Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Mieszkańcy walczą o osiedle Podwawelskie. Tysiące uwag, urzędnicy ustępują, ale to wciąż za mało

Piotr Ogórek
Mapka poglądowa. Na zielono tereny w całości lub części przeznaczone pod zieleń. Czerwony - tereny do zabudowy. Na czarno nowy przebieg drogi
Mapka poglądowa. Na zielono tereny w całości lub części przeznaczone pod zieleń. Czerwony - tereny do zabudowy. Na czarno nowy przebieg drogi Google Maps
Trwa walka o przyszłość os. Podwawelskiego. Jego mieszkańcy mocno protestują przeciw planom zabudowy i utracie zieleni, które urzędnicy przygotowali w projekcie planu miejscowego. Teraz z części kontrowersyjnych pomysłów się wycofali, ale z żadnego w pełni. Dla mieszkańców to za mało.

Aż ponad 2000 uwag złożyli mieszkańcy do powstającego planu miejscowego zagospodarowania przestrzennego dla osiedla Podwawelskiego. Urzędnicy w projekcie planu przewidzieli dotychczasowe tereny zielone pod dalszą zabudowę blokami. Do tego umieścili w nim drogę, która stałaby się trasą tranzytową łączącą ulice Konopnickiej i Kapelankę.

Wśród mieszkańców zagotowało się. W swoich uwagach stanowczo domagają się pozostawienia terenów zielonych oraz rezygnacji z koncepcji nowej drogi. Urzędnicy częściowo ustąpili. Możliwość zabudowy nie zniknie, ale będzie mniejsza. Natomiast planowana droga ma być ulicą ślepą. Mieszkańcy raczej nie będą zadowoleni, a władze Spółdzielni Mieszkaniowej „Podwawelska” mówią o kpinie.

Uwagi i odpowiedź urzędu

Mieszkańcy zgłosili dokładnie 2162 uwagi. Zdecydowana większość była taka sama i dotyczyła przekształcenia pięciu obszarów w planie z budowlanych na zielone. Dla pozostałych obszarów przewidzianych pod zabudowę mieszkańcy chcieli zwiększenia udziału terenów zielonych do 70 procent oraz zmniejszenia wskaźnika intensywności zabudowy. Kolejny ważny postulat, to odstąpienie od pomysłu budowy drogi na południu osiedla, która miała połączyć ulice Barską i Słomianą, a tym samym umożliwiłaby tranzyt pomiędzy Kapelanką i Konopnickiej. Oprócz tego mieszkańcy chcieli ustanowienia na terenie całego osiedla strefy ruchu TEMPO30.

Urzędnicy Jacka Majchrowskiego tylko częściowo uwzględnili postulaty. Zgodzili się, aby mniej więcej połowę obszarów wskazanych w uwagach przekształcić w tereny zielone, gdzie miałby powstać ogólnodostępny park, wstępnie nazywany Podwawelskim. Reszta obszarów ma pozostać budowlana. Do tego urzędnicy nie zgodzili się na wyższy wskaźnik dla zieleni oraz na mniejszą intensywność zabudowy. Tłumaczą, że nie można zwiększyć udziału zieleni przy nowych budynkach, bo jest to „uwarunkowane faktycznym zagospodarowaniem tych obszarów”. Tyle, że aktualnie poza zielenią, nic tam nie ma.

Co do spornej ulicy tranzytowej urzędnicy zaproponowali, aby nowa droga była ślepa. Zostanie skrócona i zakończona placem do zawracania kilkaset metrów przed ulicą Słomianą. Wjazd na nią będzie od strony Barskiej. Uwaga odnośnie strefy TEMPO30 została odrzucona, bo plany miejscowe nie decydują o organizacji ruchu.

Co dalej? „To jest kpina”

Na tyle zgodzili się urzędnicy. Teraz głos będzie należał do mieszkańców. We wtorek odbędzie się spotkanie na osiedlu, na którym przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej „Podwawelska” zapoznają ich z nową propozycją urzędników. Ci także zostali zaproszeni na spotkanie.

- Z tego, co udało mi się wstępnie wysondować, dla większości ludzi jest to nie do przyjęcia - mówi Judyta Pyzik, radna dzielnicowa z Dębnik, mieszkająca przy ul. Kapelanka. Jak dodaje, tylko częściowe uwzględnienie uwag mieszkańców nie będzie korzystne dla osiedla. - Opór jest duży. Pozostały niekorzystne zapisy w rejonie ulicy Barskiej, które dopuszczają zwiększoną zabudowę mieszkaniową - zaznacza Judyta Pyzik.

Jeszcze dobitniej o pomysłach urzędników wypowiada się Teresa Bilska, przewodnicząca rady nadzorczej SM „Podwawelska”. - To jest jedna wielka kpina. Postulaty mieszkańców zostały spełnione może w jednej piątej. Zaproponowane okrojenie drogi czy miejsc pod zabudowę niewiele zmieni. Zamiast 900 mieszkań, będzie 500, co i tak wygeneruje problemy w tej części miasta - zaznacza.

Teresa Bilska zapowiada, że mieszkańcy będą zawiązywać inicjatywę obywatelską w celu dalsze obrony osiedla. - Miasto milczy także na temat tego, że mieszkańcy bloków, które mogą powstać, będą korzystać z naszych trawników, chodników i placów zabaw, które my utrzymujemy - podkreśla.

Dalsze losy planu zależą do radnych miejskich. To oni zdecydują o jego ostatecznym kształcie, uzgodnią także, czy zlecić rozpatrzenie uwag mieszkańców przez prezydenta czy nie. Mogą też odstąpić od sporządzenia planu.

- Na razie poczekamy na spotkanie z mieszkańcami i zobaczymy, jak zareagują na propozycje urzędników - zastrzega radny Aleksander Miszalski (Koalicja Obywatelska). Wcześniej radny postulował odstąpienie od prac nad planem, wobec zmasowanego sprzeciwu mieszkańców. - Uchwałę skierowałem do komisji. Jeśli zmiany w planie nie będą po myśli mieszkańców, to będę chciał ją przywrócić pod obrady rady miasta - zaznacza Miszalski.

Listopadowa burza

Projekt planu „Osiedle Podwawelskie” został przedstawiony w listopadzie. Na prezentację przyszło ponad 200 osób. Urzędnicy w ogóle nie byli na to przygotowani. Gdy mieszkańcy poprosili o przedstawienie trzech plusów proponowanego projektu planu, urzędnicy bezradnie rozłożyli ręce. Dlatego mieszkańcy zaapelowali o utworzenie parku na południu osiedla i odejścia od pomysłu drogi tranzytowej. Urzędnicy ripostowali, że obowiązujące studium zagospodarowania przestrzennego wskazuje cały teren osiedla Podwawelskiego pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną, a plany miejscowe muszą być z nim zgodne.

- Studium zakłada jednak funkcje dopuszczające, takie jak usługi celu publicznego, kultury oraz zieleń urządzona i nieurządzona w formie parków, zieleńców, itp. - mówiła Bożena Kaczmarska-Michniak, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego. Wspomniane tereny zielone nie mogą zająć w takiej sytuacji jednak więcej niż 50 proc. terenu, który jest przeznaczony pod zabudowę.

Problem z drogami

Osiedle Podwawelskie od dawna ma liczne problemy komunikacyjne. Ulice wchodzące w jego skład są wąskie, w wielu miejscach jednokierunkowe. Mieszkańcy żalą się, że przez ich osiedle inni przejeżdżając robiąc sobie skrót. Nie ma strefy płatnego parkowania (choć cały czas są plany, by osiedle nią objąć), więc kierowcy parkują byle jak i byle gdzie, na zakazach, na prywatnych działkach. Nie ma dnia, by na miejsce nie przyjeżdżała straż miejska.

Projekt planu przewiduje m.in. możliwość budowy parkingów kubaturowych od strony Kapelanki, które mogą mieć nawet 16 metrów wysokości. Kłopot w tym, że plan tylko określa, gdzie mogą powstać parkingi. Nie wiadomo natomiast, kto miałby je budować. Nowa ulica uwzględniona w projekcie planu, pierwotnie miała być przelotową przez osiedle. Jeśli jednak nowe bloki powstaną, to rozbudowa dróg jest niezbędna, gdyż obecne i tak ledwo wystarczają do obsługi osiedla.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dwaj 18-latkowie ostrzelali z broni pneumatycznej dwa tramwaje w Krakowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Mieszkańcy walczą o osiedle Podwawelskie. Tysiące uwag, urzędnicy ustępują, ale to wciąż za mało - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski