Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Miała wybierać: synek cierpiący czy ten głodny

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Fot. Archiwum prywatne
- Matka karmiąca piersią nie powinna być rozdzielana z dzieckiem ze względu na regulaminy - mówi Maria Kaleta, położna, certyfikowany międzynarodowy konsultant laktacyjny

Trauma przeplatana z walką - takie były dwa tygodnie Marty Shaw, mamy dwóch chłopców, w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w krakowskim Prokocimiu. 35-latka zderzyła się z regulaminem, który - jak kwituje - kazał jej wybierać między dwojgiem własnych dzieci: czy ma być przy półtorarocznym pacjencie z poważnymi oparzeniami, czy z 4-miesięcznym karmionym piersią maluchem. Jej historia i determinacja doprowadzi do zmiany traktowania rodziców na szpitalnych oddziałach?

Marta pracuje na UJ, jej mąż, Amerykanin, jest psychologiem. Ich półtoraroczny syn ostatnio, będąc przez chwilę pod opieką cioci, pociągnął kubek z gorącą herbatą i oblał nią rączkę. W szpitalu w Prokocimiu, gdzie natychmiast rodzina pognała, okazało się, że poparzenia są poważne. Chłopczyk trafił na oddział chirurgiczny, z zapowiedzią, że za 48 godzin zostaną mu zmienione bandaże - pod narkozą, by oszczędzić mu traumy.

Ostatecznie dziecku pierwszy raz zmieniono bandaże już następnego dnia, ale bez narkozy. - Syn był świadomy wszystkiego, widział, jak troje ludzi ściąga mu skórę, bo z rączki zeszła mu cała skóra. Była to straszna trauma - opisuje Marta.

W tym samym czasie na korytarzu siedziała mama Marty z jej drugim, czteromiesięcznym synem. Zabieg trwał dłużej, niż rodzina się spodziewała i młodszy synek, który jest karmiony piersią, zaczął krzyczeć z głodu. Marta wybiegła z gabinetu zabiegowego. - Pielęgniarka, chyba oddziałowa, przytomna i pomocna, umieściła nas w sali, gdzie było zupełnie pusto, przy samym wejściu na oddział. Tam mogłam nakarmić małego. Ale potem się zaczęło - dorzuca krakowianka.

Na świecie rodzin się nie rozdziela

Mama chłopców przyznaje, że regulamin w chwili przyjęcia do szpitala podpisywał jej mąż, sama go nie widziała. Była przekonana, że - tak jak na Zachodzie - jeśli nie jest to oddział zakaźny, zdrowe dziecko karmione piersią może być na oddziale z leczonym rodzeństwem.

Tymczasem kolejne jej wizyty z maluszkiem w „wypróbowanej” sali były już źle widziane. Była upominana, że działa wbrew regulaminowi, nie stosuje się do zakazu wprowadzania na oddział małych dzieci niebędących pacjentami, myśli tylko o sobie... Wyjaśniono jej też, że zakaz obowiązuje ze względów epidemiologicznych: by maleńkie dziecko nie było narażone na to, że złapie jakąś bakterię na oddziale. - A jednocześnie nie ma problemu, by przebywało ono w poczekalni poradni pełnej chorych dzieci w tym samym budynku. Mnie wydaje się ona dużo większym zagrożeniem - mówi młoda mama.

Marta była przekonana, że dobro jej dzieci jest sprzeczne z regulaminem. Skonsultowała się jeszcze z teściem, który w USA uczy przyszłych lekarzy. Dowiedziała się, że przed 20 laty w Stanach Zjednoczonych w szpitalach było tak, jak teraz w Polsce; jednak od tego czasu tamtejsze placówki już odeszły od rozdzielania rodzin. Stało się tak ze względu na korzyści zdrowotne dla zdrowiejącego dziecka, gdy jest ono w środowisku jak najbardziej zbliżonym do domowego, wśród bliskich.

- A tu mąż spał na materacu przy łóżku syna, co jest zabronione, tylko pielęgniarki przymykają oko, a ja pokątnie, z duszą na ramieniu, starając się to ograniczać, karmiłam młodsze dziecko piersią - podsumowuje Marta.

Jej starszy syn miał kolejne zmiany bandaży (już pod narkozą), w szpitalu został przez dwa tygodnie. W tym czasie Marta rozmawiała z dyrekcją szpitala, dwukrotnie. Jak relacjonuje, główny dyrektor i jego zastępca przyznali, że 4-miesięczne dziecko, które regulamin tak próbuje chronić, ma akurat teraz, w okresie karmienia piersią, najlepszą w całym dzieciństwie odporność. Dowiedziała się, że jest pierwszą osobą, która sprzeciwiła się zakazowi. Dyrektorzy zadeklarowali przy tym podjęcie prac nad zmianą regulaminu.

Udało się! Szpital modyfikuje regulamin

- Pani Marta Shaw zwróciła uwagę na problem, który nie został doprecyzowany w regulaminie porządkowym szpitala. Obecnie pracujemy nad modyfikacją dokumentu w celu uwzględnienia w nim nowoczesnego podejścia do karmienia naturalnego. Do wdrożenia zmian konieczne jest przedłożenie propozycji Radzie Społecznej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego i uzyskanie jej akceptacji - przekazała na wczoraj Natalia Adamska-Golińska, rzecznik szpitala. Dodała, że dziś w szpitalu jest kilka pokoi do karmienia poza oddziałami.

Okazuje się, że do tej pory żaden rodzic nie zgłaszał tutaj potrzeby przebywania na oddziale szpitalnym zdrowego, kilkumiesięcznego dziecka. - Obowiązkiem lekarza jest poinformowanie rodzica o ryzyku wynikającym z takiego postępowania. Wynika to z troski o zdrowe dziecko, które w tym wieku nie przyjęło jeszcze kompletu szczepień, a jego układ immunologiczny nie jest w pełni dojrzały. Pomimo wdrożenia profilaktyki zakażeń, na każdym oddziale istnieje podwyższone ryzyko rozprzestrzeniania się patogenów. Wbrew pozorom, szczególnej uwagi wymaga obecność na oddziale chirurgii, gdzie przebywają dzieci z ranami powypadkowymi lub pooperacyjnymi - podkreśla Natalia Adamska-Golińska.

- Matka karmiąca piersią nie powinna być rozdzielana z dzieckiem ze względu na regulaminy - mówi natomiast Maria Kaleta, krakowska położna, certyfikowany międzynarodowy konsultant laktacyjny. Zaznacza, że takie rozdzielenie jest możliwe wyłącznie ze względów medycznych: wtedy, gdy matka lub karmione dziecko jest chore. - Nagłe odstawienie od piersi czteromiesięcznego dziecka, nie jest wskazane dla jego rozwoju, mogłoby ono przejść jakąś traumę - komentuje też.

W liście upomną się o europejskie standardy

Marta Shaw relacjonowała swoje doświadczenia szpitalne na Facebooku (w tym pierwsze ściąganie bandaży bez narkozy, traktowanie rodziców jak intruzów), a w odpowiedzi wylały się historie innych osób.

W efekcie tworzony jest teraz list otwarty. Przygotowuje go środowisko rodzin, w których - jak u Marty - są obcokrajowcy, mający świadomość, jakie panują praktyki na świecie. W liście upomną się o europejskie standardy w polskich szpitalach. Chodzi m.in. o miejsca noclegowe dla rodzica przy dziecku, nierozdzielanie rodzin, co jest szczególnie dotkliwe w przypadku matek karmiących. To też postulat szkolenia personelu do pracy z dziećmi, tak by odwracać uwagę od stresujących i bolesnych zabiegów, nie stosować siłowych rozwiązań.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Wybory samorządowe 2018. Cisza wyborcza - co oznacza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski