Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzież jodełek nie jest już plagą, bo można je bez trudu kupić

Rozmawiała Barbara Rotter-Stankiewicz
Piotr Doda  z Leśnictwa Gdów od ćwierć wieku opiekuje się 60 kompleksami leśnymi zajmującymi w sumie 1160 hektarów
Piotr Doda z Leśnictwa Gdów od ćwierć wieku opiekuje się 60 kompleksami leśnymi zajmującymi w sumie 1160 hektarów Barbara Rotter-Stankiewicz
Rozmowa. PIOTR DODA, leśniczy z Gdowa - opowiada nam o tym, czy wycinanie drzewek po to, by podczas świąt Bożego Narodzenia ozdabiały nasze mieszkania, biura, sklepy i ulice zagraża polskim lasom

- Jeszcze kilka tygodni i do naszych domów "przyjdzie las". Pachnące świerki, jodełki, sosenki i sztuczne drzewka, nawet niekoniecznie zielone. Które uważa Pan za bardziej ekologiczne, przyjazne dla natury - żywe czy plastikowe?

- Mogę dać tylko jedną odpowiedź: żywe. Sztuczne choinki wprawdzie służą przez kilka lat, ale potem nie ma co z nimi zrobić. Ich utylizacja jest kłopotliwa i tak naprawdę to właśnie one zagrażają środowisku naturalnemu.

- Jak to, przecież przez całe lata mówiono, że dzięki plastykowym jodełkom czy świerkom ocalamy lasy... Wyliczano, ile lat musi rosnąć drzewo, żeby "wyrosło na choinkę", cieszącą nas tylko przez kilka czy kilkanaście dni.

- To nie tak. Po pierwsze z myślą o świątecznej tradycji powstają plantacje choinek. W lesie, podczas zakładania uprawy, na jednym hektarze sadzimy 4,5 do 6 tysięcy trzyletnich jodełek. Ich tzw. wiek rębny to 120 lat, ale drzew w takim wieku może być na 1 ha lasu 400-500 sztuk. Wszystkie pozostałe muszą być w ciągu tych 120 lat zredukowane. Dokonuje się tego w ramach pielęgnacji upraw, czyszczenia wczesnego, pielęgnacji młodników. Usuwa się nie tylko chore drzewa, bo trzeba się pozbyć także niektórych zdrowych, rozrzedzić młodnik po to, by stworzyć lepsze warunki dla pozostałych drzew, dać im możliwość rozwoju.

- Czyli, nawet gdyby nie było zapotrzebowania na świąteczne choinki, część młodych drzewek i tak trzeba by było wyciąć?

- Tak, a jeśliby się tego nie zrobiło, uschłyby same. Wycinanie choinek nie jest żadną krzywdą dla drzewostanu. Wręcz przeciwnie - poprawiamy pozostałym warunki wzrostu, dbamy, by się nie udusiły. Podobnie jest z drewnem pozyskiwanym w ramach trzebieży w starszych drzewostanach. Jest ono wykorzystywane na więźby dachowe, do produkcji mebli, wreszcie na opał. Gdybyśmy tego nie robili, w lesie byłoby pełno powalonych i uschniętych drzew, wywrotów, złomów. Tak jest właśnie w parkach narodowych (rezerwaty ścisłe), na terenie których nie ingeruje się w przyrodę. Tam można obserwować, jak przebiegają naturalne procesy życiowe lasu, ile drzew usycha i ulega mineralizacji.Las żyje, najsłabsze organizmy wypadają z ekosystemu.

- A leśnicy dbają, żeby się nie zmarnowały?

- Przecież lepiej, żeby choinka cieszyła kogoś jeszcze przez kilka tygodni, niż żeby uschła w lesie... Dlatego pewną część zabiegów pielęgnacyjnych w młodnikach jodłowych, świerkowych wykonuje się właśnie w przedświątecznym okresie.

- Ale do lasu wybierają się z siekierami nie tylko służby leśne...

- Teraz, przynajmniej na moim terenie, należącym do Leśnictwa Gdów Nadleśnictwa Myślenice, nie jest to już plaga. Owszem, zdarzają się pojedyncze przypadki wycinki, ale masowej kradzieży choinek nie ma. Przestała się opłacać, bo na rynku jest duży wybór drzewek - nie tylko zwykłe świerki, ale też świerk kłujący, sosna, jodła balsamiczna no i jodła pospolita, która ma się coraz lepiej. Jest już ogólnodostępna i nie ma zakazu jej sprzedaży. Ludziom po prostu nie chce się chodzić zimą do lasu, męczyć, brudzić i ryzykować. Całoroczną plagą jest kradzież stroiszu służącego do robienia wieńców. Złodzieje potrafią ogołocić z gałęzi całe drzewo o wysokości 6-8 metrów. Tak potraktowane jest już skazane na śmierć.

- Czy jest jakiś sposób, żeby przedłużyć domowy żywot choinki?

- Wiele czasu świetności zyskać się nie da, ale można przedłużyć życie choinki o jakiś tydzień, półtora, jeśli umieści się koniec pnia w pojemniku z wodą. Drzewko jest wprawdzie w stanie uśpienia, ale przez jakiś czas będzie ciągnąć wilgoć. Warto też często wietrzyć mieszkanie. Oczywiście ważna jest również temperatura w pomieszczeniu.

- Trwalsze od ciętych są choinki w donicach. Kupują je nawet ci, którzy nie bardzo gdzie mają potem posadzić drzewko...

- Jeśli w końcu znajdą odpowiednie miejsce, nie mają gwarancji, że choinka się przyjmie. Takie drzewko niby ma korzenie, ale zaburzamy jego cały cykl rozwojowy. Drzewo musi mieć okres przestoju, tymczasem my je budzimy umieszczając w ciepłym miejscu, a potem znowu wystawiamy na mróz. Właśnie dlatego doniczkowe choinki przeżywają tylko sporadycznie. Czasem usychają nawet po dwóch czy trzech latach.

- A jaką choinkę będzie Pan miał na święta?

- Oczywiście żywą, prosto z lasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski