Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Mieszkańcy podtapianych domów przy ulicy Rybitwy błagają urzędników o pomoc. "Gdy pada, stres sięga zenitu"

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Rów odprowadzający wodę opadową
Rów odprowadzający wodę opadową BD
Mieszkańcy domów przy ulicy Rybitwy są regularnie podtapiani po ulewnych deszczach, woda wlewa się do piwnic, z budynków odpada elewacja, a na ścianach tworzy się grzyb. Krakowianie są zrozpaczeni, od starszych mieszkańców słyszymy, że woleliby już umrzeć, niż kolejny raz zmagać się z zalewaniem ich posesji. Żyją w ciągłym strachu. Przedstawiciele miasta od lat szukają rozwiązania problemu. Teraz zapowiadają budowę przepompowni, która ma uchronić domy przed podtopieniami: na realizację inwestycji potrzeba ponad 10 mln zł, na razie pieniędzy brak.

Na dziennikarski dyżur dzwoni zrozpaczony mężczyzna, mieszkaniec ulicy Rybitwy: - Media piszą o zalewaniu Bieżanowa, bo tam problem dotyczy bardzo dużej grupy mieszkańców. Nas jest mniej, dlatego nie mamy takiej siły przebicia. A problemy mamy takie same.

Kraków. Podczas jesiennych ulew mieszkańcy zalewanych terenó...

W rejonie ulicy Rybitwy kilkanaście posesji jest regularnie podtapianych po ulewnych deszczach. W niektórych domach woda jeszcze kilka dni temu stała w piwnicach, choć ostatnio nie było gwałtownych opadów. Chmary komarów zalęgły się na ścianach, trudno się ich pozbyć. Na wyższych piętrach zaczął tworzyć się grzyb, mieszkańcy rozkładają ręce.

Gdy pada, stres sięga zenitu

- Wolelibyśmy, aby deszcz już nie padał. Gdy spadają pierwsze krople, jesteśmy przerażeni. Stres sięga zenitu - mówi jedna z mieszkanek ulicy Rybitwy.

- Podtapiało nas w 2010, 2013, 2014, 2017, 2020 i w obecnym 2021 roku. Woda wlewała się do piwnicy. Rekordowy poziom: metr trzydzieści - wspomina z kolei Janusz Grzybek.

W rejonie ulicy Rybitwy dominuje zabudowa jednorodzinna. W większości to stare budownictwo, ale w ostatnich latach powstało sporo nowych domów - w miejscach, gdzie niegdyś była zieleń: woda po intensywnych opadach miała gdzie wsiąkać, teraz niejednokrotnie przez wiele dni stoi na działkach, tworzą się rozlewiska. Rażą różnice między nowym a starym budownictwem, szczególnie jeśli chodzi o zagospodarowanie terenu wokół budynków. Starsi mieszkańcy, którzy przy ulicy Rybitwy mieszkają z dziada pradziada, mają zadbane ogródki, nowi lokatorzy miejsca postojowe.

Mieszkańcy wskazują na kilka nierozwiązanych problemów, przez które regularnie są podtapiani. - W pobliżu naszego domu jest rów, który w zamierzeniu ma odprowadzać wodę opadową. Jest jednak zbyt płytki, od lat zabiegamy w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach o jego pogłębienie - mówi nam pan Janusz. - Urodziłam się w tym domu, kiedyś takich problemów nie było. Pierwszy raz zostaliśmy podtopieni podczas wielkiej powodzi w 2010 roku. Od tamtego czasu regularnie mamy wodę w piwnicy. Mało tego: na pierwszym piętrze mamy wilgoć, tworzy się grzyb. Z domu odpada elewacja - opowiada jego żona.

Kraków-Bieżanów. To tu żywioł uderzył najmocniej. Woda wdarł...

Od przedstawicieli gminy mieszkańcy oczekują budowy przepompowni, która mogłaby powstrzymać kolejne podtopienia. - Od lat walczymy o wykonanie kilku inwestycji, które pozwoliłyby nam spać spokojnie. Ale wszystkie prace dotychczas toczą się wyłącznie na papierze. Pracuję jako taksówkarz. Codziennie widzę, jak pieniądze w tym mieście wyrzucane są w błoto, np. na wszechogarniającą Kraków słupkozę, zbędne przemalowywanie przebiegu ulic czy też skrzyżowań. A na ważne inwestycje, istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa mieszkańców, nie ma pieniędzy - twierdzi pan Janusz.

Idziemy wzdłuż ul. Rybitwy, rozmawiamy z mieszkańcami. To głównie osoby starsze. Jedna z kobiet mieszka tutaj od 1951 r. - Przed domem miałam ostatnio rozlewisko. Jestem wykończona już tym wszystkim, wolałabym umrzeć - mówi. Inna kobieta dodaje, że sąsiedzi nawożą ziemię na swoje działki, co też ma wpływ na zalewanie posesji. Urzędnicy wydają się głusi na prośby mieszkańców. - To tak, jakbyśmy walili głową w mur. Kupiliśmy urządzenia do osuszania. Cóż z tego, jak po kolejnych opadach znów będziemy mieć wodę w domu. Syzyfowa praca - mówi pan Janusz.

Inwestycjami chroniącymi mieszkańców przed podtopieniami zajmuje się nowa miejska jednostka Klimat-Energia-Gospodarka Wodna. Radni miejscy uważają, że efektów jej prac nie widać - KEGW działa od początku ubiegłego roku. Pracownicy jednostki - po naszych pytaniach - dokonali wizji w terenie. I twierdzą, że rów spełnia swoją funkcję. Tyle że wizja została przeprowadzona w dniu, który nie był poprzedzony ulewnymi opadami. Przedstawiciele miejskiej jednostki zapewniają, że w rejonie ulicy Rybitwy w przyszłości powstanie przepompownia, która miałaby uchronić posesje przed zalewaniem.

- Koszt wykonania robót wraz z opracowaniem dokumentacji projektowej oraz pozyskaniem wymaganych pozwoleń i decyzji administracyjnych wstępnie oszacowano na ok. 10,5 mln zł - przekazuje nam Magdalena Wasiak, rzeczniczka prasowa KEGW.

Szkopuł w tym, że na razie na budowę przepompowni nie ma pieniędzy.

W Klimat-Energia-Gospodarka Wodna wskazują, że źródłem problemów jednej z posesji w rejonie ulicy Rybitwy może być podniesiony poziom wód gruntowych. - Nie ma podobnych zgłoszeń poza wspomnianą posesją - tłumaczy Wasiak. Odpowiedź może dziwić: będąc na miejscu, o podtopieniach swoich posesji opowiadało nam bowiem kilku mieszkańców.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że na rozwiązanie problemu podtopień, przez które nie mogą spokojnie spać, poczekają jeszcze wiele miesięcy...

FLESZ - Będą zmiany w prawie dotyczącym cmentarzy i pochówków

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Mieszkańcy podtapianych domów przy ulicy Rybitwy błagają urzędników o pomoc. "Gdy pada, stres sięga zenitu" - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski