Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Dwustuletnie piękne polichromie ofiarą prac pod nadzorem ZBK

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Znakomite malowidła znaleziono na ścianach, przez które wcześniej przekuwał się wykonawca pracujący na zlecenie ZBK
Znakomite malowidła znaleziono na ścianach, przez które wcześniej przekuwał się wykonawca pracujący na zlecenie ZBK Joanna Urbaniec
Firma pracująca na zlecenie i pod nadzorem Zarządu Budynków Komunalnych wykuła otwory i poprowadziła rury centralnego ogrzewania przez ściany z bezcennymi malowidłami.

Fenomenalne - tak o znalezionych polichromiach z początku XIX wieku mówi małopolski konserwator zabytków Jan Janczykowski. Znakomite, piękne malowidła z rozmaitymi ptakami (jest wśród nich np. dudek) i winoroślami, a także późniejsze, ale też XIX-wieczne inne malarskie dekoracje ścian odkryto w gminnym lokalu na parterze budynku przy ul. Limanowskiego 4, gdzie jesienią przeprowadzi się jedna z filii Biblioteki Kraków.

Niestety, zanim jeszcze biblioteka zaczęła się tam urządzać, firma wykonująca prace na zlecenie i pod nadzorem Zarządu Budynków Komunalnych przepruła ściany z cennymi malowidłami pod instalacje centralnego ogrzewania. A zamontowane potem rury i grzejniki przesłoniły ściany z polichromiami, których rzekomo w ogóle nie było...

Znalezienie ich, i to w takiej skali, w krakowskim Podgórzu to prawdziwa rewelacja. Zapytaliśmy ZBK, jak doszło do tego, że wykonywane w lokalu prace doprowadziły do dewastacji. Urzędnicy odpowiadają, że wszystkie roboty były prowadzone zgodnie m.in. z uzyskanym pozwoleniem konserwatorskim, które nie zawierało zaleceń wykonania odkrywek w tym lokalu. ZBK twierdzi, że w momencie wykonywania prac nie było wiadomo, że na ścianach są jakieś polichromie.

XIX-wieczne dekoracje na ścianach lokalu znalazła dopiero ekipa remontowa ostatnio zatrudniona już przez Bibliotekę Kraków.

- Kompletnie nie rozumiem, jak mogło dojść do zniszczeń. Takie prace powinny być poprzedzone badaniami - komentuje Monika Bogdanowska, konserwator dzieł sztuki i członek Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. - Coś tu zawiodło, a z pewnością nadzór nad budową - dodaje.

W tym tygodniu wizję lokalu przeprowadził wojewódzki konserwator zabytków, a jego pracownicy analizują teraz dokładnie wszystkie związane z remontem dokumenty.

Jak wymalowany arras

Niezwykłą, piękną dekorację malarską wnętrza odkryto w gminnym lokalu na parterze przy ulicy Limanowskiego 4. To prawdziwa rewelacja. Zabytkowy budynek stoi na tyłach dawnego ratusza podgórskiego, niemal kilka kroków od Rynku Podgórskiego.

Z początku XIX wieku pochodzą barwne ptaszki - np. dudek, sójka - spoglądające teraz ze ścian. W różnych częściach lokalu znaleziono też inne, zapewne poźniejsze, ale też XIX-wieczne polichromie. Wcześniej jednak przerżnęły te mury - prowadzone na zlecenie i pod nadzorem Zarządu Budynków Komunalnych - rury centralnego ogrzewania, a instalacja i kaloryfery przesłoniły ściany. Dlaczego? Bo rzekomo malowideł nie było.

- Te, w ocenie konserwatora najstarsze, polichromie wyglądają jak arras wymalowany na ścianie - mówi z zachwytem Halina Szłapa, wicedyrektor Biblioteki Kraków, której filia z ul. św. Kingi ma się tu przenieść jesienią. Biblioteka, która jest obecnie najemcą gminnego lokalu przy Limanowskiego, zabiera się za jego remont - przede wszystkim musi się uporać z wilgocią. Na polichromie natrafiono, gdy Biblioteka przymierzała się do prac i występowała o zgodę konserwatora.

Ale zanim pojawiła się przy ul. Limanowskiego ekipa zatrudniona przez Bibliotekę, wiosną tego roku wkroczyła tu firma, która na zlecenie ZBK zajęła się budową instalacji centralnego ogrzewania (w budynku wcześniej funkcjonowały tradycyjne piece, teraz podłączano go do miejskiej sieci ciepłowniczej). Wykonawca przekuł się i poprowadził rury przez ściany - jak obecnie widać - dewastując lokalnie polichromie.

Dekoracje nie zostały ujawnione

Pytamy ZBK - jak do tego doszło? Urzędnicy w odpowiedzi podkreślają, że prace były prowadzone zgodnie z uzyskanym pozwoleniem konserwatorskim, które nie zawierało zaleceń wykonywania odkrywek w tym lokalu, a także z decyzją pozwolenia na budowę. ZBK informuje nas, że w momencie wykonywania prac obejmujących budowę instalacji centralnego ogrzewania polichromie na ścianach lokalu „nie były ujawnione”.

- W momencie ich realizacji brak było również przesłanek, które mogłyby wskazywać na obecność w tym lokalu polichromii - przekazuje też Dariusz Nowak z magistrackiego biura prasowego.

Ponadto, według odpowiedzi ZBK, przejścia z głównymi poziomami instalacji zostały wykonane w znacznej mierze w miejscach, w których już wcześniej były poprowadzone inne instalacje techniczne, natomiast wewnętrzną instalację c.o. rozprowadzono w lokalu wybierając metodą natynkową, która „w najmniejszym stopniu ingeruje w strukturę tynków”. Ponadto większość tej instalacji została poprowadzona przy posadzce, a więc tam, gdzie z powodu zawilgocenia tynków polichromie praktycznie się nie zachowały. Biorąc pod uwagę fakt, że instalację prowadzono bez żadnej wiedzy o obecności polichromii na ścianach, można ZBK tylko pogratulować szczęścia...

Co ciekawe, wojewódzki konserwator zabytków poinformował nas o opinii, z której wynikało, że polichromii nie ma. - Zażądaliśmy opinii konserwatora, a skoro polichromii nie ma, wydaliśmy pozwolenie na te prace. Najprawdopodobniej było tu nieprawdziwe oświadczenie konserwatora, który robił rozpoznanie, albo też wykonał on odkrywki w tych miejscach, gdzie polichromii nie ma (też zdarza się taka sytuacja). Czy tutaj doszło do naruszenia prawa, czy to po prostu przypadek - to się okaże - tak mówił nam Jan Janczykowski zanim w tym tygodniu udał się na wizję lokalną.

Wczoraj wojewódzki konserwator przekazał z kolei, że teraz analizą wszelkich dokumentów zajmują się jego pracownicy i w ciągu najbliższych dni dowie się dokładnie, jak sytuacja wygląda i ewentualnie będzie reagował. Ocenił też: - Sprawa została trochę zbagatelizowana. Ewidentnie tutaj zaważył fakt, że budynek z zewnątrz jest bardzo niepozorny, znacznie przebudowany, nikt się nie spodziewał, że we wnętrzu coś takiego przetrwało.

Ostrożniej w Podgórzu!

Oprócz malowideł z ptakami z początku XIX w. w lokalu są też m.in. klasycystyczne wzory, złocony ornament secesyjny czy biało-czarny ornament dywanowy, zapewne z trzeciej ćwierci XIX wieku. Takiej skali polichromii do tej pory w Podgórzu nie znaleziono.

- Są prześliczne, to absolutnie znakomita rzecz - mówi, oglądając zdjęcia, konserwator dzieł sztuki, członek Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa i miejska aktywistka Monika Bogdanowska.

- Kompletnie nie rozumiem, jak mogło dojść do zniszczeń. Takie prace powinny być poprzedzone badaniami stratygraficznymi. A odkrywki robi się w określonych odstępach, więc moim zdaniem tutaj konserwator wydający opinię nawet nie zbliżył się do ściany - kwituje.

Filia Biblioteki Kraków ma się przeprowadzić do tych pomieszczeń jesienią. Podczas wizji w lokalu wojewódzkiego konserwatora zapadła decyzja, że kaloryfery mają zostać przestawione pod witryny, rurki instalacji ogrzewania przeniesione pod podłogę. Jedna ze ścian przejdzie do tego czasu konserwację i zostanie wyeksponowana. Inne trzeba zabezpieczyć konserwatorsko i będą czekały na swoją kolej.

Jan Janczykowski mówi, że odkryte przy Limanowskiego 4 polichromie z ptakami są fenomenalne. - To, że takie dekoracje zostały odkryte, będzie miało duże znaczenie dla wszelkich dalszych działań w tym rejonie - dodaje wojewódzki konserwator. Zapowiada, że odtąd jego urząd będzie starał się egzekwować przy pracach w zabytkach w Podgórzu dobre rozpoznanie na etapie wstępnym i odpowiedni, fachowy nadzór.

Dom sekretarza magistratu

* Budynek przy ul. Limanowskiego 4 pochodzi z początku XIX w. (prawdopodobnie ma 200 lat). Wiadomo, że w 1841 r. powstały plany nadbudowy tego jednokondygnacyjnego wówczas domu, należącego do Józefa Serkowskiego, sekretarza podgórskiego magistratu. Budynek był wielokrotnie nadbudowywany i rozbudowywany. Np. 21 kwietnia 1895 r. ówczesna właścicielka domu Taube Schenker przedłożyła w magistracie plany dobudowy drugiego piętra; plan został zatwierdzony. Na przestrzeni lat zmianom ulegała również forma oficyny oraz lokali w pasie parteru budynku od strony ulicy Węgierskiej (dawnej Twardowskiego).

* Oprócz polichromii w lokalu na parterze budynku odkryto obecnie zamurowane dwoje drzwi. Na jednych z nich widnieje niewielka naklejka świadcząca o tym, że znajdował się tam sklep, być może z akcesoriami sanitarnymi.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Dwustuletnie piękne polichromie ofiarą prac pod nadzorem ZBK - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski