Koszykarze popisują się nawet bez Gortata [WIDEO]

Polacy w ostatnim meczu grupowym EuroBasketu musieli wygrać, aby zająć trzecie miejsce w grupie A i zrobili to w bardzo dobrym stylu.

Polscy koszykarze wygrali z Finlandią i w 1/8 finału czekają na Hiszpanów. "Stać nas na niespodziankę"

Źródło: Press Focus

Na pożegnanie Montpellier polscy koszykarze pokonali Finlandię 78:65. Awans do 1/8 finału mistrzostw Europy był planem minimum. Kolejny mecz na turnieju biało-czerwoni zagrają w Lille już jutro z drugim zespołem grupy B.

Sportem numer 1 w Finlandii jest hokej na lodzie, ale w ostatnim czasie wielki postęp, a co za tym idzie większe zainteresowanie, zrobili koszykarze. O sile zespołu ze Skandynawii stanowią zawodnicy, których nazwiska jednak nie brzmią po fińsku: Gerald Lee, Jamar Wilson, Erik Murphy czy Shawn Huff. Gwiazdą Finów jest jednak Petteri Koponen, który od trzech lat występuje w Chimkach Moskwa.

Po nieudanym meczu z Izraelem zadaniem Polaków było pokonanie „Watahy Wilków”, jak nazywana jest reprezentacja Finlandii. Do przerwy biało-czerwoni prowadzili jednym punktem (42:41), ale po wznowieniu gry na czoło wyszli Finowie. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, choć widać było, że z każdą akcją nasi koszykarze czuli się pewniej.

Na ostatnie 10 minut Polacy wychodzili prowadząc 58:52. Grając bez odesłanego na ławkę Marcina Gortata, podopieczni Mike’a Taylora powiększali przewagę, wykorzystując każdy błąd rywali. Pięć minut przed końcem prowadzili już różnicą 11 punktów (69:58). Takiej przewagi biało-czerwoni nie mogli już roztrwonić. Zwłaszcza, że Finowie tracili siły i nie byli już precyzyjni przy rzutach.

Polacy mieli w tym meczu tylko 12 strat, wiele dobrego wnieśli zmiennicy na czele z Przemysławem Karnowskim, który grał aż 20 minut i to w najważniejszych momentach. Sporo wniósł Łukasz Koszarek, który był dobrym zmiennikiem A.J. Slaughtera. Zresztą cały zespół mógł się podobać: za dobrą obronę, za walkę, za udane zbiórki, podania, kontrataki i umiejętność dzielenia się piłką, cierpliwe rozgrywanie akcji ze szczególnym wykorzystaniem wysokich zawodników. A gdy było trzeba, Adam Waczyński, Mateusz Ponitka czy Slaughter prezentowali udane akcje.

Biało-czerwoni odnotowali w grupie trzy zwycięstwa (Bośnia, Rosja, Finlandia) i ponieśli dwie minimalne porażki (Francja, Izrael). Awansowali do najlepszej szesnastki i –wszystko na to wczoraj wskazywało – zagrają jutro o miejsce w ósemce z niezwykle silną Hiszpanią (od czterech lat nie schodzi z podium EuroBasketu, dwa razy mistrz Europy, ostatnio 3. miejsce, dziewięć startów w MŚ, srebrny medal igrzysk w Londynie). Polaków czekają przenosiny z Montpellier do Lille, gdzie będzie rozgrywana faza finałowa.

To będzie kluczowy mecz. Jeśli biało-czerwoni wygrają, awansują do stawki, która będzie walczyć o nominację olimpijską. Z tego turnieju awansują bezpośrednio mistrz i wicemistrz, a pięć kolejnych drużyn otrzyma prawo gry w turnieju kwalifikacyjnym w przyszłym roku. Oznacza to, że trzeba znaleźć się w „siódemce”.

Polska – Finlandia 78:65 (23:20, 19:21, 16:11, 20:13)

Polska: Waczyński 17, Kulig 7, Gortat 10, Slaughter 13, Ponitka 8 oraz Cel 6, Zamojski 4, Koszarek 3, Karnowski 10, Gruszecki 2 Czyż 0.

Finlandia: Koponen 14, Huff 17, Salin 5, Murphy 6, Lee 5 oraz Koivisto 3, Kotti 2, Nuutinen 11, Ahonen 2, Kaunisto 0, Caven 0.

Grupa A: Bośnia i Hercegowina – Rosja 61:81; Francja – Izrael po zamknięciu numeru. Grupa B: Hiszpania – Niemcy 77:76; Serbia – Włochy 101:82.