sytuacja zmieniła się, gdy rosnąca liczba narciarzy zaczęła przekładać się na ich zamożność. Powstały pierwsze pensjonaty, hotele, kawiarnie i restauracje. W 1901 r. istniał już klub Arlberg, a trzy lata później odbyły się pierwsze zawody narciarskie.

Pierwszy samochód do Lech dotarł w 1908 r., w 1925 r. powstała pierwsza szkółka narciarska, a pierwszy wyciąg wybudowano w 1939 r.

Obecnie Lech słynie nie tylko z perfekcyjnie przygotowanych tras narciarskich (choćby słynny Schlegelkopf), nowoczesnych kolejek i wyciągów, ale także z wyszukanej kuchni, modnych butików, eleganckich restauracji, dyskotek i klubów nocnych, a także z najdroższych hoteli, pensjonatów i apartamentów.

Nic więc dziwnego, że właśnie tę miejscowość na miejsce wypoczynku najchętniej wybierają możni tego świata. W eleganckim pięciogwiazdkowym Gasthof Post, stojącym w centrum Lech, tradycyjnie zatrzymują się członkowie holenderskiej rodziny królewskiej. W bajkowej krainie chętnie wypoczywali również król Jordanii Hussein, księżna Diana, Vaclav Havel, księżna Karolina z Monaco, król Gustaw, a także Tina Turner, Cliff Richard, Niki Lauda. Kroniki wspominają również o paru wizytach Władimira Putina, mniej i bardziej oficjalnych.

- Lech to najbardziej ekskluzywna część Arlbergu - przypomina Franca Kobenter. W dzień turyści szaleją na stokach, po południu buszują po sklepach, a wieczorem bawią się w restauracjach i dyskotekach. I tak przez parę tygodni.

Pierwszy ślad

W Zurs, miejscowości obsiadłej hotelami i pensjonatami przełęcz Flexen (nieco ponad 1770 m n.p.m.), chętnie zatrzymują się wszyscy, którzy bladym świtem lubią ruszyć w góry, aby na dziewiczych jeszcze stokach założyć tzw. pierwszy ślad. - Na stoku nie ma nikogo, jest cicho. Po chwili mkniesz w dół, towarzyszy ci tylko skrzypiący śnieg i świst wiatru - mówi Jacek.

Gospodarze zachęcają m.in. do spróbowania swoich sił na trasie Zursertali. To zaś oznacza, że trzeba dostać się do stacji Muggengrat, znajdującej się na wysokości 2450 m n.p.m. - Wyżej położonej stacji w ośrodku Lech-Zürs nie ma - zapewniają gospodarze.

Przypominają również, że w 1906 r. został tu zorganizowany pierwszy kurs narciarski dla mieszkańców Zürs am Arlberg, który prowadził Viktor Sohm. W 1937 r. stanął zaś pierwszy orczyk. - Był to pierwszy wyciąg w Austrii - zapewniają. - U nas narodziło się narciarstwo alpejskie - podkreślają z dumą. Zurs uchodzi także za mekkę snowboar-dzistów, choć wielbicieli dwóch desek tu również nie brakuje.
W Stuben również słyszymy, że są idealną bazą wypadową dla miłośników jazdy pozatrasowej. Także tutaj pierwsi narciarze pojawili się już pod koniec XIX stulecia. Wtedy jednak na popularną Albonę trzeba było się wspinać. - Teraz wystarczy wsiąść do kolejki - podkreślają w Stuben.

St. Christoph szczyci się z kolei tym, że jest najwyżej położoną miejscowością w Arlbergu - 1800 m n.p.m. To tu w 1901 r. założono pierwszy klub narciarski - Arlberg.

Diabelski młyn

Za to w St. Anton mają... diabelski młyn. Galzigbahn, bo tak nazywa się niezwykłe dzieło sztuki inżynieryjnej, to 28 gondolek. - Do każdej wsiada się na parterze, potem jest ona przenoszona - za pośrednictwem czegoś w rodzaju koła zamachowego - na piętro, skąd sunie się już na stok - informują gospodarze stacji.

Jest to również największa miejscowość Arlbergu, i najmniej spokojna. - Tu imprezuje się do bladego świtu. I nie jest tak nobliwie - śmieje się Jacek.

Huczne otwarcie sezonu we wszystkich miejscowościach bajkowej krainy - 6 grudnia. - Gospodarze gwarantują słońce i siedem metrów śniegu od listopada do maja - zachęca narciarzy Franca Kobenter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski