MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszmar z tyczką

WOK
Kiedy w konkursie skoku o tyczce kobiet zaczynała się walka o medale, Anna Rogowska już rozmawiała z polskimi dziennikarzami. Dla Polki finał skończył się całkowitą klapą.

LEKKOATLETYKA. Anna Rogowska niesklasyfikowana

W trudnych warunkach nie udało jej się zaliczyć żadnej wysokości. Trzykrotnie strąciła poprzeczkę na 4,45 m. Niespodziewanie wygrała, po ciężkiej walce z rywalkami i wiatrem, Amerykanka Jennifer Suhr (4,75 m). Caryca tyczki Jelena Isinbajewa musiała zadowolić się brązem. Wyprzedziła ją jeszcze sensacyjna Kubanka Yarisley Silva.

Miejsce na podium mógł dać już wynik 4.70. Rogowska w tym sezonie skakała już o centymetr wyżej. - Wiatr był bardzo silny i zmienny, po prostu sobie z nim nie poradziłam. To konkurencja techniczna, trzeba ze sobą zgrać kilka elementów, a tym razem mi się to nie udało - wyjaśniała Polka, co przypominało nieco tłumaczenia naszych skoczków narciarskich po nieudanych występach. Jednak fakt faktem, nie tylko ona miała problemy. Kilka zawodniczek silne podmuchy niemal zwiały z rozbiegu. Inne czekały na sygnał trenerów, kiedy ruszyć.

- Ciężko było przewidzieć, czy będzie wiać w plecy, czy w twarz. W takich warunkach sporo zależy od szczęścia - przekonywała . - Ostatnio podobne zawody miałyśmy chyba w Paryżu w 2009 roku, gdzie Fieofanowa złamała rękę. Tu w eliminacjach jedna dziewczyna zrobiła sobie to samo. Było niebezpiecznie.

Szkopuł w tym, że Polka jako jedyna spaliła wszystkie próby. - Jest mi przykro - mówiła z wilgotnymi oczami. - Pracowałam na to cztery lata, a skończyło się tak, jak nie powinno się skończyć.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w tym sezonie już nie zamierza startować. - Trzeba podreperować zdrowie. Miałam problemy ze stawem skokowym, dwa miesiące temu byłam przekonana, że z wyjazdu do Londynu będą nici. Zdążyłam, byłam dobrze przygotowana, ale wyszło jak wyszło Na pewno jednak ten wynik nie jest powodem do rezygnacji ze skakania. Cały czas sprawia mi to przyjemność. Za rok na mistrzostwach świata w Moskwie będę podwójnie zmotywowana i mam nadzieję, że stanę tam na podium.

Przemysław Franczak, Londyn

MAŁACHOWSKI W FINALE

- Chodziło o to, by awansować tylko do finału, ale rzucałem słabo. Chyba muszę pożyczyć jaja od Tomka Majewskiego. Może wtedy lepiej się zaprezentuję - taką sobie wypisał receptę na sukces w dzisiejszym finale (godz. 20.45) dyskobol Piotr Małachowski. W eliminacjach reprezentant Śląska Wrocław uzyskał siódmy wynik (64,65). Najdalej rzucił obrońca tytułu z Pekinu Estończyk Gerd Kanter (66,39), drugi był niemiecki dominator Robert Harting (66,22), odpadli Przemysław Czajkowski (AZS AWF Biała Podlaska, 61,08 i 22. pozycja) oraz Robert Urbanek (MKLA Łęczyca, 59,56 i 32. lokata). Do dzisiejszych półfinałów 800 m dostali się trzeci w swojej serii eliminacyjnej (1.45,99) Adam Kszczot (RKS Łódź) oraz Marcin Lewandowski (Zawisza Bydgoszcz, 1.47,64, szóste miejsce w serii). (WOK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski