Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół ma rozgrzeszać, ale na sposób leczniczy

Włodzimierz Knap
Bp Grzegorz Ryś: Nie znam człowieka wierzącego, który nie zetknąłby się choćby z jednym wspaniałym księdzem
Bp Grzegorz Ryś: Nie znam człowieka wierzącego, który nie zetknąłby się choćby z jednym wspaniałym księdzem Fot. Wojciech Matusik
Każdemu człowiekowi należy się szacunek, ale to nie może oznaczać zgody na wszystkie wyznawane przez niego poglądy czy na akceptację wszystkich jego działań – mówi biskup Grzegorz Ryś.

– W książce „Wiara z lewej, prawej i Bożej strony” pisze Ksiądz Biskup: „Kościół jest taką wspólnotą, która powinna odwracać porządek przyjęty w świecie. Skoro w świecie ważny jest ten, kto silny i głośny, kto umie się przepchać i potrafi o siebie zadbać, to Kościół powinien być wspólnotą, w której liczy się każdy człowiek. Ten, który jest mało przebojowy, nie umie o siebie zadbać, w Kościele powinien być wyciągany z tej swojej małości i cichości, powinien być zapraszany i pokazywany, żeby mógł zaistnieć”. I pyta: „Czy taki Kościół tworzymy?”. Jaka jest odpowiedź?

– Na to pytanie każdy, kto czuje się członkiem wspólnoty Kościoła, powinien najpierw sam odpowiedzieć. Przypomnę, że to pytanie towarzyszy Kościołowi od zawsze. Już w Liście św. Jakuba czytamy: „Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: Usiądź na zaszczytnym miejscu! Do ubogiego zaś powiecie: Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego!”.

– Biskupi często są traktowani jako ci, którzy przychodzą przystrojeni w złote pierścienie i bogatą szatę.

– Nie dam się wpuścić w recenzowanie moich kolegów. Autorytet biskupa w Kościele nie bierze się z pierścienia i szaty. Jest następcą Apostołów. Otrzymał władzę, która z istoty swej jest służbą.

– Na zakończonej niedawno pierwszej części Synodu Biskupów poświęconego duszpasterstwu rodzin mowa była m.in. o homoseksualistach i rozwodnikach. Czy wobec tych z nich, którzy czują się zagubieni, wykluczeni, upośledzeni w społeczeństwie, Kościół powinien się upomnieć?

– Dla Kościoła ważna jest każda osoba. Każdy jest stworzony na obraz Boga, a ten obraz jest nieusuwalny. Należy najpierw przypomnieć, że synod nie był poświęcony wyłącznie etyce seksualnej, jak powszechnie się o nim mówi. Był kontynuacją synodu dotyczącego przekazu wiary i nowej ewangelizacji.

Celem było pokazanie, że człowieka (i każdą rodzinę) trzeba prowadzić do spotkania z Osobą Jezusa. Bez tego wydarzenia, wszystko inne w chrześcijaństwie jest niezrozumiałe. Muszę też zwrócić uwagę na zasadę ogólną, opartą na słowach Jezusa skierowanych do apostołów: „Nie tak będzie między wami, jak jest w świecie”.

– Jak ją rozumieć?

– Mówi ona przede wszystkim, że władza w Kościele jest służbą. Chodzi tutaj o model zwierzchności w Kościele.

– Zasada nie odpowiada na zadane pytanie.

– W Kościele od zawsze aktualne jest pytanie nie o to, jaką ofertę ma on dla ludzi biednych, wykluczonych, lecz jakie miejsce zajmują oni w Kościele. To nie jest problem teoretyczny, a stale aktualny. Dziś papież Franciszek stawia je z wielką, przejmującą siłą. Wystarczy przeczytać adhortację „Evangelii Gaudium”, by zobaczyć jak pisze on o ludziach zmarginalizowanych, o „resztkach” społeczeństwa. Znam wspólnotę ludzi bezdomnych, którzy zamieszkali wraz z księdzem, który jest ich duszpasterzem. W tym roku napisali „Manifest resztek”, który zanieśli w pielgrzymce papieżowi Franciszkowi.

– Jeden dobry ksiądz wiosny nie czyni, a papież Franciszek jest pod niebiosa wychwalany, bo jego zachowanie nie jest normą, lecz – w odczuciu ludzi – wyróżnia się na tle ogółu hierarchów.

– Nie znam człowieka wierzącego, który nie zetknąłby się choćby z jednym wspaniałym księdzem.

– Wróćmy do synodu poświęconego rodzinie i poruszanych tam zagadnień.

– Uważam, że należy przede wszystkim zwrócić uwagę na ludzi naprawdę bezdomnych, biednych, wykluczonych ze społeczeństwa na margines. Takich, którzy nie są w stanie w żaden sposób upomnieć się o swoje prawa, a są oddzieleni od społeczeństwa mocno konsumpcyjnego przepaścią niemożności.

– Synod zajmował się rodziną.

– Owszem, zwrócę jednak uwagę, że w wydanym przed synodem szkicu „Instrumentum Laboris” opracowujący go zespół zwrócił uwagę na problem potężnej liczby dzieci, które wyrastają albo w związkach rozbitych, albo patologicznych lub dotkniętych wyjazdami rodziców za pracą. To niezwykle istotny problem.

– Nie sposób tego nie przyznać. Jednocześnie też funkcjonują w społeczeństwie ludzie, którzy czują się zmarginalizowani, prześladowani ze względu na swoją orientację seksualną.

– Zapewne takie sytuacje mają miejsce, choć generalnie środowiska homoseksualne potrafią się o siebie upomnieć, często w sposób jaskrawy, demonstracyjny. Kościół, co muszę podkreślić, zawsze był, jest i będzie przeciwny jakiejkolwiek dyskryminacji i braku szacunku z każdego powodu, w tym wobec osób homoseksualnych. Ale choć każdemu człowiekowi należy się szacunek, to nie oznacza zgody na wszystkie wyznawane przez niego poglądy czy na akceptację jego działań.

– Kardynał Domeniko Mogavero z Sycylii w czasie synodu powiedział, że „homoseksualiści nie są chorzy, nie musimy ich leczyć”. Metropolita Wiednia, kardynał Christoph Schönborn, wyraził uznanie dla homoseksualistów, którzy żyją w wierności i nawzajem o siebie dbają. Kardynał przyznał, że zna taką parę, w której jeden z partnerów ciężko zachorował. „To, jak jeden troszczył się o drugiego, było cudowne, ludzkie i chrześcijańskie” – powiedział. Zwrócił się przeciwko potępianiu osób homoseksualnych. Przypomniał, że Jezus Chrystus głosił, iż także celnicy i prostytutki wejdą do Królestwa Niebieskiego. Czy polskich biskupów stać na podobne stwierdzenie?

– Nie widzę w polskim Kościele jakiegokolwiek prześladowania osób o odmiennej orientacji; nie dostrzegam wobec nich żadnej dyskryminacji. Należy jednocześnie pamiętać o prawdach katechizmowych, w których czyny homoseksualne są nazywane grzechem. W żadnym wypadku nie oznacza to, że Kościół odmawia godności komukolwiek ze względu na orientację seksualną, tak samo jak z uwagi na religię, kolor skóry itp.

– Dlaczego homoseksualizm jest grzechem w świetle nauki Kościoła?

– To nie jest stanowisko wzięte z powietrza, a jest odczytaniem Słowa Bożego, Objawienia. Trzeba byłoby wyrzucić bardzo wiele zdań z Pisma świętego, by stwierdzić, że czyny homoseksualne są godziwe.

– A jeśli do Księdza Biskupa przyjdzie homoseksualista i powie, że orientacja seksualna jest dla niego dramatem, to...
– ...staram się mu pomóc w myśl zasady, by najpierw nie zaszkodzić. Odsyłam więc do specjalisty, którym sam nie jestem. Kłopot w tym, że terapeuci czasami nie chcą pracować z takim człowiekiem, bo uważają, iż homoseksualizm nie jest problemem. Zapominają, że człowiek może cierpieć ze względu na swoją orientację. To sprawa konfliktu światopoglądowego. Homoseksualizm jest różnie postrzegany w różnych kręgach kulturowych. Inaczej na tę kwestię patrzy się w kręgu cywilizacji zachodniej, a odmiennie – generalizując – w Afryce czy Azji.

– Synod zajmował się też sprawą komunii świętej dla osób rozwiedzionych. Jak Ksiądz Biskup ocenia dotychczasowe uzgodnienia w tej kwestii?

– Nikt na synodzie nie powiedział, że należy po prostu udzielać komunii świętej ludziom żyjących w drugich czy kolejnych związkach. Żeby tak się stało, to należałoby zmienić doktrynę Kościoła, a tego Kościół nie może zrobić.

– Dlaczego?

– Bo nie jest do tego kompetentny. Nie jest tak, że Kościół, biskupi na synodzie mogą ustalać „konsensus” wobec prawd wiary. Kościół próbuje odkrywać prawdy wiary. Przy interpretacji tego, co się działo na synodzie, warto pamiętać o kontekście, starać się uwzględniać złożone realia.

Jeżeli mamy w Kościele takie sytuacje, a mamy (szczęśliwie, nie w Polsce), że małżeństw sakramentalnych jest kilka procent, gdzie absolutna większość dzieci rodzi się poza małżeństwami sakramentalnymi, to takie sytuacje należy starać się rozwiązywać, pamiętając o rzeczywistości. Osoby żyjące w związkach pozasakramentalnych należy najpierw prowadzić ku dojrzałej wierze, do odkrycia zbawienia w Jezusie Chrystusie. Tu chodzi o to, by zadawać pytania pastoralne, dotyczące relacji między człowiekiem wierzącym a światem współczesnym i Kościołem, a nie dogmatyczne.

– Jak brzmią takie pytania?

– Na przykład: jak poprowadzić takich ludzi do życia pełnego wiary, także w sakramentalnym małżeństwie? Warto pamiętać, że ludzie nie żyjący w sakramentalnych związkach nie są wykluczeni z Kościoła, mają możliwość zaangażować się w działalność na tysiąc sposobów. Ważne jest, by im to zaangażowanie umożliwić.

Kościół ma zrozumienie dla sytuacji nieodwracalnych. Zdarza się, że ktoś wchodzi w drugi związek, a dopiero za kilka czy nawet kilkadziesiąt lat dochodzi do niego, iż kwestie spowiedzi, komunii świętej są dla niego istotne. Wtedy zaczyna się dramat. Kościół powinien wówczas umieć pomóc takiemu człowiekowi. Jego zadaniem jest być z ludźmi, towarzyszyć im nawet w najbardziej skomplikowanych, trudnych sytuacjach.

– Czy podziela Ksiądz Biskup stanowisko kard. Schönborna, radzącego, by rozwiedzeni sami postawili sobie pytanie, czy swoim postępowaniem okaleczyli dzieci, byłych współmałżonków?

– Oczywiście. Szczególnie ważny wydaje mi się cały obszar wychowywania dzieci przez dorosłych. To wielki problem, na który wskazują także pedagodzy, psycholodzy. Rodzicom trzeba przypominać, że rodzicielstwo wymaga także ascezy - rezygnacji (choćby czasowej) z niektórych swoich aspiracji.

– Papież Franciszek głosi, że Kościół powinien być jak szpital polowy, czyli nikogo nie powinien odrzucić, wobec każdego ma podjąć „leczenie”.

– Bo tak ma działać Kościół. Zwracam jednak uwagę, że papież mówi, owszem, o leczeniu, ale o mądrym, racjonalnym, a nie szkodliwym zaleczaniu. To problem niezwykle złożony, a przy tym fundamentalny, dotyczy m.in. grzechu i pokuty. W pierwszej połowie III stulecia po raz pierwszy w dziejach Kościoła doszło do sytuacji, że wielu ludzi z powodu prześladowań odeszło od wiary chrześcijańskiej.

Kiedy prześladowania ustały, część uznała, że nic się nie stało i mogą spokojnie wrócić na łono Kościoła. Część była przeciwnego zdania. Powstał ostry spór o to, czy człowieka, który zaparł się wiary, można rozgrzeszać, czy nie? Kościół znalazł się na progu schizmy. Św. Cyprian, biskup Kartaginy, ojciec Kościoła, powiedział wówczas, że można takiego człowieka rozgrzeszać, ale na sposób leczniczy.

– Czyli?

– Nie udawać, że nic się nie stało, bo wyparcie się wiary jest grzechem najcięższym z możliwych, bo wprost odnoszącym się do Boga. Św. Cyprian użył porównania medycznego, mówiąc, że jeżeli rana ropieje, to należy ją przeciąć, a nie okładać np. rumiankiem. Papież Franciszek w „Evangelii Gaudium” napisał, że dzisiaj człowiek gimnastykę zastępuje kosmetyką.

– Ksiądz Biskup napisał: „Choć nazywamy Boga Ojcem, to Pan Bóg jest jak matka. Jedną z najważniejszych cech matki jest, że najwięcej czasu poświęca najsłabszemu dziecku. Dla matki jest oczywiste, że daje dziecku to, czego potrzebuje, a nie to, na co zasługuje. Bóg jest właśnie taki”.

– Bóg jest i ojcem, i matką.

– Ale Jego miłosierdzie, miłość są nieograniczone.

– Oczywiście, że miłość i miłosierdzie, jako jedna z form miłości, nie mają granic. Miłość jest jedyną cnotą, która nie dopuszcza umiaru. Problem nie jest po stronie Boga, a człowieka, który nie potrafi przyjąć miłości, którą Bóg mu ofiaruje, zamyka się na nią. Człowiek może widzieć swoje dobro kompletnie inaczej niż je widzi Pan Bóg. W tym sensie wiara nie jest wiarą w Boga, lecz wiarą Bogu, zaufaniem, że On chce jego dobra. Bóg nie daje człowiekowi jedynie miłych rad.

Ponadto, żeby człowiek mógł żyć pełnią życia, Pan Bóg oddał własne życie – w Jezusie Chrystusie. Miłosierdzie jest takim rodzajem miłości, która jest nam dawana z serca Boga, które jest przebite. Ono ma swoją wielką cenę. Dopóki tego człowiek nie widzi, dopóty nauczanie etyczne przychodzące od Boga jest zawieszone w próżni. Chrześcijaństwo nie jest systemem etycznym – niczym refren powtarzał Benedykt XVI. Jest spotkaniem z Jezusem. Dopiero na relacji z Jezusem można budować swoje życie chrześcijanina.

– Do czego Kościół jest potrzebny człowiekowi?

– Hans Urs von Balthasar, wielki teolog XX-wieczny, powiedział kiedyś, że rzecz nie w tym, iż bez Kościoła nie znaleźlibyśmy odpowiedzi na stawiane sobie pytania. Chodzi o to, że byłoby ich za dużo i bez żadnej pewności, że któraś z nich jest prawdziwa. Chrystus po to dał Kościół, wspólnotę, by ta przekazywała wiarę.

Historia zbawienia tak wygląda, że Księga powstaje na końcu. Bóg spotkał Abrahama w XIX wieku przed Chrystusem, a Tora, która o tym opowiada, została ostatecznie zredagowana w V wieku przed Chrystusem. Przez około 1400 lat Izraelici opowiadali sobie o tamtym wydarzeniu. Tworzyli przekaz wiary.

– W Ewangelii nauczanie Jezusa jest często ujęte w formie przypowieści, dalekie od jednoznaczności.

– Kościół właśnie jest też po to, by dawał wyjaśnienie słów Jezusa zawartych w Ewangeliach. Dlaczego powstały one w takiej formie, nie mnie tłumaczyć.
***

Biskup pomocniczy Grzegorz Ryś urodził się w 1964 r. w Krakowie. W latach 1982-1988 studiował w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej oraz na Wydziale Teologicznym krakowskiej Papieskiej Akademii Teologicznej. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1988 r.

Po rocznej pracy duszpasterskiej jako wikariusz w Kętach został zatrudniony w PAT, gdzie podjął studia doktoranckie. W 1994 r. obronił doktorat, w 2002 r. uzyskał habilitację.

Jest cenionym historykiem, autorem licznych opracowań naukowych i popularnych. Był członkiem komisji historycznych w procesach beatyfikacyjnych, m.in. w procesie Jana Pawła II.

Pracę naukową łączy z zaangażowaniem duszpasterskim: uczestniczy w życiu Drogi Neokatechumenalnej, głosi kazania, prowadzi rekolekcje. Co roku bierze udział w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę.

W latach 2007-2011 był rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Obecnie przewodniczy Zespołowi ds. Nowej Ewangelizacji Episkopatu Polski i Sekretariatowi ds. Nowej Ewangelizacji w Archidiecezji Krakowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski