– Odbyłem dwa treningi w Zakopanem, a przed wtorkowym konkursem w Wiśle oddałem cztery skoki – opowiada Maciej Kot. – Muszę znacznie więcej skakać. Pierwszy ze skoków w mistrzostwach Polski był w porządku (zajmował na półmetku zawodów drugie miejsce – przyp. red.), ale w drugim, gdy pojawiły się trudne warunki i woda spływająca po zeskoku, już na progu wiedziałem, że będzie źle. Nie zdałem tego testu – _dodaje._
Skoczek, który nie obronił tytułu mistrza kraju sprzed roku, twierdzi, że on i jego koledzy z drużyny powielają błędy, które pojawiły się już w okresie przygotowawczym.
_– Przed sezonem skakaliśmy dobrze i równo. Brakowało nam jednak porównania z innymi zawodnikami, którzy okazali się lepsi od nas. Przed sezonem popełnialiśmy błędy, których nie udało się nam poprawić. Teraz nie ma na to czasu i zamiast pójść do przodu, stoimy w __miejscu _– skomentował.
23-latek przyznaje, że ma problem z pozycją dojazdową.
–_ Jeśli nie ma dobrej pozycji, nie ma dobrego skoku. Większość zawodników potrafi dobrze się odbić z każdej pozycji, ale ja jestem na tym punkcie bardzo wyczulony. Potrzebuję z dwadzieścia razy dojechać do progu i dobrze się odbić. Wtedy mogę mówić o ustabilizowaniu pozycji _– twierdzi.
Zawodnik AZS Zakopane zaprzecza, że powrót do Pucharu Świata Kamila Stocha może pomóc w odzyskaniu dobrej formy przez całą drużynę.
– Jeżeli Kamil zacznie stawać na podium, to wszyscy będą zadowoleni, że mają dobrego zawodnika, na resztę nie będą patrzyć. Każdy skacze na swoje konto i nieprawdą jest, że spisujemy się słabo, bo w __kadrze nie ma Kamila – podsumowuje Maciej Kot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?