Do tej pory kęczanie przegrywali do zera. Tak było też w poprzednim meczu we własnej hali z Hutnikiem Kraków. W Wałbrzychu ugrali już seta.
- Na razie musimy się pogodzić z tym, że będziemy „świecić na __czerwono”, czyli będziemy dla rywali łatwym kąskiem - _uważa trener Marek Błasiak. - Staramy się nie wywierać presji wyniku na zawodnikach, ale jeśli tylko motywuję ich do walki, chcę wyzwolić sportową złość, to wychodzi zupełnie na odwrót. Chłopcy potrafią zepsuć nawet siedem zagrywek z rzędu. _
Wydawało się, że skoro kęczanie wygrali wreszcie seta, w dodatku pierwszego, dostaną pozytywnego „kopa” do walki. W poprzednim sezonie wiele właśnie zależało od pierwszego kroku. Jeśli był pomyślny, nie kończyli meczu z pustymi rękami. - W poprzednim sezonie w naszym przypadku działały także inne pozytywne scenariusze - przypomina Błasiak.
Dodaje: - Wtedy potrafiliśmy przeciągać końcówki setów na swoją stronę. W Wałbrzychu to nie zadziałało. A szkoda, bo gdyby udało nam się wygrać trzecią partię, zagwarantowalibyśmy sobie punkt. W naszym przypadku każda zdobycz jest cenna i __podbudowuje zawodników. Potrzebujemy jak najwięcej pozytywnych bodźców. Rok temu mieliśmy inną drużynę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?