Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kowalczyk i Bjoergen mijają się, każda biegnie w swoją stronę

Redakcja
Justyna Kowalczyk z trenerem Aleksandrem Wierietielnym Fot. Michał Klag
Justyna Kowalczyk z trenerem Aleksandrem Wierietielnym Fot. Michał Klag
BIEGI NARCIARSKIE. Od razu po sobotnich zawodach o Puchar Świata w Rybińsku Justyna Kowalczyk wróciła do Włoch, do miejscowości Seiser Alm, gdzie ćwiczyła także przed wyjazdem do Rosji.

Justyna Kowalczyk z trenerem Aleksandrem Wierietielnym Fot. Michał Klag

Jak się okazuje, w Seiser Alm trenują także Finki i Norweżki, w tym największa rywalka Kowalczyk Marit Bjoergen. - Obie biegaczki spotkały się kiedyś na trasie, ale każda pobiegła w swoją stronę. W Seiser Alm jest ponad 30 kilometrów tras biegowych, więc jest w czym wybierać. Hotele są od siebie oddalone o 2-3 kilometry, nawet nie wiemy, gdzie zatrzymała się Bjoergen - powiedział nam trener Polki, Aleksander Wierietielny.

W poprzednich sezonach kalendarz Pucharu Świata był tak ułożony, że zawodniczki startowały praktycznie co tydzień, dłuższą przerwę w pucharowych startach miały dopiero przed najważniejszymi imprezami sezonu, czyli igrzyskami olimpijskimi lub mistrzostwami świata. Teraz jest inaczej, przez styczeń i luty startują w cyklach dwutygodniowych.

- Justyna przyznaje, że wolałby częściej startować, ale tak ułożony jest kalendarz PŚ i my tego nie zmienimy. Trzeba było dostosować się do niego, więcej czasu poświęcamy więc na spokojny trening. Pod względem fizycznym nie ma to dla Justyny większego znaczenia. Mamy swój plan, który realizujemy. Jednak pod względem psychicznym byłoby dużo lepiej, gdyby mogła startować. Justyna w rozmowie ze mną powiedziała, że od tych przerw w startach wolałaby jeszcze raz zaliczyć Tour de Ski - mówi trener.

Nad czym Kowalczyk pracuje na treningach? - Czego nie udało się wytrenować wcześniej, czego przez ostatnie dwa tygodnie nie da się już zrobić. Teraz treningi polegają na tym, by podtrzymać szybkość, siłę i wytrzymałość, którą wypracowała wcześniej. To jest już ostatni szlif, podczas treningów Justyna zwraca uwagę, by biegać jak najlepiej technicznie. Bardzo ostatnio poprawiła się krok łyżwowy - dodaje Wierietielny.

Mistrzostwa świata w Oslo zaczynają się dla Kowalczyk za dwa tygodnie, dokładnie 24 lutego pobiegnie w sprincie stylem dowolnym. Czy zawodniczka i trener odczuwają już presję imprezy? - Na razie jest spokój. Podziwiam Justynę, ma nerwy ze stali. Ale jak przyjedziemy do Oslo, to na pewno adrenalina nam obojgu mocno podskoczy. W stolicy Norwegii zjawimy się 21 lutego, wprost z zawodów w Drammen, gdzie Justyna pobiegnie na 10 km klasykiem i w sprincie - wyjaśnia Wierietielny.

Zapytaliśmy trenera, czy podobnie jak większość fachowców uważa, że mistrzostwa świata będą głównie pojedynkami Kowalczyk z Bjoergen? Prasa w Oslo pisze nawet o wojnie polsko-norweskiej. - Nie jedziemy na wojnę, tylko na zawody sportowe. Wcale nie uważam, że w rywalizacji o złote medale liczyć się będą tylko Kowalczyk i Bjoergen. Jest naprawdę wiele znakomitych zawodniczek, jak choćby Słowenka Majdić, Szwedka Kalla, koleżanki Bjoergen - Steira, Johaug, a także Włoszki Longa i Follis. O każdy medal będzie niezmiernie trudno. Dlatego każdy krążek wywalczony przez Justynę będzie nas ogromnie cieszył - mówi Wierietielny.

Andrzej Stanowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski