Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego odpowiada na apel pielęgniarek: To przejaw pewnego rodzaju gry na emocjach

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Po czwartkowym apelu pielęgniarek i położnych ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, które domagały się wzrostu wynagrodzeń za walkę z epidemią, dyrektor Marcin Jędrychowski zabrał głos. W jego opinii to wykorzystywanie ciężkiej sytuacji w jakiej znalazło się społeczeństwo oraz przejaw gry na emocjach, by wymusić na pracodawcy spełnienie swoich żądań.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Chodzi o publiczny apel jaki został w czwartek rozesłany do mediów. Jego autorki – pielęgniarki i położne pracujące w Szpitalu Uniwersyteckim opisują ciężka sytuację w jakiej się znalazły.

„Stały wzrost liczby zachorowań i zgonów, brak wystarczającej ilości środków ochrony osobistej, niewystarczająca ilość personelu pielęgniarskiego w szpitalu, a dodatkowo praca pod presją czasu, konieczność zachowania maksymalnej ostrożności, stres, zmęczenie i obawa o życie i zdrowie nasze oraz naszych rodzin czynią nasz zwykły dzień pracy niewyobrażalnie ciężkim” - piszą przedstawicielki białego personelu SU. Domagając się docenienia swojej pracy poprzez wzrost wynagrodzenia. W liście argumentowały, że zdecydowały się na taką formę komunikacji ponieważ twierdzą, że władze placówki nie odpowiadają na ich wezwania.

Do sprawy postanowił się odnieść dyrektor SU Marcin Jędrychowski. Na specjalnie zwołanej w piątek konferencji zaznaczył, że nie akceptuje takiej formy komunikacji, dodając że nigdy nikomu nie odmówił spotkania. - To przejaw pewnego rodzaju gry na emocjach i próby wykorzystania tej wyjątkowo ciężkiej sytuacji w której znalazło się całe społeczeństwo polskie po to, by wymusić zaspokojenie oczekiwań pewnej grupy osób zatrudnionych w SU - powiedział.

Dodał, że list traktuje jako anonim, ponieważ nie został przez nikogo podpisany. Nie wiadomo też jak dużo z 1700 pielęgniarek i pielęgniarzy zatrudnionych w lecznicy się pod nim podpisało.

Jędrychowski kategorycznie podkreślił że, nie prawdą jest jakoby personel nie miał zapewnionej odpowiedniej liczby środków ochrony osobistej, przedstawiając szczegółowe dane o ich zużyciu. Na potwierdzenie swych słów dodał również, że żaden z pracowników do tej pory nie zaraził się podczas wykonywania swoich obowiązków zawodowych.

Główną częścią wystosowanego przez pielęgniarki apelu był jednak zarzut mówiący o tym, że personel pracujący z pacjentami z COVID-19 nie otrzymuje dodatkowego wynagrodzenia. Jędrychowski kategorycznie temu zaprzeczył. Zapewniając, że za miesiąc marzec dodatki dla tych oddziałów, które wówczas przyjmowały pacjentów zakaźnych zostały już wypłacone. Następne środki będą rozdysponowywane proporcjonalnie dla kolejnych oddziałów przekształconych w „covidowe”.

- Nie godzę się by z samego faktu powołania nas jako szpital jednoimienny gratyfikacje z tytułu walki z COVID-19 otrzymywali wszyscy pracownicy. To by było nie w porządku wobec wszystkich tych którzy mają faktycznie kontakt z pacjentami zakaźnymi – dodał.

Przypomniał również, że średnie wynagrodzenie pielęgniarskie w SU za ubiegły rok wynosiło 6,5 tys. złotych, a każda dodatkowa praca jest odpowiednio wynagradzana.

Jędrychowski podziękował również i wyraził słowa uznania dla całego personelu stojącego na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem.

Kto wygrywa na koronawirusie, kto najwięcej na nim zarabia? Przejdź do naszego rankingu. Opis na kolejnych slajdach.

TOP 10. Oni zyskują podczas pandemii koronawirusa, gdy czter...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski