Krakers to nic innego, jak krakowski weekend galeryjny. Wzorem Berlina, Paryża czy Chicago mamy pod Wawelem swoje święto miejsc związanych ze sztuką. Celowo mówię „miejsc”, bo nie tylko o znane szyldy galeryjne tu chodzi. Obok galerii Artemis czy Novej pojawiły się w zestawie takie miejsca jak TheGreenroom, galeryjka prowadzona w prywatnej pracowni, czy podziemie spółdzielni mieszkaniowej Dębniki. Zaskoczeń więc nie brakowało.
Ze sztuką bywało różnie, ale kilka wydarzeń odnotować trzeba obowiązkowo. Marian Gołogórski w swojej autorskiej galerii pokazał „Eroticon”. Znów zobaczyliśmy cielesność, która stała się metaforą siły witalnej. Świetnie wypadły gumografie Aleksandra Mitki w Bielec Dom Fotografii i Malarstwa. Jego prace są niczym akwarele, w których ogromne znaczenie ma biel kartki. Staje się ona jednym z głównych bohaterów prac.
Z młodych warto mieć na uwadze twórczość Eweliny Kaliszczuk, którą pokazuje Szara Kamienica. Jej wystawa „Niebo bardzo ciężkie” jest miękka, pastelowa, wciągająca. Rozwibrowane obrazy drgają kreską długopisu. Jest w tym próba poszukiwania znaczenia gestu „bazgrania”, potrzeba zapełnienia bieli kartki. Wszyscy chyba znają to uczucie. O tej wystawie (znakomicie zaaranżowanej) można mówić długo. To sztuka więcej niż obiecująca.
Ciekawie wypada też Marcin Kowalik w galerii Artemis. Artysta zabiera nas w świat gry komputerowej, przeniesionej malarsko na płótno. Zabiera dosłownie – każdy może się tam znaleźć niczym hologram. Do tego stylistyka coraz modniejszych lat 90., atrakcyjna wizualnie. Z kolei Sasha Kurmaz, poprzez wystawę „Zaraz wrazam” w Art Agenda Nova, zabiera nas na Majdan. Ale nie jest to fotografia reporterska. Jest to raczej dokument nie wprost. To historia ukraińskich protestów, która skupia się jednak na antropologicznych i kulturowych wątkach, na wpływie manifestacji na Majdanie na wygląd miasta.
Z ciekawostek warto zwrócić uwagę także na wystawę zbiorową w podziemiach spółdzielni mieszkaniowej Dębniki. „-1 Live” to historia wewnętrznego życia budynków. Tajemnicze głosy, dudnienie, dźwięki. Idziemy coraz dalej, z pokoju do pokoju, zagłębiając się w coraz bardziej tajemnicze rejony. Z kolei w TheGreenroom można zobaczyć fascynującą instalację, łączącą zdjęcia z geometrycznymi formami.Tropienie nieoczywistych związków między nimi było ciekawą przygodą artystyczną.
Krakers to krok w dobrym kierunku w promocji sztuki pod Wawelem. Spore grono, czasem nawet tłum, odwiedzających w galeriach to chyba najlepszy dowód. W krakowskim pejzażu można było dostrzec grupki chodzące z charakterystyczną mapką, zatrzymujące się tu i ówdzie, przystające na chwilę na kawę.
Z odwiedzania galerii udało się zrobić sposób spędzania czasu. Szkoda, że w gronie niemal 30 miejsc biorących udział w tym wydarzeniu zabrakło dwóch najważniejszych adresów – galerii Starmach i Zderzak. Szkoda, bo ich obecność w zestawieniu z pewnością podniosłaby jeszcze rangę wydarzenia. Bez nich trudno mówić o pełni obrazu krakowskiego życia galeryjnego. Mam nadzieję, że w przyszłych edycjach się pojawią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?