Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. "Dziki" na Rynku Głównym? To protest przeciwko masowym polowaniom [ZDJĘCIA]

Piotr Subik
Piotr Subik
Prawie sto osób, m.in. w maskach dzika i z transparentami w rękach, spotkało się w piątek, 11 stycznia na Rynku Głównym w Krakowie. Protestowano przeciwko masowym odstrzałom dzików, które planują w styczniu myśliwi w całej Polsce. Powód? Zapowiadana przez rząd walka z rozprzestrzenianiem się wirusa ASF.

Organizatorami protestu byli: Klub Gaja, Polskie Towarzystwo Etyczne, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i Krakowski Ruch Antyłowiecki. Ich przedstawiciele i krakowianie, którzy występują w obronie dzików, mówili jednym głosem.

Domagają się od rządzących, by wreszcie przyznali, że to nie zwierzęta, a najczęściej człowiek roznosi wirus afrykańskiego pomoru świń.

Przypomnieli też, że minister środowiska Henryk Kowalczyk zignorował list w obronie gatunku, podpisany przez ponad 600 naukowców, m.in. z Krakowa.

Na przyniesionych pod wieżę ratuszową transparentach widniały napisy: „Strzel se w łeb”, „Tak dla odstrzału knurów, ale ludzkich ze stanowisk decyzyjnych” oraz „Dzikość serca, ocalmy dziki”.

– Według szeregu publikacji naukowych myśliwi, w przeciwieństwie do dzików, walnie przyczyniają się do rozprzestrzeniania ASF. Zasady bioasekuracji obowiązujące na polowaniach są symboliczne, a większość myśliwych nie ma żadnego przeszkolenia, jak obchodzić się z zakażonymi zwierzętami . Tymczasem tysiące myśliwych ze swoimi psami myśliwskimi mają ruszyć na łowy, żeby zdziesiątkować populację dzika. To pokazuje absurd tej decyzji – podkreśla współorganizator protestu z Krakowskiego Ruchu Antyłowieckiego.

Protesty ekologów odbywają się w tych dniach w całej Polski. Już przyniosły pierwsze efekty. Najpierw, wskutek sprzeciwów płynących z wewnątrz środowiska, Naczelna Rada Łowiecka (NRŁ) i Polski Związek Łowiecki (PZŁ) zapowiedziały, że nie będą strzelać do ciężarnych loch ani samic, które prowadzą swoje młode.

Później, po interwencji prezydent Andrzeja Dudy, z tego pomysł wycofał się minister Henryk Kowalczyk.

Z kolei Komisja Europejska chwali nas za planowane przetrzebienie populacji dzików i nie widzi nic złego w zabijaniu ciężarnych loch. Takie informacje podało w piątek Radio RMF.

Unijni urzędnicy w rozmowie ze stacją podkreślili, że takie działanie „może szokować, ale nie ma innego wyjścia”. – Pozostawienie takiej lochy przy życiu oznacza jeszcze większe ryzyko, gdyż choroba poprzez warchlaki rozprzestrzeni się kilka albo kilkanaście razy szybciej – usłyszał dziennikarz RMF FM w Brukseli.

– Jeżeli nie uda powstrzymać rozwoju ASF w Polsce, to całej Unii może grozić blokada handlu wieprzowiną ze strony zagranicznych partnerów – dodał jeden z unijnych urzędników.

Także w piątek NRŁ i PZŁ wydały oświadczenie, z którego wynika, że podawana w mediach liczba 210 tys. dzików do odstrzału jest nieprawdziwa. Łowczy zaplanowali zabicie 185 tys. tych zwierząt, ale w całym trwającym obecnie roku łowieckim (kończy się 31 marca br.).

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: "Dzik jest dziki, PiS jest zły". Protest przed Sejmem przeciwko odstrzałowi dzików

Źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski