Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków czeka

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Można się spodziewać, że warszawska afera „reprywatyzacyjna” pogrąży największą partię opozycyjną, skoro jej protegowani są obecnie zwalniani ze stanowisk w warszawskim ratuszu, a sama prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, od wielu lat wiceprzewodnicząca tej partii, rozpaczliwie broni się przed dymisją.

Na razie zachowała stanowisko, ale centralne władze, ze Schetyną na czele, już traktują ją jako uciążliwy balast. W żargonie prokuratury sprawa uznana jest za rozwojową, a na liście tych, którzy korzystali ze złodziejskich operacji, znajdują się znane nazwiska z politycznej i biznesowej „elity”. Najbliższe miesiące przyniosą wiele niespodzianek, które w opinii warszawiaków żadną niespodzianką nie będą, bo o aferze mówiło się, a także pisało od lat. Brakowało jednak „woli politycznej”, aby sprawą zajęła się prokuratura i odpowiednie służby. To oznacza, że wymiar sprawiedliwości nie kierował się przepisami prawa, ale szemranym interesem warszawskich przekręciarzy.

Przy tej okazji warto zapytać, dlaczego niedawny kongres sędziów nie zajął się udziałem prominentnych środowisk prawniczych w warszawskiej aferze. Dotyczy to nie tylko tych, którzy bezpośrednio brali udział w dzikiej „reprywatyzacji”, ale także sędziów, prokuratorów, adwokatów, notariuszy itd., bez których udziału afera nie mogłaby ani przybrać takich rozmiarów, ani trwać tak długo. Organizacje pozarządowe, które nagłośniły sprawę rzekomego odzyskiwania nieruchomości twierdzą, że w ciągu kilku lat miliardy złotych trafiły w ręce tzw. handlarzy roszczeń, którzy we współpracy z urzędnikami i prawnikami przejęli setki budynków. Podobno jeden z handlarzy rości sobie obecnie prawo do ponad stu kamienic w śródmieściu stolicy.

Kataklizm polityczny mamy przed sobą. Okazuje się, że niezgodne z prawem zawłaszczenie Trybunału Konstytucyjnego, a następnie kampania w obronie jego sędziów, lekceważących sejmowe ustawy, ma też związek z warszawską aferą. Strach przed zapowiedzianą reformą sądownictwa, a także przed kontrolą poczynań ważnych osobistości prawniczego środowiska, mobilizuje do histerycznej walki o utrzymanie politycznej kontroli nad Trybunałem. Tymczasem w mediach pojawiły się informacje, że w mieszkaniu jednego z posłów PO, najbardziej zaangażowanych w obronę niekonstytucyjnych działań Trybunału, po cichu działała agencja towarzyska. Ta informacja najlepiej pokazuje moralne tło awantur, wszczynanych przez obrońców szemranych układów. Wprawdzie rozwikłanie i rozliczenie warszawskiej afery po-trwa miesiące, a może i lata, pojawia się nadzieja, że odpowiednie instytucje zajmą się podobnymi nadużyciami w innych miastach, także w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski