Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków nie rozliczył się z Radwańskimi? To nie temat do rozmów przez prasę.

Redakcja
KONTROWERSJE. Dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie Krzysztof Kowal twierdzi, że w projekt "Kraków - miasto mistrzów" znów mogą zaangażować się tenisistki Agnieszka i Urszula Radwańskie. Ojciec zawodniczek na pomysł reaguje zupełnie inaczej.

Optymizmu urzędników nie zmącił nawet fakt, że roczny kontrakt z siostrami przestał obowiązywać w marcu. Trwający miesiącami impas próbowano bagatelizować. Starsza z sióstr Agnieszka grała jak z nut i osiągnęła szczytową formą, a brak loga Krakowa na stroju najlepszej polskiej tenisistki kwitowano problemem natury logistycznej. - Ponieważ sióstr Radwańskich cały czas nie ma w Krakowie, nie mamy możliwości rozmowy - przekonywał w październiku na łamach "Dziennika Polskiego" dyrektor Kowal.

W ten sposób oddalał zarzut zaniechania rozmów, choć pierwotnie urzędnicy zapewniali, że do spotkania dojdzie po Wimbledonie, czyli w lipcu: - Negocjacje powinny rozpocząć się w pierwszych dniach listopada, po turnieju Masters w Stambule - skorygował plan sternik ZIS.

Dziś wiemy, że do spotkania obu stron doszło miesiąc później. Okazją był uroczysty benefis rodziny Radwańskich, który 10 grudnia odbył się w hali krakowskiej AWF. To wersja dyrektora Kowala, bo Robert Radwański nie potwierdza rozpoczętych rozmów.

Projekt "Kraków - miasto mistrzów" to przedsięwzięcie promocyjne. W zamian za pieniądze miasta (nieoficjalnie mówi się, że na konto Radwańskich miało wpłynąć 100 tys. euro, a budżet kierowcy rajdowego Michała Kościuszki zasilić kwota 50 tys. euro), gwiazdy promowały logo Krakowa na arenie międzynarodowej. Krytycy zarzucali, że zyski miasta są niepoliczalne, ale szef ZIS przedstawił szacunkowe korzyści: - Według naszych wyliczeń miasto otrzymało wtedy kilkukrotny zwrot medialny. Projekt okazał się prostą i tanią reklamą Krakowa, ale proszę pamiętać o jednym: obracamy się w danej sytuacji ekonomicznej - argumentuje.

To powód, dla którego zmienia się optyka działań promocyjnych miasta. Wiele wyjaśni uchwalony 4 stycznia budżet, ale już teraz wiadomo, że zamiarem, w porozumieniu z klanem Radwańskich, byłoby realizowanie szerszej współpracy. Mowa m.in. o wspólnym projekcie w postaci ośrodka treningowego z prawdziwego zdarzenia. Kompleks miałby pomieścić kilkutysięczną widownię, a mecze pokazowe w przyszłości wyparłyby turnieje o punkty. - Nie przesądzam sprawy, ale bardziej skłaniam się ku takiemu projektowi. A nie pomysłowi, że miasto zapłaci gotówką i w zamian dostanie plakietkę na stroju sportowym - wyjaśnia Kowal.

Robert Radwański uważa, że droga do prolongowania umowy z Krakowem jest daleka i rzuca mroczne światło na sprawę. - Owszem, jesteśmy otwarci na propozycje, ale nasza ostatnia współpraca nie skończyła się tak, jak powinna. Mamy jeszcze zaległości ze starych czasów i sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona. Traktujemy to jednak ulgowo, bo byłby wstyd na cały świat, gdybyśmy procesowali się z naszym miastem - zdradza ojciec tenisistek.

Kowal nie zaprzecza, że miasto nie uregulowało w pełni zapisów pierwszego kontraktu, ale nie chciał zagłębiać się w szczegóły: - Jeżeli usiądziemy do stołu, wszystko sobie wyjaśnimy. To nie jest temat, o którym rozmawia się przez prasę.

Artur Gac

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski