Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosanović strzelał do obu bramek [ZDJĘCIA]

ŻUK
Adam Marciniak (przy piłce) miał wczoraj w Chorzowie dobre momenty. Cała Cracovia również, ale na koniec i tak z trzech punktów cieszyli się "Niebiescy" FOT. MIKOŁAJ SUCHAN
Adam Marciniak (przy piłce) miał wczoraj w Chorzowie dobre momenty. Cała Cracovia również, ale na koniec i tak z trzech punktów cieszyli się "Niebiescy" FOT. MIKOŁAJ SUCHAN
Krakowianie dobrze zaczęli mecz z Ruchem Chorzów, bo szybko objęli prowadzenie. Później górą byli jednak "Niebiescy", którzy wygrali, mimo iż przez ostatnie pół godziny musieli grać w dziesiątkę.

Adam Marciniak (przy piłce) miał wczoraj w Chorzowie dobre momenty. Cała Cracovia również, ale na koniec i tak z trzech punktów cieszyli się "Niebiescy" FOT. MIKOŁAJ SUCHAN

RUCH CHORZÓW   3 (1)

CRACOVIA   2 ( 1)

Bramki: 0:1 Kosanović 7, 1:1 Starzyński 34 karny, 2:1 Dziwniel 56, 2:2 Kosanović 66 karny, 3:2 Kosanović 68 samobójcza.

**

ZOBACZ ZDJĘCIA >>

**

Ruch: Buchalik 6 - Helik 0 [60], Malinowski 5, Stawarczyk 4, Dziwniel 6 - Smektała 5 (67 Konczkowski), Surma 5, Starzyński 6, Zieńczuk 5 (67 Włodyka), Janoszka 6 - Kuświk 5 (90 Kwiatkowski .

Cracovia: Pilarz 5 - Szeliga 5 , Żytko 5, Kosanović 5 , Marciniak 5 - Dąbrowski 5 (78 Kita) - Straus 4, Budziński 5 (74 Bernhardt), Zejdler 5, Boljević 6 - Nowak 5.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 5500.

W ostatnich czterech meczach Cracovia zdobyła tylko jeden punkt (remisując szczęśliwie w Gliwicach), nic więc dziwnego, że po porażce z Ruchem Chorzów wypadła poza pierwsza ósemkę.

To był bardzo emocjonujący mecz, w którym działo się tyle, ile w kilku spotkaniach. Były zwroty akcji, rzuty karne, czerwona kartka i gol samobójczy.

Trener Wojciech Stawowy mimo innych zapowiedzi, mocno namieszał w wyjściowej jedenastce. Wracającego do składu po pauzie za kartki Sławomira Szeligę przywrócił do obrony, choć miała ona pozostać taka sama jak w meczu z Lechem. Szkoleniowiec zmienił też oblicze drugiej linii: wstawił do "11" Marcina Budzińskiego, ostatnio leczącego uraz mięśnia dwugłowego. Po raz pierwszy w tym sezonie w wyjściowym składzie nie znalazł się Sebastian Steblecki, całkiem inne były też skrzydła - Stawowy zdecydował się na wariant z Vladimirem Boljeviciem i Rokiem Strausem, którzy do tej pory grali w środku pola. Stawowy dał szansę gry Dawidowi Nowakowi od pierwszej minuty, a przypomnijmy, że piłkarz ten ostatnio zmagał się z kontuzją ścięgna Achillesa.

Krakowianie dobrze weszli w mecz, podejmując od pierwszej sekundy zażartą walkę. W 5 min Budziński zdecydował się na uderzenie po ziemi, ale Michał Buchalik wybił piłkę na róg.

Po czwartym kolejnym kornerze w wykonaniu Boljevicia piłkę zgrał głową Adam Marciniak, a będący na 5 m przed bramką Milos Kosanović strzelił do siatki. Cracovia dobrze się czuła, w 12 min Boljević posłał piękne podanie w pole karne, ale Nowakowi zabrakło nieco wzrostu, by przejąć piłkę. W 16 min Czarnogórzec świetnym podaniem uruchomił Nowaka, a ten strzelał w kierunku dalszego rogu, ale piłka minęła cel.

W rewanżu pierwszy raz musiał interweniować Krzysztof Pilarz, broniąc uderzenie głową w wykonaniu Grzegorza Kuświka po dośrodkowaniu Marka Zieńczuka z rzutu wolnego. W 25 min uderzał Marciniak, ale golkiper chorzowian odbił piłkę na róg. Po nim głową strzelał Mateusz Żytko, wprost w ręce Buchalika. Kibice oglądali żywe spotkanie, w którym akcje przenosiły się spod jednej pod drugą bramkę.

M.in. Boljević strzałem z daleka sprawdził dyspozycję bramkarza, ale ten znów wybił piłkę na róg. W 33 min powstało zamieszanie w polu karnym Cracovii, w wyniku którego Kosanović kopnął Kuświka. Nie uszło to uwadze arbitra, który podyktował rzut karny.
Pilarz wyczuł intencje Filipa Starzyńskiego, ale piłka tuż przy słupku wpadła do bramki. Ruch wyraźnie odżył, a krakowianie przestali mieć taką przewagę jak na początku.

Drugą połowę krakowianie zaczęli bez zmian. Okazało się, że Nowak może wytrzymać po kontuzji więcej niż jedną część meczu.

Ruch zyskał przewagę, w 56 min Janoszka ograł trzech zawodników, wyłożył piłkę Danielowi Dziwnielowi, który zdecydował się na natychmiastowy strzał w krótki róg - piłka tuż przy słupku wpadła do siatki mimo rozpaczliwej interwencji Pilarza.

W 60 min Michał Helik faulował Nowaka w polu karnym. Decyzja mogła być tylko jedna - rzut karny i czerwona kartka dla winowajcy. Do piłki podszedł Kosanović i doprowadził do wyrównania. Koniec emocji? Nic z tych rzeczy!

Chwilę później zdobywca bramki uderzał z daleka - bramkarz odbił piłkę wprost pod nogi Nowaka, który strzelił jednak wprost w Buchalika.

W 67 min z rzutu wolnego dośrodkował Starzyński. W zamieszaniu Dąbrowski strzelił w słupek, a Kosanović tak niefortunnie interweniował, że kopnął piłkę do własnej siatki. To mogłoby załamać każdą drużynę. Krakowianie mieli przewagę jednego zawodnika, ale w ogóle nie było tego widać na boisku. Ruch umiejętnie się bowiem bronił, nastawiając się na kontrataki. "Pasy" forsowały tempo, ale brakowało im już sytuacji podbramkowych. W akcie rozpaczy strzelał w 86 min wprowadzony do gry Edgar Bernhardt, ale przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Czas uciekał, goście niewiele mogli już zdziałać, także w doliczonym czasie gry.

W środę krakowianie znów będą mieli okazję do rehabilitacji, podejmują bowiem o godz. 18 Lechię Gdańsk. "Pasy" nie są w złej formie, ale ostatnie wyniki za nimi absolutnie nie przemawiają.

Jacek Żukowski, Chorzów

OCENIAMY CRACOVIĘ

KRZYSZTOF PILARZ - 5

- Przyjąłem 9 bramek w tydzień. Czas chyba odpocząć... - kręcił głową po spotkaniu bramkarz "Pasów". Owszem, mógł zachować się lepiej przy strzale Dziwniela, gdy wpuścił piłkę w tzw. krótki róg, ale przy pozostałych golach nie miał nic do powiedzenia.

SŁAWOMIR SZELIGA - 5

W 56 min "stracił z radaru" Dziwniela, dzięki czemu ten znalazł się w bramkowej sytuacji. Grał przyzwoicie, dołożył pierwiastek agresji, którego brakowało drużynie w meczu z Lechem, ale mimo licznych wyjść do przodu prochu w ofensywie nie wymyślił.

MATEUSZ ŻYTKO - 5

Najpewniejszy z całej defensywy, która jednak dopuściła do straty aż trzech bramek, więc i jego ocena nie może być zbyt wysoka.

MILOS KOSANOVIĆ - 5

Strzelił dwie bramki, grał w porządku, ale "te plusy nie mogą przysłonić minusów", czyli sprokurowanego rzutu karnego i samobójczej bramki.

ADAM MARCINIAK - 5

Jego stroną "Niebiescy" nie zagrozili bramce "Pasów". Miał udział przy obu golach: po jego "główce" na 1:0 trafił Kosanović i on uruchomił Nowaka przed faulem na rzut karny.
DAMIAN DĄBROWSKI - 5

Młodzieżowy reprezentant Polski ma limit zagrań na mecz, który obok poprawnej gry wypełnia co kolejkę i tak było tym razem. Największym grzechem było jednak zaniechanie interwencji przy strzale Dziwniela na 1:2.

ROK STRAUS - 4

Zaczął z animuszem i pomysłem, ale łatwo wytrącić go z rytmu i im dalej w mecz, tym był bardziej zgaszony.

MARCIN BUDZIŃSKI - 5

Od pierwszej minuty wziął na siebie ciężar prowadzenia gry. Bardzo dobrze zagrania przeplatał jednak prostymi błędami.

ŁUKASZ ZEJDLER - 5

Pierwszy raz w ekstraklasie rozegrał pełne 90 minut i grał poprawnie. W I części nie notował strat, ale po przerwie wyglądał gorzej, brakowało mu błysku, a w końcówce też dojrzałości.

VLADIMIR BOLJEVIĆ - 6

Po jego dośrodkowaniu "Pasy" wyszły na prowadzenie, później świetnie obsłużył Nowaka, ale już w II połowie nie grał tak dobrze, choć i tak lepiej od kolegów z ofensywy.

DAWID NOWAK - 5

W I połowie niewidoczny, nie wykorzystał swojej jedynej sytuacji. Po zmianie stron był częściej pod grą, wypracował rzut karny, ale za chwilę zmarnował "setkę" po strzale Kosanovicia.

EDGAR BERNHARDT, PRZEMYSŁAW KITA - BEZ OCEN

Grali zbyt krótko, by ich ocenić.

Oceniał Maciej Kmita

ZDANIEM TRENERÓW

WOJCIECH STAWOWY (CRACOVIA)

- Należy pogratulować drużynie z Chorzowa zwycięstwa, które odniosła w niełatwych okolicznościach, grając w dziesiątkę. Nam ułożył się ten mecz bardzo dobrze, po stałym fragmencie gry i wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Rzut karny zmienił jednak oblicze spotkania. Wydawało się, że gol na 2:1 ułatwi zadanie chorzowianom. Później my wyrównaliśmy i graliśmy w przewadze. Wydawało się, że kwestią czasu będzie, kiedy zdobędziemy kolejną bramkę. Mnożyły się jednak błędy indywidualne, brakowało determinacji, gdy graliśmy o jednego zawodnika więcej. Nie potrafiliśmy zamknąć rywala i stwarzać sobie sytuacje, dawaliśmy się zaskakiwać kontrami. Milosa Kosanovicia nie mam za co zganić, jeśli ktoś strzela gola samobójczego, to rządzi tym przypadek.

JAN KOCIAN (RUCH)

- Graliśmy najcięższy i najważniejszy mecz w tym sezonie. Tabela nie kłamie, przy ścisku, jaki w niej panuje, trzy punkty windowały nas na 6 pozycję, a po porażce dołowalibyśmy. Chce skomplementować całą drużynę. Był to ciężki mecz, bo Cracovia gra dobrze w piłkę, trudno się przeciwko niej broni. Zmieniliśmy sposób gry defensywie. Mam Marka Zieńczuka codziennie na treningach, dlatego też postawiłem na niego, bo Babiarz ostatnio nie zagrał tak, jak chciałem. Liczyłem na podania, rzuty wolne i rzuty rożne Zieńczuka. Nigdy nie grał jako defensywny pomocnik, ale nie jest tak, że sobie to nagle wymyśliłem. To piłkarzom należą się brawa, ja mogę im tylko pomóc. Tu nie idzie o trenera Kociana, a że kibice skandowali moje nazwisko? Cóż, dobrze sięz tym czułem.

 

(ŻUK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski