Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kowalstwo artystyczne/WINCENTY TRĄBKA

Redakcja
Od 25 lat Wincenty Trąbka ma warsztat przy ul. Podgórki 44 w Krakowie FOT. ANNA KACZMARZ
Od 25 lat Wincenty Trąbka ma warsztat przy ul. Podgórki 44 w Krakowie FOT. ANNA KACZMARZ
- Zawsze powtarzam, że trzeba tak pracować, aby klient sam nas znalazł. Osiągnąć można to tylko rzetelnością, zaangażowaniem, umiejętnościami i szacunkiem do ludzi - podkreśla Wincenty Trąbka, mistrz kowalstwa.

Od 25 lat Wincenty Trąbka ma warsztat przy ul. Podgórki 44 w Krakowie FOT. ANNA KACZMARZ

Firma z sukcesem/Przedsiębiorca z sukcesem

Wspomina, że z kowalstwem po raz pierwszy zetknął się w jego kolebce, czyli w szkole w Sułkowicach (ukończył ją w 1953 r.).

- Bardzo dobrze wspominam ten czas - podkreśla rzemieślnik. - Szkoła doskonale przygotowała nas do wykonywania zawodu, ukształtowała praktycznie pełnowartościowych pracowników - dodaje.

Zaznacza jednak, że bardzo ciężko w tamtych czasach było otworzyć własny zakład. Dlatego trafił do pracy w narzędziowni ówczesnej Huty im. Lenina.

- Po około półtora roku przeniosłem się do kolejnej firmy - obecnej Chemobudowy. Wysyłany byłem na delegacje m.in. do Niemiec, gdzie wykonywałem nie tylko naprawy samochodów, ale także zadania typowo związane z kowalstwem. Dzięki temu zarabiałem na warsztat - zaznacza Wincenty Trąbka.

Przyznaje też, że każdy, kto przekraczał "żelazną kurtynę" - i zobaczył, jak wygląda życie w niekomunistycznym kraju - narażony był na wiele pokus.

- Pewnie, że była fascynacja tą wolnością, ale też zarobione pieniądze można było szybko stracić, np. na zabawy. Ja skupiałem się na pracy, bo wiedziałem, do czego dążę - dodaje mistrz kowalstwa.

Marzenie o własnym zakładzie spełniło się blisko 25 lat temu. Wrócił do Polski po pobycie m.in. w Stanach Zjednoczonych. Przy wybudowanym domu uruchomił wtedy warsztat - ul. Podgórki 44 w Krakowie - który działa do dziś.

Obecnie Wincenty Trąbka zatrudnia sześciu pracowników. Choć ma 78 lat, energii do działania mu nie brakuje.

- W pracy zawsze muszę być pierwszy, aby wszystko otworzyć o godz. 7, przywitać pracowników. Później zarządzam pracą... Zamknięcie zakładu nie kończy jednak mojej pracy - muszę przecież jechać po materiały, zrobić rysunki itd. Robię to jednak z pasją i cieszę się, że np. zatrudnione u mnie osoby mogą utrzymać rodziny - podkreśla mistrz kowalstwa.

W warsztacie Wincentego Trąbki wykonywane są zarówno bramy, ogrodzenia, balustrady, meble, jak i akcesoria kominkowe.

- Zajmujemy się też renowacjami różnych zabytkowych rzeczy. Za jedno ze swoich najważniejszych dzieł uważam renowację 450-letnich drzwi pochodzących z Wawelu, które obecnie znajdują się na zamku w Pieskowej Skale. Przez kilka lat zajmowałem się też np. pracami przy elementach metalowych do zamku w Bobolicach. Odnawiałem zabytkowe bramy także np. dla Austriaków - wspomina rzemieślnik.

I zaznacza, że największym obecnie problemem rzemieślników są wysokie koszty prowadzenia działalności.

- Gdyby tak rządzący naszym krajem wyszli naprzeciw małym przedsiębiorcom i obniżyli im te wszystkie ZUS-y, to wtedy stać ich byłoby na zatrudnienie nowych osób, także młodych, aby uczyli się rzemiosła. Korzyści byłyby dla wszystkich stron, bo mniej byłoby bezrobotnych, a zakłady działałyby prężniej - kwituje Wincenty Trąbka.

ARKADIUSZ MACIEJOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski