18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarka Wisły: Liga rosyjska nie jest już tak silna

Redakcja
Z piłką Jelena Leuczanka. FOT. MICHAŁ KLAG
Z piłką Jelena Leuczanka. FOT. MICHAŁ KLAG
Wisłę Can-Pack czekają potyczki z Nadieżdą Orenburg w ramach 1/8 finału Euroligi. Przy tej okazji białoruska środkowa Wisły Jelena Leuczanka opowiedziała o potencjale i słabościach rosyjskich klubów koszykarskich.

Z piłką Jelena Leuczanka. FOT. MICHAŁ KLAG

KOSZYKÓWKA

- Przez półtora roku grała Pani w lidze rosyjskiej, w UMMC Jekaterynburg. Doskonale wie Pani, co znaczą długie podróże z jednego krańca Rosji na drugi i jak to wpływa na organizm zawodniczek. Teraz Wisłę czeka taka długa wyprawa do Orenburga na rewanżowy mecz z Nadieżdą.

- Gdy grałam w Rosji, nigdzie nie jeździłyśmy autobusami, latałyśmy wszędzie samolotem i tak naprawdę nie nastręczało to żadnych trudności - mówi Leuczanka. - Większy problem miałam tu, w Polsce, gdy trzeba było przejechać kawał kraju autobusem. Nie sądzę, by podróż do Orenburga jakoś na nas negatywnie wpłynęła.

- Skąd bierze się dominacja rosyjskich zespołów we współczesnej koszykówce kobiecej?

- Cóż, moim zdaniem liga rosyjska nie jest już tak silna jak dwa, czy trzy lata temu. Choć oczywiście nadal jest mocna, a koszykówka rzeczywiście jest tam popularna. Spartak Moskwa to nie jest ta sama drużyna, co wcześniej, gdy grała tam Diana Taurasi. Teraz w dodatku będą musiały sobie radzić bez Lauren Jackson. Podobnie Dynamo Moskwa znacznie się osłabiło, nie mają już w składzie Amerykanek. Liga rosyjska nie jest już taką niekwestionowaną potęgą.

- Kilka dni temu okazało się, że UMMC Jekaterynburg stracił też polską skrzydłową Agnieszkę Bibrzycką. Popularna „Biba” spodziewa się dziecka.

- „Biba” występowała tam bardzo długo i na pewno jest to dla nich bardzo duża strata. Grałam z nią przez półtora sezonu. Podpisali jednak kontrakt z Zuzaną Żirkovą z Good Angels Koszyce, więc myślę, że niebawem Słowaczka wkomponuje się w zespół. Sądzę, że mimo straty Bibrzyckiej ich cel na ten sezon, czyli wygranie Euroligi, się nie zmienił. Jednak bez „Biby” będzie to trochę trudniejsze. To problem dla trenerów, ale dopóki jest odpowiedni duch drużyny, wszystko jest możliwe.

- Byłyście z „Bibą” tylko koleżankami z drużyny, czy może przyjaciółkami?

- Przyjaźniłyśmy się i tak jest nadal. Jeszcze z nią nie rozmawiałam po tym, jak ogłosiła swoje odejście, ale wkrótce pewnie będziemy miały okazję pogadać.

- Pojawiły się spekulacje, że po urodzeniu dziecka i powrocie do koszykówki Bibrzycka mogłaby wrócić do polskiej ligi, a nawet zostać zawodniczką Wisły Can-Pack.

- Nie mam pojęcia i myślę, że ona też zupełnie o tym nie myśli. Teraz koncentruje się pewnie tylko na tym, by dbać o siebie i o swoje zdrowie. Kibice, działacze, dziennikarze – wszyscy od razu zaczynają się zastanawiać w takich momentach, czy po powrocie do koszykówki będzie chciała grać bliżej domu, czy gdzieś indziej. To jej decyzja, pracę na pewno znajdzie.

- To też ogromna strata dla polskiej reprezentacji, zwłaszcza w przeddzień Eurobasketu w Polsce.

- Spójrzmy na to inaczej: to szansa dla młodszych zawodniczek, by się pokazać. Nadal Polska ma dość dobrą drużynę. Pewne rzeczy nie dzieją się bez powodu, może to będzie szansa dla kogoś innego, by rozwinąć karierę.

Rozmawiała: Justyna Krupa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski