Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajobraz damskiego obuwia

Paweł Głowacki
Dostawka. Wiele lat temu, w liście do redakcji surowo skarcony przez naszą drogą czytelniczkę za używanie w utworach swoich słów powszechnie uważanych za brzydkie, wielki felietonista w kolejnym felietonie ripostował, że święte, seryjne oburzenia językowych czyścioszków płci słabej są już nie do zniesienia tandetne i totalitaryzmem pachnieć zaczynają.

Ale też nie byłby sobą, gdyby riposty nie zakończył kodą ironiczną. Wyznał, że tak w pisaniu, jak i czytaniu nie ma nic przyjemniejszego niż wytworna fraza, celnie krwistą dupą skontrapunktowana. Po czym dorzucił pytanie: Lecz kiedy są same krwiste dupy, to czym je, Panie Boże, kontrapunktować? Ironia ta przypominała ironię pięknego wiersza Witkacego: „Tyle szczęścia, co w obłapce/ i to jeszcze tak – po kapce./ Lecz nie można przecie ciągle,/ boby się zmieniło w wągle!” Tak, nie można ciągle. No, chyba że jednak można...

W „Wysokich Obcasach”, bardzo kobiecym dodatku do „Wyborczej”, szalenie kobiecy wywiad z Moniką Strzępką, wielką reżyserką teatralną średniego pokolenia. Oto garść jej wyznań istotnych.

O dzieciństwie: „Miałam chujowe dzieciństwo”. O wakacjach: „Zapierdalanie”. O sobie jako uczennicy: „Byłam przemądrzałą małą pizdą”. O nielotnych pytaniach redaktora, zwanego wujkiem: „My tak będziemy teraz o tej szkole pierdolić?”. O ciekawości wujka w sprawie pierwszego razu Strzępki: „No chyba, kurwa, żartujesz!”. O warszawskiej szkole teatralnej: „Biurokratyczno- -upierdalająca machina”. O sposobie relaksowania się po pracy: „Odreagowujesz i wszystko rozpierdalasz”. O pytaniu o miłość do Pawła Demirskiego: „Co to, kurwa, ma być?”.

O trudnych początkach tej miłości: „Ja myślałam o Pawle: Co za smutny chuj, a on o mnie: Co za głośna pizda”. O sekretach twórczości koleżanki po fachu: „Kiedy Agnieszka Glińska wystawia Wiśniowy sad, to przecież nie dlatego, że ma go w dupie”. O ułomności krytyków teatralnych: „Lali nas nieustannie po mordach. Te pierdziele nic nie rozumiały z naszych spektakli, były do naszego teatru niechętne. Dopiero po jakimś czasie coś im się przestawiło, coś dotarło do tych kapuścianych głów”.

O trudnych początkach ich z Demirskim drogi twórczej: „Czuliśmy, że chuj z tego będzie”. O tym, co dziś: „Przypierdalam”. Wreszcie o owocnej pracy z aktorem: „Przecież nie będę na przykład z Michałem Opalińskim uprawiała dyplomacji, tylko ryknę: Opal, ty pedale! Co ty, kurwa, odpierdalasz? On na to: Jebaj się, homofobko! I mamy porozumienie”... Moje gratulacje! Porozumienie – ważna sprawa!

Tak, oto garść intymnych wyznań artystki szczególnej – oto Strzępka. I co teraz? Jak te wągle skontrapunktować, Panie Miłościwy? Czym? Oczywistością, że tutaj nie o żadne oburzenie językowe chodzi, jeno o śmiertelną nudę obcowania z „mięsem”, ku chwale pustej jak bęben bezkompromisowości ciskanym w rytmie topornym topornością trabanta? Truizmem o daleko idących związkach zgody między estetyką sceniczną Strzępki a Strzępki talentem, by tak rzec, narracyjnym? Zestawem innych, podobnych rewelacji?

Nie. Lepiej pogodzić się z inną oczywistością – tą mianowicie, że w świecie atrakcji kobiecych istnieją obcasy nie tylko wysokie. Są czółenka na obcasach średnich lub w ogóle bez. Są arcydzieła z krokodylej skóry, ale i szmaciany banał na podeszwach ze słomy. Są adidasy, trampki, tenisówki oraz sandały na rzepy. Słowem – jest wszystko. A skoro wszystko, to trzeba się pogodzić, że istnieją też trepy, zwane czule kopytami. I że lżej już raczej nie będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski