Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czyli zindoktrynowani pretorianie władzy

Rozmawiał Paweł Stachnik
Dr Lech Kowalski, historyk, autor książki „Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego a Żołnierze Wyklęci” (Zysk i Ska).
Dr Lech Kowalski, historyk, autor książki „Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego a Żołnierze Wyklęci” (Zysk i Ska). Paweł Stachnik
Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego był zbrojnym ramieniem komunistów. Używano go do zwalczania podziemia niepodległościowego. Rozmowa z dr. Lechem Kowalskim, historykiem.

- Dlaczego komunistyczne władze powołały Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego?

- Formacja taka miała pełnić funkcję wojsk wewnętrznych, a więc służyć do utrzymywania porządku wewnątrz kraju: zwalczać zbrojne podziemie, tłumić ewentualne wystąpienia społeczne, strzec obozów jenieckich i innych, i generalnie być zbrojnym ramieniem władzy. Inna sprawa, że było to bezpośrednie przeniesienie zwyczajów sowieckich. To w ZSRR funkcjonowały wojska wewnętrzne i takie samo rozwiązanie chcieli mieć u siebie polscy komuniści obejmujący władzę.

- Kiedy powstały pierwsze jednostki Wojsk Wewnętrznych?

- Chronologicznie pierwszą jednostką pełniącą rolę wojsk wewnętrznych był Polski Samodzielny Batalion Specjalny - sformowana w ZSRR i szkolona przez NKWD jednostka specjalna do działań na tyłach wroga. Służyli w niej m.in. sprawdzeni komuniści, weterani wojny domowej w Hiszpanii. W sierpniu 1944 roku batalion przekazano Resortowi Bezpieczeństwa Publicznego PKWN w Lublinie i na jego bazie utworzono 1. Brygadę Wojsk Wewnętrznych. Potem powstały jeszcze dwie kolejne brygady.

- To były Wojska Wewnętrzne. Natomiast 26 marca 1945 r. Rząd Tymczasowy podjął uchwałę o powołaniu Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- KBW miał podlegać Ministerstwu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, liczyć początkowo 32 tys. żołnierzy i być rozlokowany terytorialnie. Jednostka korpusu miała stacjonować w każdym z 16 ówczesnych województw. Formowanie szło jednak ministrowi Radkiewiczowi kiepsko; brakowało oficerów, żołnierzy, mundurów, broni, żywności, częste były dezercje całych jednostek. W takiej sytuacji rząd przekazał zadanie stworzenia korpusu ministrowi obrony narodowej.

- W ramach MON sprawa była znacznie prostsza. Do KBW skierowano po prostu jedną z istniejących dywizji piechoty.

- Była to 4. Dywizja Piechoty, a jej dowódca, oficer sowiecki skierowany do WP - gen. Bolesław Kieniewicz, stanął na czele korpusu. Notabene, władze sowieckie przewidywały, że gdyby AK udało się w sierpniu 1944 roku, po wybuchu powstania, opanować Warszawę, to licząca około 10 tys. żołnierzy 4. Dywizja miała wkroczyć do Warszawy i spacyfikować powstańców. Wróćmy jednak do KBW: do dywizji Kieniewicza dołożono kilkanaście innych jednostek, m.in. dwie brygady zaporowe (sowieckim wzorem szły one za jednostkami frontowymi i otwierały ogień do tych, którzy się cofali) oraz 10 pułków kawalerii. Tak powstał korpus.

- Pańska książka o KBW nosi tytuł „Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego a Żołnierze Wyklęci”. Jaka była rola KBW w zwalczaniu podziemia niepodległościowego?

- Korpus był głównym narzędziem władz, służącym do likwidacji podziemia. To właśnie jednostki KBW wysyłano do walki z partyzantami, organizowania obław, śledzenia i tropienia ukrywających się oddziałów. Korpusu używano także w walce z opozycyjnym PSL. Przed referendum w 1946 r., a następnie przed wyborami do sejmu w 1947 r. w KBW utworzono tzw. Grupy Ochronno-Propagandowe. Ich zadaniem było organizowanie wieców i spotkań wyborczych, prowadzenie prorządowej propagandy oraz wywieranie nacisków na obywateli, by głosowali we właściwy sposób. KBW walczył też z oddziałami UPA i ze słabym na ziemiach polskich niemieckim Werwolfem.

- Kogo powoływano do służby w KBW?

- Trafiali tam zwykli poborowi, ale nie tylko. Do KBW starano się kierować po pierwsze ludzi, których jakiś członek rodziny zginął z rąk podziemia, po drugie zaś zaangażowanych ideowo w budowę nowego ustroju, np. członków PPR. W swojej książce zawarłem niewielki rozdział opisujący, w jaki sposób indoktrynowano służących w KBW, by nie mieli wahań w walce z podziemiem. Indoktrynacja w szeregach była bardzo silna. Zdarzało się, że rodzice nie mogli poznać swoich synów przyjeżdżających na przepustki, bo takiemu ideologicznemu praniu mózgów ich poddano. Inna sprawa, że w korpusie służyło wielu prostych żołnierzy ze wsi, analfabetów i półanalfabetów, więc ich indoktrynowanie nie było trudne. Interesujące, że w KBW służyli kapelani, zapewniający żołnierzom odpowiednią „pomoc duchową”. Byli to oczywiście kapelani całkowicie posłuszni nowej władzy.

- Kiedy korpus przestał istnieć?

- Jednostki KBW wzięły udział w tłumieniu wystąpień robotniczych w Poznaniu w czerwcu 1956 r. Potem ich rola zmalała i wreszcie w czerwcu 1965 r. rząd podjął decyzję o rozwiązaniu korpusu. Jego oddziały weszły w skład tzw. Wojsk Obrony Wewnętrznej. Co ciekawe po raz ostatni po kadrę dawnego KBW próbował sięgnąć gen. Wojciech Jaruzelski podczas stanu wojennego. Polecił wydać tym wojskowym emerytom za pokwitowaniem broń, by wsparli regularne jednostki WP w ich „trudnym zadaniu”.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 19. "Szpery"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski