Kraj się zmienił. Przestępcy też

Machinacje podatkowe są z pozoru skomplikowane, ale w rzeczywistości – łatwe do przeprowadzenia, jeśli gangster ma wystarczająco oleju w głowie, by swe pomysły zamienić na prawdziwy olej, napędowy.

Napędzający fortuny gangsterskich grup i wysysający miliardy z budżetu. Nawet jeśli służbom skarbowym ostatecznie udaje się wykryć nielegalny proceder, to dużo trudniej jest dotrzeć do osób odpowiedzialnych za przekręty podatkowe, a także odzyskać skradzione miliardy. Gdy jeszcze się do tego doliczy nieznaną liczbę niewykrytych i trwających w najlepsze „lewych” machinacji, można dojść do wniosku, że Polska byłaby krajem miodem i mlekiem płynącym, gdyby... No właśnie.

Czy rozwijająca się działalność mafijna, związana z wyłudzeniami podatku VAT, to tylko efekt niedofinansowania i niewydolności służb odpowiedzialnych za ściganie przestępstw? Nie, służby radzą sobie lepiej niż kiedyś. Gorzej, że system podatkowy jest w Polsce tak skomplikowany, dziurawy i niesprawiedliwy (zarówno dla pracowników, jak i dla pracodawców), że wielu ludzi aż świerzbią ręce, by uszczknąć trochę z tego tortu, gdy tylko gaśnie światło.

Dawno temu minęły czasy, gdy po Polsce panoszyli się małomiasteczkowi mafiosi (Pruszków, Wołomin), potrafiący w środku dnia zdemolować knajpy na warszawskiej Starówce. Umilkły też bomby, które były zmorą polskich miast w latach 90. Ten rodzaj mafijnej działalności mamy na szczęście za sobą.

Żyjemy dziś w lepszym kraju. Inna sprawa, że im dalej od komuny, tym mamy większe pragnienia i wymagania, także od państwa. I dlatego fakt, że nie giniemy w zamachach, nie musi nas zadowalać, jeśli mamy świadomość, że przebrani w garnitury dawni dresiarze z uśmiechem grzebią naszemu państwu – a tym samym nam – w kieszeniach.

CZYTAJ TAKŻE: Karuzela się kręci, państwo traci fortunę