Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków odsłoni widoki i wyrzuci reklamy. Mają też zniknąć ogrodzenia wokół bloków [ZDJĘCIA]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Jeden z wjazdów do miasta: skrzyżowanie ulic Zakopiańskiej i Zawiłej. Priorytetem jest uporządkowanie właśnie wlotów do miasta, a także rond i skrzyżowań głównych ulic Krakowa. Tutaj - zamiast piętrzących się reklam - zobaczymy wreszcie zieleń
Jeden z wjazdów do miasta: skrzyżowanie ulic Zakopiańskiej i Zawiłej. Priorytetem jest uporządkowanie właśnie wlotów do miasta, a także rond i skrzyżowań głównych ulic Krakowa. Tutaj - zamiast piętrzących się reklam - zobaczymy wreszcie zieleń fot. Wizualizacja Biuro Planowania Przestrzennego
Przestrzeń miasta. Ponad tysiąc wypełnionych ankiet internetowych oraz osobno nadesłane pisma z uwagami i propozycjami - to dotychczasowy bilans konsultacji społecznych w sprawie proponowanych zapisów tzw. uchwały krajobrazowej. Urząd Miasta od 9 maja czeka na głosy krakowian. Mieszkańcy dopingują urzędników, by nie cofnęli się z drogi czyszczenia krajobrazu z wielkich reklamowych siatek, billboardów, piętrzących się banerów, zza których nie widać miasta. Reklamy starają się obronić ci, którzy z nich żyją. Dziś pokazujemy, jak miałby wyglądać posprzątany Kraków.

Biuro Planowania Przestrzennego prezentuje właśnie koncepcję przepisów, z pomocą których miasto zamierza uporać się z chaosem reklamowym i niechcianymi ogrodzeniami. Tzw. uchwała krajobrazowa uporządkuje też małą architekturę oraz kierunkowskazy i tabliczki adresowe. Trwają konsultacje społeczne, a ich termin został teraz przedłużony aż do 24 czerwca.

Z przestrzeni Krakowa miałyby przede wszystkim zniknąć wielkie siatki reklamowe zasłaniające elewacje. Wyjątek będzie stanowiła zgoda na reklamę umieszczoną na remontowanych budynkach - ale wyłącznie na czas faktycznego wykonywania robót na elewacjach, nie dłużej niż na 12 miesięcy.

W obrębie Starego Miasta będą zakazane reklamy wolno stojące, jak również np. zaklejanie witryn foliami z reklamą (lubują się w nich zwłaszcza banki) czy pisanie po nich. Uda się pójść krok dalej, niż pozwalały na to przepisy o parku kulturowym. Uchwała krajobrazowa m.in. wyrzuci wystawione w witrynach telebimy wyświetlające oferty np. klubów go-go, reklamy w bramach, pozwoli każdej firmie na tylko jeden szyld, usuwając dotychczasowe pięć czy sześć.

Kraków zrobi porządek z reklamami przy głównych ulicach wjazdowych do miasta, by nie trzeba się było wstydzić, czym witamy przyjeżdżających gości. W odleglejszej od centrum strefie zakazów ma być mniej niż w sercu miasta, ale proponowane obostrzenia też pozwoliłyby przetrzebić reklamy: przepisy ustalą ich powierzchnię, wysokość, odległość od krawędzi jezdni, a także odległości między jedną a drugą reklamą. Przykłady planowanych porządków w przestrzeni pokazujemy na zdjęciach i wizualizacjach obok (wersje „przed” i „po”).

Prawdziwą rewolucję urzędnicy szykują, gdy chodzi o ogrodzenia. Chcą wyrzucić z miasta płoty w zabudowie wielorodzinnej, tak by zniknęły uciążliwe bariery. Są one przeszkodą w komunikacji pieszej, a jednocześnie sprawiają, że powstają zamknięte enklawy. Zdaniem autorów uchwały płoty tylko pozornie zapewniają bezpieczeństwo, a jednocześnie są przeszkodą w integracji krakowian. Zamiast tych ogrodzeń proponowane są żywopłoty.

Protest w obronie reklamy

Wszyscy chcemy żyć w mieście, którego nie zaśmiecają reklamy, które chwali się swoją architekturą, zabytkami i pięknymi widokami? Może i tak, a jednak przepisy zaproponowane przez urzędników i skonsultowane z ekspertami wywołują też gorący protest.

- Spodziewałam się go, szczególnie ze strony właścicieli nieruchomości, na których są ustawiane duże reklamy - nie jest zaskoczona wiceprezydent miasta Elżbieta Koterba. Pisma z protestami ślą ci, którzy stracą możliwość zarabiania na udostępnianiu swojej działki czy płotu pod billboard lub baner reklamowy. Zmasowana akcja krytyki koncepcji nowej uchwały trwa też ze strony branży reklamowej.

Firmy zajmujące się reklamą wielkoformatową w Krakowie dowodzą m.in., że miasto wręcz zyska na estetyce, jeśli pozostawiono by możliwość wieszania reklam na ścianach szczytowych budynków - tych bez okien, często też zaniedbanych, pokrytych chaotycznym graffiti. Od przedstawicieli firm, które zajmują się reklamą tzw. systemową, czyli sprzedają powierzchnię na wielkich nośnikach reklamowych, słyszymy, że to nie ona szpeci miasto i nie z nią należałoby się rozprawić.

- Podoba nam się, że miasto chce uporządkować te wszystkie szyldziki, dziko posiane banerki, często pozostałość po wydarzeniu, które już dawno minęło, a także piętrzące się reklamy czy wiszące „szmaty” reklamowe na ogrodzeniach. Ale to właśnie z tym należy walczyć, a nie z reklamą systemową, która stanowi zaledwie 18 procent całej reklamy w Krakowie - przekonuje Katarzyna Wójtowicz, pełnomocnik zarządu spółki Cityboard Media.

Jak podkreśla, reklamy systemowe są stale obsługiwane, sprawdzana jest ich estetyka, a gdy dana kampania reklamowa się kończy - konstrukcja jest zasłaniana. - Reklama systemowa powinna istnieć, jest na nią zapotrzebowanie. A tymczasem przy głównych ulicach wjazdowych miasto nawet nie porządkuje reklam, tylko wszystkie - legalne czy nie - po prostu kasuje - utyskuje Katarzyna Wójtowicz.

Wylicza też, że totalna walka z reklamą oznacza likwidację miejsc pracy pośród firm związanych z ta branżą. Stracą też ci, którzy wydzierżawiają tereny pod reklamy, przedsiębiorcy, którzy nie będą się mogli komunikować z odbiorcami, a w końcu - gospodarka. Kolejny argument przeciw jest taki, że firmy mają bezterminowe zgody na ustawienie nośników. - Prawo działałoby wstecz, gdybyśmy musieli je likwidować - mówi reprezentantka branży reklamowej.

Wiceprezydent Elżbieta Koterba zdradza, że początkowo miała pomysł, by całkowicie usunąć reklamy z miasta (tak, jak postanowiło zrobić francuskie Grenoble).

- Uzmysłowiono mi jednak, że nie jesteśmy na tym etapie informacyjnym, ludzie chcą mieć też możliwość komunikacji przez reklamy - mówi Elżbieta Koterba. - Jednak reklamy w mieście - i dotyczy to tych śmieciowych, jak i wszystkich innych - muszą być uporządkowane. Reklamy porządnej, systemowej w Krakowie jest za dużo i dzisiaj jest chaotycznie ustawiona.

Takie reklamy nie znikną całkiem z Krakowa, jednak miasto pozwoli na nie w miejscach, gdzie nie będą agresywne w stosunku do przestrzeni, tylko jej podporządkowane.

- Na przykład w Paryżu reklamy są, ale nie nachalne, ich się tam szuka. Jestem przekonana, że idziemy w dobrym kierunku, dążąc do ładu i porządku - dodaje Elżbieta Koterba. Podkreśla też, że przecież przedsiębiorcy mają dziś możliwość reklamy w internecie, jakiej całkiem niedawno jeszcze przecież nie było.

Co do działania prawa wstecz - zapowiada, że sprawdzi sytuacje wydanych zgód na nośniki. A jeśli chodzi o tych, którzy stracą zyski z miejsc dzierżawionych pod reklamy? - Tak jak miejscowe plany zagospodarowania niektórym właścicielom terenów odbierają możliwość zabudowy, tak też nakładane przez miasto ograniczenia mogą dotyczyć innych działań, w tym możliwości sytuowania reklam - ucina wiceprezydent Koterba. Jak tłumaczy, nie ma dowolności w zagospodarowywaniu terenów, które przylegają do przestrzeni publicznych.

- Mieszkańcy muszą sobie zdawać sprawę, że poza konstytucyjnym świętym prawem własności są też ograniczenia wynikające z prawa lokalnego - dodaje wiceprezydent.

Ogrodzenia: integracja czy dezintegracja?

Właśnie m.in. o Konstytucji wspomina pytany przez nas o pomysły miasta architekt i doktorant na Politechnice Krakowskiej Mirosław Maniecki. Dowodzi, że projektowana uchwała jest pełna pobożnych życzeń co do tego, że ma być piękniej w Krakowie, a przy tym sprzeczna jest z przepisami wyższego rzędu. I nie tylko. Proponowane są w niej zapisy regulujące kwestię ogrodzeń, choć istnieją już zapisy, które o nich mówią: w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.

- Generalnie zmniejszyłbym obszar objęty uchwałą krajobrazową: poparłbym jej wprowadzenie dla Śródmieścia i dalszego pierścienia sięgającego m.in. po ulice Opolską, Rydla, rejon dworca w Płaszowie, Bonarkę, ul. Cystersów. Tu byłbym w stanie poprzeć ścisłą kontrolę nad szyldami, reklamami i ogrodzeniami. Ale przy Saskiej, Lipskiej, Nowohuckiej? Nie widzę sensu - mówi Mirosław Maniecki.

Jeśli chodzi o ogrodzenia, architekt podkreśla też, że mieszkania na ogrodzonych osiedlach zdecydowanie lepiej się sprzedają, ponieważ ludzie chcą mieszkać w wydzielonych enklawach.

- Dla ludzi to kwestia bezpieczeństwa, ale też socjologiczna. Niezbyt duża, określona grupa osób na wyznaczonym (tutaj ogrodzonym) terenie bardziej się integruje. Tymczasem uchwała zakłada, że teren osiedla ma stanowić przestrzeń publiczną. To będzie przyczyna dezintegracji mieszkańców - przestrzega Mirosław Maniecki. Uważa, że to nie zakaz grodzenia, tylko plany miejscowe przewidujące dokładnie ulice, ciągi piesze i kwartały zabudowy, powinny rozwiązywać kwestie komunikacji.

Pomysłodawcy uchwały nie zgadzają się z taką opinią. Elżbieta Koterba wskazuje, że płotami otaczane są niekiedy po dwa lub trzy nowo wzniesione budynki, często na istniejących dawnych osiedlach. - Wtedy jest to zaprzeczenie integracji - mówi. Wiceprezydent jest też przekonana, że ogrodzenie nie jest żadną odpowiedzią na potrzebę bezpieczeństwa i pragnienie wysokiej jakości życia. A jeśli już dane osiedle koniecznie musi się ogrodzić - niech zrobi to, stosując żywopłoty, formy zieleni.

Elżbieta Koterba zapewnia też, że nie ma obaw, by nowe przepisy kłóciły się z istniejącymi. - Proszę o to być spokojnym. Na pewno nie powstaną przepisy niezgodne z Kon-stytucją. A jeśli chodzi o plany miejscowe, nie będzie trzeba ich na nowo uchwalać ze względu na nowe regulacje dotyczące ogrodzeń. Plany tylko stracą moc w tym zakresie - tłumaczy Elżbieta Koterba.

Podyskutuj o nowej uchwale

Przypominamy, że propozycje przepisów można poznać za pośrednictwem strony www.bip.krakow.pl lub przychodząc do Miejskiego Centrum Dialogu (ul. Bracka 10). Natomiast 7 czerwca o godz. 18 w Pałacu Krzysztofory (Rynek Główny 35) odbędzie się debata na temat uchwały, z udziałem władz miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski