Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosztowna wpadka z Przeciszowem

zab
Na półmetku sezonu piłkarze Soły Oświęcim są wiceliderem oświęcimskiej klasy A. Podopieczni Dariusza Kota mają na swoim koncie 30 punktów i tracą ich zaledwie dwa do prowadzącego Przeciszowa.

Soła Oświęcim w klasie A

   Piłkarze Soły Oświęcim po nieszczęśliwym spadku z "okręgówki" za punkt honoru postawili sobie powrót do niej po rocznej banicji. Jednak już w drugiej kolejce solarze zanotowali wpadkę na własnym boisku z Przeciszowem, ulegając 2-4. - Do dzisiaj kością w gardle stoi mi ta porażka - mówi trener Soły Dariusz Kot. - W przekroju całego spotkania byliśmy zespołem lepszym, a zeszliśmy z boiska pokonani. Dwukrotnie udało nam się doprowadzić do remisu, ale kiedy dziesięć minut po przerwie dostaliśmy trzecią bramkę, poszliśmy na całość i zostaliśmy skarceni z kontry - _przypomina szkoleniowiec.
   Drugą wpadkę solarze mieli w Bulowicach, przegrywając 0-2. -
To był wrześniowy Mikołaj w naszym wykonaniu - uważa trener Kot. - _Pierwszą bramkę Bulowice strzeliły nam z karnego. Na drugą połowę wyszliśmy z zamiarem szybkiego doprowadzenia do remisu, żeby mieć czas na strzelenie zwycięskiego gola. Tymczasem po błędzie Kani straciliśmy drugą bramkę, po której z moich chłopców całkowicie uszło powietrze. Nie byłem w stanie umotywować ich do walki. To był jednak wypadek przy pracy. Można go było zrzucić na fakt, że Bulowice były wtedy "na fali". Jednak dług z nawiązką spłaciliśmy im w półfinale Pucharu Polski, gromiąc ich przed własną publicznością 5-1 - przypomina trener Kot.
   Solarze w pucharach spłacali wszystkie długi. W finale PP na szczeblu oświęcimskiego podokręgu Soła pokonała Przeciszów 4-1. - Ten mecz przypominał ligową potyczkę. Tym razem jednak skuteczność była naszą mocną stroną. Przypuszczam, że przerabialibyśmy powtórkę ligowego scenariusza, gdyby udało im się golem zakończyć jakąś kontrę - szkoleniowiec Soły rozważa różne warianty finału Pucharu Polski.
   Trener Dariusz Kot zdaje sobie sprawę, że wiosna będzie trudniejsza dla jego podopiecznych. Szkoleniowiec obawia się układów. - Przecież grający trener Przeciszowa Sławomir Frączek pochodzi z Piotrowic. Właśnie mecz tych drużyn pozostawił u mnie pewien niesmak. Piotrowice, które wcześniej "pogoniły" innych kandydatów do awansu, tym razem łatwo przegrały z Przeciszowem 1-5. To nie był ten zespół, który widziałem wcześniej w akcji przeciwko Jawiszowicom. Gdybyśmy jednak wcześniej głupio nie zgubili punktów, nie musielibyśmy teraz obawiać się żadnych koalicji - kończy trener Dariusz Kot.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski