Castors Braine - Wisła Can-Pack Kraków 65:74 (13:21, 21:18, 16:16, 15:19)
Castors: Logunova 11 (1x3), Wauters 11, Anderson 9 (2x3), Eldebrink 8 (2x3), Spencer 7 (1x3)- Hodges 10, Trahan-Davis 9, Alemand 0, Carpreaux 0, Linskens 0.
Wisła: Peters 20, Turner 19 (2x3), Ouvina 15(2x3), Nicholls 10(1x3), Ziętara 7 (1x3) - Misiuk 3 (1x3), Szott-Hejmej 0, Żurowska-Cegielska 0, Zohnova 0.
Wiślaczki chciały odegrać się na Belgijkach za pechową porażkę w Krakowie. Był to dla nich niezwykle ważny mecz, bo ewentualna - zwłaszcza stosunkowo wysoka - wygrana, znacznie zwiększała szanse mistrzyń Polski na wyprzedzenie Belgijek w tabeli na koniec fazy grupowej.
Krakowianki zaczęły to spotkanie znacznie lepiej, niż ostatnie ligowe starcie w Gdyni. Od początku obwodowe Wisły prezentowały wyjątkowo dobrą skuteczność w rzutach z dystansu. W dużej mierze to dzięki temu w pierwszej kwarcie wiślaczki wypracowały sobie aż 10 punktów przewagi. Co prawda w końcówce tej partii to prowadzenie nieco się zmniejszyło, ale i tak była to solidna zaliczka i baza do tego, by na dobre przejąć kontrolę nad tym spotkaniem. Co ważne, swoją grę - w stosunku do meczu w Gdyni - poprawiła podkoszowa „Białej Gwiazdy” Devereaux Peters.
Belgijki potrafiły jednak umiejętnie zareagować na to, co wydarzyło się w pierwszej kwarcie. Przeorganizowały się w obronie i sprawiły, że pierwsze minuty drugiej kwarty były dla ataku Wisły małą męczarnią. Efektem były kolejne straty w wykonaniu przyjezdnych. Gospodynie zdołały zmniejszyć dystans do Wisły do zaledwie dwóch „oczek”. Dopiero wtedy wiślaczki się otrząsnęły i spróbowały odzyskać kontrolę nad meczem. Na przerwę schodziły prowadząc 39:34.
Po przerwie udało się krakowiankom zwiększyć tę przewagę ponownie do 10 „oczek”. Ale Belgijki nie odpuszczały, zupełnie ich to nie podłamało. Do końca partii odrobiły połowę z tej straty i przed ostatnią kwartą losy meczu wciąż były otwarte.
Co więcej, gospodynie szybko doprowadziły do remisu. Sytuacja wiślaczek mocno się skomplikowała, ale ważną trójkę trafiła Yvonne Turner. Krakowianki wytrzymały ciśnienie i ambitną pogoń Belgijek. A gdy jeszcze na półtorej minuty przed końcem z dystansu trafiła Laura Nicholls, zwycięstwo było już na wyciągnięcie ręki. Co więcej, udało się wiślaczkom wygrać wyższą różnicą punktów, niż Belgijkom w pierwszym spotkaniu. A to może mieć w przyszłości znaczenie dla układu tabeli.
Był to ostatni euroligowy pojedynek „Białej Gwiazdy” w tym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?