Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nierówna walka o tereny zielone. Zamiast w centrum, na obrzeżach

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Wczoraj protestowali mieszkańcy, którzy chcą decydować o swoich gruntach. Wcześniej pikietowali zwolennicy zielonego planu
Wczoraj protestowali mieszkańcy, którzy chcą decydować o swoich gruntach. Wcześniej pikietowali zwolennicy zielonego planu Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Zielony plan dla 215 obszarów budzi obawy części mieszkańców. A tam, gdzie wszyscy chcą zieleni, czyli na Zakrzówku, urzędnicy sobie do końca nie radzą.

Mimo wielu wątpliwości i fali protestów, projekt uchwały w sprawie wprowadzenia w życie zapisów wielkiego planu, chroniącego zieleń na ponad 3300 hektarach, trafił pod obrady Rady Miasta Krakowa. Wycofanie się z niego jeszcze w maju rozważał prezydent Jacek Majchrowski, ale ostatecznie nie uległ protestującym.

Władze miasta chcą tym planem ochronić tereny zielone głównie na obrzeżach miasta, gdzie krakowianie mają działki, na których planują budować domki jednorodzinne, a nie bloki, ewentualnie sprzedać teren. A nowe przepisy sprawią, że działki stracą na wartości. De facto, na niektórych budować nie można już teraz. Plan jest więc traktowany jako zagrywka władz miasta, która ma pokazać, że nie godzą się na tzw. betonowanie Krakowa. Szkopuł w tym, że nie potrafią zadbać o tereny naprawdę cenne przyrodniczo, bliżej centrum, takie jak np. Zakrzówek, gdzie spółka Kraków City Park chce budować bloki. O ochronę terenu przyszłego parku apelują do prezydenta Krakowa naukowcy m.in. z Uniwersytetu Jagiellońskiego, a nawet z Gdańska.

Wielki plan dla terenów zielonych

Wczoraj przed magistratem pojawiło się kilkadziesiąt mieszkańców peryferyjnych osiedli Krakowa - m.in. Wolicy, Kantorowic czy Olszanicy. Domagali się, aby prezydent i radni wysłuchali ich postulatów i nie zabierali im możliwości budowy na swoich działkach. Podkreślali, że nie chcą zabudowy na wszystkich terenach, które obejmuje plan dla wybranych obszarów zielonych, ale tam, gdzie jest już istniejąca zabudowa lub przy drodze.

**CZYTAJ WIĘCEJ:

Radni chcą wyjaśnień w sprawie chaotycznej zabudowy Krakowa. Odbyła się nadzwyczajna sesja

**

- Jeżeli plan przejdzie w obecnej konfiguracji, nasze osiedla - Olszanica, Zakamycze, Dolina Rudawy, Chełm, zostaną zamrożone przed jakąkolwiek możliwą zabudową. Nie jesteśmy przeciwko zieleni. Chcemy uchronić nasze działki przed zabudową chaotyczną, deweloperską. Ale chcemy je przeznaczyć pod zabudowę jednorodzinną, o niskiej intensywności, dla naszych dzieci. A resztę pod tereny zielone - mówił Grzegorz Bała ze stowarzyszenia Mieszkańców Olszanica.

- Czuję się oszukany przez władze miasta, tak jakby mi coś skradziono. Nasze działki to nie są tereny piękne przyrodniczo - to pastwiska buraków, tereny orne. Obok mnie są działki miasta. Tam jest przepiękny las, potok. Ale te działki są oznaczone jako tereny budowlane, do sprzedaży. Miasto o siebie dba, natomiast nas skazuje na blokadę naszych terenów - tłumaczył kolejny mieszkaniec podczas protestu.

Wczoraj odbyło się pierwsze czytanie wielkiego planu dla zieleni. Część radnych postulowała, że niektóre obszary powinno się wyłączyć z planu. - Od początku mówiłem, że ten plan trzeba było podzielić na trzy, cztery mniejsze - zaznacza Grzegorz Stawowy (PO), szef komisji planowania przestrzennego. Z kolei radni PiS planują poprawki do planu, które zmienią jego granice i de facto wykluczą z niego Kantorowice, Wolicę, Olszanicę i inne obszary, gdzie protestują mieszkańcy. Radni postulowali także, aby drugie czytanie planu odbyło się po przerwie wakacyjnej, pod koniec sierpnia, i żeby do tego czasu wydłużyć czas na składanie poprawek. Do zamknięcia tego numeru gazety rozmowa na temat planu trwała.

Zwolenniczką uchwalenia planu w obecnej postaci jest wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba oraz liczne organizacje ekologiczne. Wiceprezydent mówi mieszkańcom, że ich działki będzie można przeznaczyć pod zabudowę, jak w ciągu paru lat zmieni się studium zagospodarowania przestrzennego, a następnie zostaną dostosowane do niego plany miejscowe.

Naukowcy w obronie Zakrzówka

Tymczasem coraz większa jest groźba zabudowy cennych przyrodniczo terenów Zakrzówka. Mieszkańcy alarmują, że spółka Kraków City Park złożyła pierwszy wniosek o pozwolenie na budowę przy ul. św. Jacka. Fakt złożenia takiego wniosku dwa tygodnie temu, na jeden budynek wielorodzinny, potwierdziła Elżbieta Koterba. - Ale sytuacja jest taka, że był rozpatrywany wniosek przez Wydział Kształtowania środowiska o wycinkę drzew i został odrzucony. To oznacza, że nie będzie wydane pozwolenie budowlane - zaznacza wiceprezydent. Deweloper będzie się jednak nadal starał o uzyskanie pozwoleń.

O ochronę przed zabudową cennych przyrodniczo terenów zaapelowali natomiast do prezydenta Krakowa naukowcy m.in. z Uniwersytetów Jagiellońskiego i Gdańskiego. Pod apelem podpisało się ponad 100 osób. „Apelujemy o natychmiastowe zatrzymanie trwającej i planowanej zabudowy pomiędzy ulicami Wyłom, św. Jacka i Pychowicką oraz zmianę obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego tak, aby cały obszar Zakrzówka przeznaczony był na tereny zieleni” - piszą naukowcy.

Uczeni zauważają, że ochrona przed zabudową takich terenów jak Zakrzówek jest bardzo ważna, bo Kraków jest bardzo ubogi w zieleń. Według danych GUS Kraków plasuje się pod tym względem na 49 miejscu pośród miast w Polsce. „I nadal traci tereny zielone. Tymczasem ich rola w miastach jest nie do przecenienia” - piszą naukowcy i wymieniają m.in. redukcję hałasu, łagodzenie upałów itp. Uczeni zwracają też uwagę, że Zakrzówek jest ostoją rzadkich gatunków chronionych, w tym węża gniewosza plamistego czy żaby śmieszki.

**CZYTAJ WIĘCEJ:

Kraków. Wielki plan dla zieleni. Mieszkańcy protestują i oskarżają miasto

**

Tymczasem gmina zapewnia, że stara się o wykup kolejnych terenów pod park na Zakrzówku. „Od 2016 r. do teraz miasto wykupiło 18 działek i udziały na 4 działkach w rejonie Zakrzówka, przeznaczając na ten cel 28 mln zł. A to nie koniec” - przekonują urzędnicy. Gmina chce łącznie pozyskać jeszcze ponad 3,5 hektara, położonych w rejonie ulic Wyłom i św. Jacka. „Co ważne, w Urzędzie Miasta Krakowa nie toczy się obecnie żadne postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę w rejonie tych ulic” - zapewniają urzędnicy. Okazuje się, że to drugie - wedle słów wiceprezydent Koterby, nie jest do końca prawdą.

- Ludzie chcą wykupić cały teren pomiędzy ul. Wyłom, a św. Jacka. Tam działki mają Kraków City Park, salwatorianie i osoby prywatne. Nikt nie policzył kosztów takiego wykupu. A poza tym, jak ktoś ma działkę, na której może budować zgodnie z planem, to może nie być skory do jej sprzedaży - zauważa Elżbieta Koterba.

Z kolei prace nad dokumentacją projektową zagospodarowania parku dobiegają końca. Zgodnie z planem, pozwolenie na budowę powinno zostać wydane na przełomie października i listopada, co pozwoli, by od przyszłego roku rozpocząć prace.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - odc. 22: Kraków zatracony w zieleni. Serio?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Nierówna walka o tereny zielone. Zamiast w centrum, na obrzeżach - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski