MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kot w domu alergika

Redakcja
Kota można przecierać codziennie wilgotną ściereczką Fot. Theta
Kota można przecierać codziennie wilgotną ściereczką Fot. Theta
Joanna nie może odwiedzać swojej najlepszej przyjaciółki. Przyjaciółka ma kota, a Joanna - silną alergię. Po kilkunastu minutach w towarzystwie zwierzęcia jej ręce pokrywają się wysypka, z nosa zaczyna cieknąć, z trudem oddycha. Z przyjaciółką spotka się więc tylko na mieście, a kota nigdy mieć nie będzie.

Kota można przecierać codziennie wilgotną ściereczką Fot. Theta

Wiele osób uczulonych na zwierzęta nie może i nie chce się jednak pogodzić z faktem, że w ich domu nie może pojawić się kot. - Jak żyć z taką alergią i co robić, żeby mimo choroby ulubiony zwierzak mógł nam towarzyszyć? - pytają często nasi Czytelnicy. Decyzja o sposobie postępowania i leczeniu należy oczywiście do lekarza. Tu chcemy jedynie przedstawić doświadczenia osób, które - mimo alergii - mają w domu koty.

- Po kilku dniach uporczywego kaszlu poszłam do internisty. Lekarz po osłuchaniu zapytał: jest w domu kot? Tak? No to natychmiast wyrzucić i odkurzyć całe mieszkanie. Pani nie wolno przebywać w pobliżu zwierząt - opowiada Beata. - Wiedziałam, że kota nie oddam - więc zmieniłam lekarza. Druga pani doktor wysłała mnie na szczegółowe badania, nim postawiła diagnozę: rozszczep pęcherzyków płucnych spowodowany źle wyleczonym zapaleniem płuc oraz reakcja uboczna na lek nasercowy. Wystarczyło zmienić lekarstwo.

Takie przypadki zdarzają się często. Dlatego tak ważne jest, by - nawet jeśli lekarz sugeruje, iż przyczyną dolegliwości jest obecność kota w domu - poprosić o zrobienie testów. Często okazuje się, że przyczyną wysypki lub duszności są zupełnie inne czynniki.

- Kiedy dusząc się, wylądowałem w szpitalu, lekarz skrzywił się, gdy usłyszał, że mam psa i trzy koty - wspomina Wojtek. - Ale testy zrobił. Wyszły trawy i zboża. Czasem jednak nawet testy nie pokazują rzeczywistych przyczyn alergii.

- Kilka lat temu z testów wynikało, że jestem uczulona na wszystko - w tym na koty i psy. W pierwszej chwili byłam przerażona, ale potem zaczęłam analizować to swoje uczulenie. Z kotami mieszkam od 2001 roku i specjalnych sensacji nie zauważyłam, choć czasem jakiś nowy na samym początku trochę mnie uczula - opowiada Anna. - "Jazdy" zaczynają się przy sprzątaniu i na wiosnę, a także na samym początku okresu grzewczego. Powtórzyłam testy w styczniu tego roku i okazało się, że podczas badań drapano mnie wcześniej tylko jednym narzędziem, dokładając w ten sposób wcześniejsze alergeny do następnych. Jedne z ostatnich dotyczyły kota i psa - więc wyszło, że właściwie nie powinnam żyć na tej samej planecie, co zwierzęta... Kiedy zrobiono to porządnie, do każdej kropelki alergenu używając oddzielnego narzędzie drapiącego, okazało się, że uczulają mnie kurz, roztocza, trawy i brzoza.

Dlatego, zanim pozbędziemy się kota, który ponoć szkodzi naszemu zdrowiu, warto zrobić wiarygodne testy i odwiedzić innego lekarza. Bo są i tacy, którzy - nawet po stwierdzeniu alergii - doradzają mniej konwencjonalne metody.

- Znam lekarzy, którzy mówią, że jeśli masz alergię na koty, to... spraw sobie kota, a najlepiej od razu dwa albo trzy - mówi Agata. - Przy takiej dawce alergenów organizm będzie musiał się bronić i podziała to niczym odczulacz. U mnie ta metoda podziałała, ale, co ciekawe, kiedy wyjeżdżałam na dłuższy czas, po powrocie uczulenie wracało. Znikało po kilku dniach, kiedy na nowo przyzwyczaiłam się do obecności kotów. Jest to jednak terapia dość drastyczna i ryzykowna, więc nie każdy może się na nią zdecydować, zwłaszcza w przypadku bardzo silnych objawów alergicznych. Ale nawet te najsilniejsze często ustępują w przypadku jednego, własnego kota, choć nadal pojawiają się przy kontakcie z innymi.
Małgorzata, opiekunka dwóch kotek, przy pomocy lekarstw pokonała dolegliwości. Kiedy jednak w domu pojawił się kolejny kot, przejęty ze schroniska w czasie wiosennej powodzi, alergia wróciła ze zdwojoną siłą. Na szczęście, po kilku miesiącach udało się znaleźć dla Bruna dobry dom - bez osób uczulonych.

Kochający koty alergicy, u których objawy nie bywają zbyt silne, mają opracowane całe zestawy działań ułatwiających im życie. - To zabrzmi banalnie, ale należy jak najczęściej myć ręce, bezwzględnie po każdym dłuższym kontakcie ze zwierzakiem - radzi Maria, alergiczka i opiekunka czterech kotów. - Przed umyciem rąk nie dotykać twarzy, zwłaszcza okolic nosa i oczu. Trzeba utrzymywać bezwzględną czystość w otoczeniu zwierzaka, zwłaszcza w kuwecie, jak najczęściej wietrzyć mieszkanie, szczególnie sypialnię

Jak najczęściej trzeba też odkurzać mieszkanie i używać do tego odkurzaczy z filtrem wodnym; nie dość, że lepiej usuwają zanieczyszczenia, to dodatkowa nawilżają powietrze, a alergeny są znacznie bardziej dokuczliwe w środowisku suchym. Samego kota można natomiast przecierać codziennie wilgotną ściereczką. Można też go czasem kąpać, przy użyciu specjalnych szamponów dla zwierząt, ale tej operacji większość kotów bardzo nie lubi. Osoby uczulone nie powinny pozwalać też kotu na spanie z nimi w łóżku.

Między bajki można włożyć opowieści, że są kocie rasy, które nie powodują uczuleń, np. koty bezwłose. Alergię powoduje bowiem nie sierść jako taka, ale białka zawarte w wydzielinach, np. ślinie. Najsilniejszym alergenem jest wydzielina gruczołów okołoodbytniczych. Można więc ją usuwać - po otrzymaniu odpowiednich instrukcji od weterynarza; można też gruczoły te usunąć operacyjnie, ale takiego zabiegu podejmuje się niewiele gabinetów.

Doświadczenia kociarzy alergików wskazują, że w wielu przypadkach wystąpienie alergii nie oznacza eksmisji kota. Niestety, wciąż wielu ludzi uważa to za jedyne rozwiązanie, nie wiedząc przy tym, że mimo pozbycia się zwierzęcia, alergeny potrafią przetrwać w mieszkaniu nawet do 2 lat. Dlatego decydując się na kota, sprawdźmy najpierw, czy ktoś z domowników nie jest na niego uczulony, choćby odwiedzając znajomych posiadaczy kotów. I nie wyrzucajmy go na ulicę lub do schroniska, jeśli jego obecność spowoduje jednak poważne objawy chorobowe. Poszukajmy mu dobrego, odpowiedzialnego domu, bo to nie kot jest winien, że my jesteśmy alergikami.

Barbara Matoga

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski