Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. W meczu z potentatem trudno się przełamać

Justyna Krupa
Wisła Can-Pack źle zaczęła tegoroczne rozgrywki Euroligi i jej sytuacja w grupie B jest teraz bardzo trudna.

Terminarz Euroligi dość nieszczęśliwie ułożył się w tym roku dla koszykarek „Białej Gwiazdy”. W czasie, gdy zespół był osłabiony brakiem Amerykanki Devereaux Peters, musiał zaliczyć dwa kluczowe mecze w tych rozgrywkach. I w obu doznał porażek. O ile pierwszy wiślaczki przegrały pechowo, z powodu fatalnej decyzji Yvonne Turner w końcówce, o tyle w drugim na wyniku zaważyło ich fizyczne zmęczenie.

W końcówce środowego spotkania z SC Girona zawodniczki Wisły popełniały błędy, które na co dzień niemal im się nie przytrafiają. Pozbawiona dynamiki Laura Nicholls psuła kolejne rzuty, Cristina Ouvina przestrzeliła trzy rzuty wolne w ciągu pół minuty. Zwłaszcza „pudła” rozgrywającej z osobistych zaważyły ostatecznie na tym, że krakowianki uległy hiszpańskiej ekipie. Widać jednak było, że większość zawodniczek Wisły słaniała się już w końcówce na nogach. Gdyby trener Jose Hernandez miał w tych spotkaniach większą możliwość rotowania składem, mecze mogły mieć zupełnie inny przebieg.

Peters wprawdzie zakończyła już udział w WNBA i niebawem powinna zacząć treningi z Wisłą, ale najbliższy mecz Euroligi wiślaczki grają z wielkim potentatem UMMC Jekaterynburg. Trudno przypuszczać, by w takim spotkaniu mogły rywalizować z rosyjskim zespołem jak równy z równym, nawet z Amerykanką w składzie.

Tymczasem druga z zawodniczek zza Atlantyku, Turner, kompletnie na razie zawodzi kibiców Wisły. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Euroliga to dla niej zbyt wysokie progi.

Co ciekawe, tuż przed swoim debiutem w tych rozgrywkach Turner deklarowała: - Jesteśmy trochę za mało egoistyczne na parkiecie. Potrzebujemy, by czasem więcej naszych zawodniczek było trochę bardziej „samolubnych” w grze. Choć, z drugiej strony, człowiek woli grać w drużynie, gdzie tego egoizmu jest za mało niż za dużo.

Tymczasem w praktyce okazało się, że akurat egoizm w grze Turner zaszkodził Wiśle. Jej rzuty z nieprzygotowanych pozycji i błędne decyzje przyczyniły się do obu euroligowych porażek.

Statystyki Amerykanki nie napawają optymizmem. Po dwóch euroligowych meczach ma na koncie… zero asyst. Mimo że przecież jedną z jej funkcji na boisku powinno być rozgrywanie. Ma również sporo strat, nie dając w zamian zbyt wiele w ataku. Pytanie, czy to złe miłego początki, czy też tylko na tyle Amerykankę po prostu stać na tym poziomie rywalizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski