Justyna Kowalczyk w tym miesiącu odwiedzi jeszcze Szwajcarię FOT. WOJCIECH MATUSIK
Justyna Kowalczyk kontynuuje przygotowania do nowego sezonu. Od dwóch dni trenuje we włoskim Livigno.
Najlepsza polska biegaczka narciarska pod koniec marca przeszła w Warszawie operację kolana. Potem rehabilitowała się w litewskim sanatorium w Druskiennikach, następnie ćwiczyła na lodowcu w Ramsau, była na zgrupowaniu w Zakopanem.
- Bardzo lubimy przyjeżdżać do Livigno, trenowaliśmy tutaj wielokrotnie zimą i latem. Zatrzymujemy się w bardzo sympatycznym hotelu, mieszkamy wysoko, bo na wysokości około 1800 metrów n.p.m. Pogoda jest trochę deszczowa, temperatura niewiele ponad 10 stopni, ale to idealne warunki do treningu - powiedział nam trener Aleksander Wierietielny.
Kowalczyk ćwiczy już z pełnymi obciążeniami. - Przed chwilą wróciła z treningu nartorolkowego, trwał on około 2,5 godziny, Justyna biegała stylem klasycznym i dowolnym. W planach ma także jazdę na rowerze, siłownię, ćwiczy też jak panczeniści jazdę na rolkach, to ma wzmocnić mięśnie pracujące przy bieganiu "łyżwą" - dodaje Wierietielny.
Z Kowalczyk jest cały czas rehabilitant, który czuwa na kolanem. - Wygląda na to, że z kolanem wszystko jest w porządku. Fizycznie Justyna prezentuje się już dobrze, choć wydolnościowo nie jest jeszcze gotowa na 100 procent. Ponadmiesięczna przerwa w treningach daje o sobie znać. Ale do sezonu narciarskiego, który zaczyna się pod koniec listopada, mamy jeszcze sporo czasu. Na pewno Justyna zdąży z formą na pierwsze starty w Pucharze Świata - wyjaśnia Aleksander Wierietielny.
Kowalczyk w treningach towarzyszy, podobnie jak na poprzednich zgrupowaniach, Maciej Kreczmer. I wcale nie zamierza on kończyć kariery sportowej. - Mam nadzieję, że zakwalifikuje się do polskiej ekipy na igrzyska olimpijskie w Soczi. Bez Macieja Justynie byłoby bardzo ciężko samej realizować plan treningowy. We dwójkę raźniej wykonywać ciężkie ćwiczenia, jest dodatkowa mobilizacja - twierdzi trener.
Czy biegacze i Aleksander Wierietielny mają czas na oglądanie piłkarskich mistrzostw Europy? - Oczywiście, śledzimy je w telewizji - odpowiada szkoleniowiec. - Nie jesteśmy oboje z Justyną wielkimi fanami piłki nożnej, ale takiej imprezy nie można odpuścić.
Treningi w Livigno mają zakończyć się 18 czerwca. Potem Kowalczyk pojedzie do szwajcarskiego St. Moritz, gdzie ćwiczyć będzie przez tydzień. W lipcu nasza biegaczka wybiera sie do estońskiego Otepaeae. To ulubiony ośrodek Justyny, są tutaj znakomite trasy nartorolkowe. W sierpniu, podobnie jak w ubiegłym roku, w planach jest wyjazd do Nowej Zelandii, gdzie jest wówczas pora zimowa i Kowalczyk będzie mogła trenować na śniegu, doskonalić technikę biegania. Potem Polka pojedzie na tradycyjny trening do Hiszpanii, w góry Sierra Nevada.
Andrzej Stanowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?