W pracowni na Dębowej
W ten sposób trafił ostatnio, było to podczas festynu w Nowej Wsi, na postać Niemca z Versmold, którego przedstawił jako rubasznego "Falstaffa", grajka ulicznego wyłowionego z jarmarcznego tłumu w Dobczycach albo najstarszego dorożkarza z krakowskiego Rynku o twarzy tak pomarszczonej, że życie widać na niej jak na dłoni. Ostatnim obrazem jest zainteresowane jedno z krakowskich muzeów. Niebawem ma powstać nietypowy dla popularnego "Kozaka" portret młodej dziewczyny o frapującej twarzy.
_- Powoli przygotowuję się do dużej wystawy autorskiej w Niemczech - _mówi malarz, absolwent krakowskiej ASP, kolega z liceum Romana Polańskiego. - Swego czasu nawiązałem solidne przyjaźnie z niemieckimi plastykami, mam po tamtej stronie Odry spore grono przyjaciół. W drugiej połowie roku zamierzam pokazać swoje prace
w Greiswaldzie, wojewódzkim mieście w północno-wschodnich Niemczech, a następnie w Rostocku, stolicy niemieckiego Pomorza. Ostatni raz wystawiałem w Niemczech w 1981 oraz rok później, a więc stosunkowo dawno temu. Wówczas prezentowałem swoje grafiki i obrazy olejne w Marbach, gdzie urodził się Schiller, oraz w Heidelbergu i Neckarulm. Cieszę się na myśl o Rostocku i pobliskiej cudownej wyspie Rugia na Bałtyku. Na jej bajecznym klifie kredowym będę szukał kolejnych tematów do swoich obrazów.
Jacek Kozakiewicz liczy także, że do Niemiec jego obrazy trafią trochę wcześniej, zaraz po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej, konkretnie zaś do Versmold, miasta zaprzyjaźnionego z Dob-czycami. W myśl obietnicy złożonej artyście przez zastępcę burmistrza gminy Pawła Machnickiego.
Tekst i fot.:
(ADOM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?