Sparing z Good Angels obejrzały z ławki rezerwowych Agnieszka Szott, Laura Nicholls i Katerina Zohnova. Problemy Szott to nic nowego - skrzydłowa nie grała również w towarzyskim turnieju w Gdyni. 33-latka, która przez cały poprzedni sezon zmagała się z kontuzją kolana, wyjaśniała kibicom na Twitterze przyczyny swojej absencji. "Wszystko w porządku, tylko przeciążyłam trochę nóżki. Wieku nie oszukam" - pisała.
Nieobecność Hiszpanki w kadrze na mecz z Good Angels była większym zaskoczeniem - Laura ma problemy z plecami. Ale to nic poważnego - wyjaśniał szkoleniowiec. Z kolei Czeszce Katerinie Zohnovej dokuczały drobne problemy żołądkowe. Pewne kłopoty zdrowotne ma też Małgorzata Misiuk, ale mimo to zagrała przeciwko Słowaczkom.
Sam wynik - zwycięstwo 30-ma punktami - mógł budzić optymizm. - Jestem bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonały pozostałe zawodniczki. Kilka z nich musiało spędzić na parkiecie wiele minut, a mimo to prezentowały dobry poziom skuteczności i gry w obronie - zauważał Hiszpan. - To jest droga, którą musimy iść.
W niedzielnym spotkaniu najbardziej błyszczały dwie obwodowe zawodniczki - Cristina Ouvina i Amerykanka Yvonne Turner. Obie dobiły do 20 punktów, a Turner zapisała na swoim koncie nawet jedno oczko więcej. - Zarówno Cristina, jak i Yvonne, a także Magda Ziętara pracują bardzo dobrze w obronie i starają się grać agresywnie - chwalił je Hernandez. - Nie jesteśmy wysoką ekipą, brakuje nam trochę centymetrów pod koszem. Ale z drugiej strony, to pozwala nam lepiej bronić. Dobrze pracujemy jako zespół.
Hiszpan może się cieszyć, że tak szybko w drużynę wkomponowała się Turner. Z Ouviną współpracują tak dobrze, że trudno uwierzyć, że trenują ze sobą dopiero od dwóch tygodni. - Dobrze się rozumiemy. Może dlatego, że styl gry mój i Yvonne jest dość podobny - przyznaje Ouvina. - Obie lubimy grać szybko, a gdy jedna potrzebuje wytchnienia, to druga przejmuje piłkę i grę na siebie. W tym meczu praktycznie wszystko nam wychodziło. Jakby mi ktoś przed spotkaniem powiedział, że rzucę 20 punktów, to bym powiedziała: no co ty!
Hiszpanka pomaga też w aklimatyzacji swojej rodaczce Nicholls. - Laura nieźle radzi sobie z angielskim, więc nie powinno być problemów w komunikacji - zapewnia rozgrywająca. - Trochę jednak minie zanim zaadaptuje się do warunków polskiej ligi. Pamiętam, że mnie dużo kosztowało złapanie tego "rytmu". Tu gra się bardziej fizycznie, niż w Hiszpanii. Dla Laury starcia z atletycznymi podkoszowymi rywali pewnie nie będą łatwe. Ale krok po kroku się przyzwyczai - uważa.
Teraz krakowianki czeka bardzo dobrze obsadzony turniej przedsezonowy we Wrocławiu. W piątek zmierzą się tam z CEZ Nymburk, a potem jeszcze z Artego Bydgoszcz i Ślęzą Wrocław.
Hernandez liczy, że większość zmagających się z kłopotami zdrowotnymi zawodniczek do tego czasu będzie już w treningu. Wprawdzie ma do dyspozycji kilka juniorek, ale doświadczonych seniorek na dłuższą metę nie są one w stanie zastąpić. - Nasze juniorki trenują z drużyną od niedawna. Trzeba być świadomym, że to jeszcze młode dziewczyny, które teraz pracują po to, by być gotowe do gry na poziomie ekstraklasy, ale dopiero za pewien czas - kwituje.
Poprzedni turniej towarzyski, rozgrywany w Gdyni, "Biała Gwiazda" wygrała. - Zaprezentowałyśmy się tam nieźle, ale potrzebujemy jeszcze sporo pracy nad formą. Mamy jednak w sobie wiele chęci do walki. Jest w drużynie odpowiednie podejście do pracy - podkreśla Ouvina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?