W najbliższy weekend siatkarze z Kęt otrzymają punkty walkowerem za mecz z wycofanym z rozgrywek Hutnikiem Kraków.
- Po wygranej nad GKS kluczowym dla nas spotkaniem w walce o uniknięcie gry w __play-out będzie następny mecz we własnej hali, przeciwko Wałbrzychowi - zwraca uwagę Marek Błasiak, trener kęckich siatkarzy.
Na początku środowego spotkania wydawało się, że przyjezdni nie będą mieli kłopotów z odniesieniem zwycięstwa. Kęczanie długo przegrywali. Do remisu doprowadzili przy stanie 19:19 i uwierzyli, że można powalczyć z faworytem.
- U katowiczan najlepszego dnia nie miał chyba atakujący, któremu założyliśmy cztery punktowe bloki. Trener rywali szukał różnych rozwiązań, a my graliśmy swoje - podkreśla Błasiak.
W pierwszej partii było jeszcze 24:23, ale Kordian Szpyrka postawił pieczęć na wygranej.
Po drugiej partii wydawało się, że to kęczanie odprawią faworyta w minimalnej liczbie setów. W trzecim prowadzili 6:3. - Potem mieliśmy piłkę do __zdobycia siódmego punktu, co nam się nie udało - tłumaczy Błasiak. - Trafił nam się przestój. Uciekło nam kilku „oczek” i o wszystkim decydował czwarty set.
W nim dramatyczna była końcówka, w której walczono na przewagi. Gospodarzom dopiero przy piątej piłce meczowej udało się zakończyć zawody.
- W takich meczach młodzież pisze nie tylko historię naszego klubu, ale robi milowe kroki w swoim rozwoju - uważa trener Błasiak, który - w związku z wolnym weekendem - dał swoim zawodnikom trochę odpocząć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?