Fot. Archiwum
Sprawa pozbawienia życia kóz dotyczy szkolenia prowadzonego jeden jedyny raz, w 2011 r. Wojsko nie zdradza, gdzie się odbyło, ale wiadomo, że wzięło w nim udział około 40 żołnierzy.
Zwierzęta były pod wpływem narkozy, a chirurdzy prowadzili na nich operacje, by zasymulować obrażenia, jakie spotkać można na polu walki, np. odmę płuc. Potem kozy zaszyto, a szkolący się mieli postępować z nimi, jak z poszkodowanymi w walce. Po szkoleniu zwierzęta nie zostały już wybudzone ze snu. Inspektorat Wojskowej Służby Zdrowia twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt i za zgodą komisji etycznej do spraw doświadczeń na zwierzętach.
- Nie chcieliśmy, aby dla ratowników zaskoczeniem była tryskająca w oczy krew, jej zapach, lepkość, ciepło - mówi nam wojskowy inspektor weterynaryjny płk lek. wet. Ryszard Jeleniewicz.
Podobne szkolenia, m.in. dla ratowników medycznych sił specjalnych prowadzą Amerykanie. Tam jednak strzela się do kóz, a zadaniem szkolonych jest udzielenie im pomocy i utrzymanie przy życiu przez 72 godziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?