Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków chce nas ogrzewać na własny rachunek

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Elektrociepłownia w Łęgu dostarcza 72 proc. ciepła dla Krakowa
Elektrociepłownia w Łęgu dostarcza 72 proc. ciepła dla Krakowa Adam Wojnar
Inwestycje. Pomimo deficytu budżetowego sięgającego 200 mln zł i perspektywy budowy Trasy Łagiewnickiej za 1,2 mld zł, władze stolicy Małopolski rozważają przejęcie krakowskiej elektrociepłowni. Czy je na to stać?

Wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość czeka 248 pracowników zakładu, którego właścicielem od blisko dwóch dekad jest francuski koncern EDF. Od kilku miesięcy energetyczny gigant znad Sekwany, który tylko za pierwszy kwartał 2016 r. zanotował 21,4 mld euro przychodu, stara się pozbyć swoich interesów w Polsce.

Tymczasem chętnych na wykup sześciu zakładów produkcyjnych, w tym krakowskiej elektrociepłowni brakuje. Z przejęcia aktywów o wartości 2 mld zł zrezygnowały już polskie spółki - Energa i PGNiG Termika.

Jednak to nie zraziło władz Krakowa do złożenia własnej oferty. Dzięki temu urzędnicy magistratu mają teraz wgląd w dokumentację finansową francuskiej spółki. - Czekamy na odpowiedz EDF, czy w ogóle jest możliwe przejęcie większości aktywów krakowskiej elektrociepłowni - usłyszeliśmy od Moniki Chylaszek, rzeczniczki prezydenta Jacka Majchrowskiego. Negocjacje z Francuzami w jego imieniu prowadzi Krakowski Holding Komunalny (KHK), który jest skąpy w komentarzach na ten temat. - Rozmowy są na wstępnym etapie - tłumaczy Marcin Gałan, rzecznik KHK.

Nieoficjalnie wiadomo, że miasto bierze pod uwagę dwa scenariusze - odkupienie większościowych udziałów tylko w elektrociepłowni w Krakowie albo części aktywów wszystkich zakładów EDF w Polsce. To ostatnie wynika z tego, że koncern chce sprzedać je hurtem, a nie każdy osobno.

- Pomysł władz Krakowa to dobry sygnał i rząd powinien się przyjrzeć tej sprawie - nie ukrywa posłanka PiS Barbara Bubula, która jeszcze jako krakowska radna głosowała przeciwko prywatyzacji zakładu. Zapytani przez nas eksperci również przychylnym okiem patrzą na inwestycyjny ruch władz Krakowa. - Jednak bez wsparcia podmiotów państwowych to może się nie udać - ocenia Wojciech Jakóbik, dziennikarz zajmujący się energetyką.

Więcej wiary mają związkowcy, którzy upatrują w propozycji miasta szansę na rozwój zakładu. - Przez te wszystkie lata EDF zlikwidował w całej Polsce wiele miejsc pracy - grzmi Kazimierz Grajcarek, przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”.

***

Władze Krakowa na razie uciekają od odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób chcą sfinansować przejęcie elektrociepłowni w Łęgu. W tegorocznym budżecie miejskim na wszystkie inwestycje zarezerwowano prawie 800 mln zł. Samorząd ma też 200-milionową dziurę w budżecie i chce wybudować Trasę Łagiewnicką za 1,2 mld zł. Dla porównania tylko zmierzająca do końca modernizacja proekologiczna w tym zakładzie kosztowała EDF ponad 600 mln zł.

- Ewentualny zakup elektrociepłowni wpisuje się w politykę posiadania przez miasto spółek kluczowych z punktu widzenia zaopatrzenia mieszkańców - argumentuje Monika Chylaszek.

Zakład w Łęgu jest bowiem głównym dostarczycielem energii do miejskiej sieci ciepłowniczej (72 proc. zasobu), co powoduje jej faktyczną zależność od koncernu EDF.

Rzeczniczka prezydenta Krakowa studzi jednak nadzieje mieszkańców na znaczący spadek cen za ciepło. - Regulowane są one ustawowo i miasto nie mogłoby ich swobodnie ustalać - wyjaśnia Monika Chylaszek.

Nie pierwsza szansa

Sprzedaż aktywów przez EDF to kolejna szansa dla Krakowa na przejęcie elektrociepłowni. Ostatnia miała miejsce prawie 20 lat temu i nie została wykorzystana przez ówczesne władze miasta. - Skarb Państwa chciał nam wtedy przekazać 29 proc. akcji w zakładzie, ale radni miejscy się nie zgodzili - przypomina Józef Lassota, prezydent Krakowa w latach 1992-1998. W rezultacie większościowe udziały w elektrociepłowni wykupił za 279 mln zł francuski koncern EDF.

- Powrót do ekonomicznego patriotyzmu dopiero się zaczyna - komentuje Andrzej Szczęśniak, ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego. Podkreśla, że komunalny model zarządzania takimi zakładami jak elektrociepłownia eliminuje rozmycie zysków ze sprzedaży ciepła pomiędzy poszczególnych akcjonariuszy.

- Produkowanie energii nie jest rolą samorządu, ale jednocześnie prawo tego nie zabrania - tłumaczy z kolei Janusz Steinhoff, minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. W ocenie byłego wicepremiera Kraków powinien włączyć się do gry o elektrociepłownię dopiero w sytuacji, jeśli żaden z prywatnych podmiotów nie będzie chciał jej przejąć. Tymczasem aktywami francuskiego koncernu w Polsce zainteresowany jest czeski CEZ, będący właścicielem m.in. Elektrowni Skawina.

Ciepło w rękach radnych

Jeśli jednak samorząd dojdzie do porozumienia z EDF w sprawie zakładu w Łęgu, ostateczna decyzja będzie należeć do miejskich radnych. - To dobry kierunek, zwłaszcza w mieście zmagającym się z problemem smogu - ocenia Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa. Jednocześnie dostrzega problemy, które mogą pojawić się przy tak dużej inwestycji. - Tego typu transakcji dokonuje się zazwyczaj na aktywach netto, które są pomniejszone o zadłużenie kupowanej spółki, a to i tak trzeba spłacić - wskazuje radny z Platformy Obywatelskiej.

Władze Krakowa mogą również liczyć na poparcie klubu PiS. - EDF jest francuską spółką państwową i jej udziały posiadane w krakowskiej elektrociepłowni nie powinny przechodzić do sektora prywatnego - komentuje radny Włodzimierz Pietrus.

Eksperci pytają jednak o efektywność zakładu, którym zarządzać będzie samorząd. - Vattenfall po przejęciu od państwa Elektrociepłowni Warszawskich zmniejszył zatrudnienie sześciokrotnie, przy zachowaniu takiego samego poziomu produkcji - mówi nam ekonomista Bartłomiej Derski. Ocenia, że jeśli miasto uniknie niegospodarności, będzie mogło na cieple również zarobić. - Aktywa ciepłownicze są znacznie droższe niż elektrowni cieplnych - dodaje ekspert.

Od urzędników usłyszeliśmy, że w grę raczej nie wchodzi ewentualne sprzedanie zakładu w przyszłości. - Władze Krakowa nigdy nie zamierzały prywatyzować kluczowych spółek, jak np. MPEC i wodociągi - wyjaśnia Monika Chylaszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski