Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Ceny polis OC spadają, ale nie u nas. A eksperci nie mają złudzeń. Niedługo będzie jeszcze drożej...

Piotr Subik
Piotr Subik
Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Średnio 675 złotych trzeba było – w skali całego kraju – zapłacić w ostatnich dniach za obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne OC. A jeszcze na początku tego roku średnia cena polisy wynosiła 686 zł. Spadki średnich cen są jednak lepiej zauważalne w porównaniu do początku ub. r. – wynoszą już około 40 zł

Pierwszy kwartał tego roku był pod względem cen ubezpieczeń komunikacyjnych łaskawy dla większości mieszkańców Polski. Niestety, nie ma wśród nich właścicieli samochodów z Krakowa i Małopolski. Akurat u nas ceny polis, w porównaniu ze styczniem br., wzrosły, choć zaledwie o 2,6 proc. (dla porównania w Świętokrzyskiem wzrost ten wyniósł niemal 10 proc.!).

– W 2018 roku po raz pierwszy od 11 lat rynek ubezpieczeń okazał się rentowny, dzięki czemu kierowcy mogą trochę odsapnąć. Zmiany są minimalne, kilkuprocentowe, jednak obejmują znaczną część Polski. Ta stabilizacja cen to najlepszy prognostyk na resztę roku. Choć przed rynkiem ubezpieczeń jeszcze duże wyzwania – tłumaczy Maciej Kuczwalski, ekspert multiagen­cji CUK Ubezpieczenia.

Chodzi przede wszystkim o uchwały, jakie w ostatnim czasie przyjął Sąd Najwyższy. Poszerzyły one znacznie krąg osób uprawnionych do otrzymania zadośćuczynienia – wypłacanego z OC sprawcy ­– za ból i cierpienie, będące konsekwencją wypadku drogowego.
Jak tłumaczy Marcin Tar­czyń­ski, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń, obecnie prawo do takiego świadczenia ma sama osoba poszkodowana. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy ktoś w wypadku ginie, wtedy pieniądze należą się jego najbliższym, np. żonie czy mężowi, dzieciom, rodzicom.

Problem pojawia się, kiedy osoba poszkodowana w wypadku znajduje się w stanie wegetatywnym. Rozstrzygnięcia sądów w takich sprawach były niejednolite, więc Rzecznik Finansowy poprosił SN o zajęcie stanowiska. Ten uznał, że prawo do zadośćuczynień mają też bliscy osoby będących np. w śpiączce.

– Okres przedawnienia w takich sprawach to aż 20 lat, oznacza to, że kancelarie odszkodowawcze i klienci mogą występować z roszczeniami nie tylko w przypadku aktualnych, niedawnych zdarzeń, ale sięgać nawet kilka czy kilkanaście lat wstecz. Sąd będzie musiał rozpatrzyć taką sprawę, a w razie przychylenia się do wniosku, koszty odszkodowania obciążą ubezpieczyciela – zauważa Bartosz Sal­wiński z porówny­war­ki cen ubezpieczeń Mfind.

Jak przyznaje Maciej Kucz­walski, właśnie z tego powodu kierowcy powinni liczyć się z tym, że wkrótce za ubezpieczenie zapłacą o kilka, a nawet... kilkadziesiąt procent więcej niż dotychczas.

– Nie wiemy dokładnie, komu będą się należały zadośćuczynienia na nowych zasadach, bo nie znamy jeszcze uzasadnienia uchwał Sądu Najwyższego. Ale spowodowane nimi podwyżki wcześniej czy później na pewno będą – nie pozostawia złudzeń Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski