Kraków. Kobieta walczy o 3,5 mln zł zadośćuczynienia za zrujnowane życie

FLESZ - Azjaci i... roboty na ratunek polskiej gospodarki

Kobieta, która nie chce podawać swojego imienia i nazwiska została zatrzymana przez policję w 2015 r. w święta Bożego Narodzenia, na jednym z największych lotnisk świata w Londynie.

Zamiast na wakacje trafiła na ponad rok do brytyjskiego aresztu. Kobieta była podejrzana o udział w grupie przestępczej, która miała popełniać przestępstwa gospodarcze.

Według ustaleń prokuratury w latach 2003–2005, kobieta pracując w spółce z Dąbrowy Górniczej jako główna księgowa miała popełniać przestępstwa gospodarczo-skarbowe. Śledczy zarzucali jej m.in. polecanie podwładnym tworzenia fałszywej dokumentacji, która miała upozorować działalność gospodarczą.

Trzy rafinerie, którym firma niesłusznie podejrzanej pracownicy miała dostarczać komponenty miały stracić ok. 55 mln zł.
Kobieta zrezygnowała z pracy w spółce po przeprowadzonym tam audytu, który wykazał szereg braków w dokumentacji.
Była już pracownica polskiej spółki rozpoczęła pracę w Wielkiej Brytanii w dużej firmie.

Kiedy sprawą oszustwa zaczęła się interesować prokuratura kobieta nie ukrywała się i już w 2008 roku informowała prokuraturę o tym, że jest do jej dyspozycji w razie potrzeby.

Mimo to, krajowa prokuratura wydała za nią Europejskie Nakazy Aresztowania. Dla służb brytyjskich oznaczało to, że ścigana osoba zamieszana jest w poważne przestępstwo. Zatrzymana trafiła do więzienia o zaostrzonym rygorze ze statusem zbiega.

Przyjaciele i rodzina odwrócili się od niej. W 2017 r. prokuratura uznała jednak, że kobieta nie wiedziała o przekrętach w firmie i umorzyła sprawę. Teraz poszkodowana domaga się zadośćuczynienia za zrujnowanie jej życia.